Maja Tokarska: szanse na wygraną oceniam pół na pół
Po trzysetowym meczu broniący tytułu zespół z Sopotu awansował do finału Pucharu Polski. – W tym sezonie grałyśmy z Chemikiem trzy razy i trzy razy przegrałyśmy. Mimo tego, o zdobyciu pucharu zadecyduje jutrzejsza forma naszego zespołu i ekipy z Polic – powiedziała Maja Tokarska.
ORLENLIGA.PL: Gratuluję zwycięstwa w półfinale, co zadecydowało o tak pewnej wygranej z ekipą Muszyny?
MAJA TOKARSKA: Bardzo poważnie przygotowywałyśmy się do tego spotkania. Ekipa z Muszyny wygrała 3:2 z Impelem Wrocław i ten wynik sprawił, że byłyśmy bardzo skoncentrowane na boisku. Przygotowałyśmy się dobrze do meczu od strony taktycznej, realizowałyśmy założenia na parkiecie i to pozwoliło nam wygrać dziś bez straty seta.
Czy kontuzja atakującej wpłynęła na dyspozycję przeciwniczek? Chwilami wydawało się, że brakuje im liderki w ataku…
MAJA TOKARSKA: Nie wydaje mi się żeby to było kluczowym aspektem. Druga atakująca, Kinga Hatala jest bardzo solidną zawodniczką i dobrze zastąpiła kontuzjowaną Adelę Helić. Zawsze wnosi coś nowego wchodząc na boisko i wcale nie było tak łatwo zatrzymać ją w ataku.
Jak oceniasz szanse na obronę tytułu? Dzisiaj siatkarki z Łodzi pokazały, że dobrze zagrywając można postawić Chemikowi wysoko poprzeczkę…
MAJA TOKARSKA: W tym sezonie grałyśmy z Chemikiem trzy razy i trzy razy przegrałyśmy. Mimo tego, o zdobyciu pucharu zadecyduje jutrzejsza forma naszego zespołu i ekipy z Polic. Wszystko zależy od tego jak się ułoży mecz finałowy, szansę na nasze zwycięstwo szacowałabym na równe 50 procent.
Trener Lorenzo Micelli miał okazje ku temu, aby dać szanse w trzecim secie kilku rezerwowym siatkarkom. Czy może to być szczegół, który pomoże wam w finale?
MAJA TOKARSKA: Na pewno jest to dla nas jakiś mały plus, pamiętam, że w zeszłorocznym finale z Chemikiem dużą rolę odegrały zawodniczki, które weszły na boisko z kwadratu. Wniosły wiele do naszej gry i niewykluczone, że to będzie naszą siłą również w tym roku, mamy bardzo silny skład, każda zawodniczka wchodząc na parkiet daje z siebie wszystko i jest pełnowartościową siatkarką niezależnie od tego czy gra w pierwszym składzie czy zaczyna spotkanie w kwadracie.
Zagrałyście dziś jednego seta mniej, czy będziecie bardziej wypoczęte przed jutrzejszym meczem?
MAJA TOKARSKA: Zagrałyśmy jednego seta mniej, ale z drugiej strony grałyśmy w późniejszym meczu, więc będziemy miały mniej czasu na odpoczynek. Wydaje mi się, że w meczu finałowym nie będzie miało znaczenia to kto ile zagrał setów w półfinale. Niezależnie od tego czy ktoś będzie zmęczony czy wypoczęty czy zmęczony, każda z nas da z siebie wszystko w jutrzejszym meczu.