Maja Tokarska była dumna z dziewczyn
W ostatniej kolejce drużyna Gedanii Żukowo sprawiła swoim kibicom ogromną niespodziankę. Zawodniczki tego klubu pokonały w meczu wyjazdowym faworyzowany Farmutil Piła 3:2. Sukces zespołu dowodzonego przez Grzegorza Wróbla jest tym większy, iż jego ekipa występowała w okrojonym składzie. Na boisku z powodu kontuzji nie mogła zameldować się Maja Tokarska, która jest jedną z najlepiej blokujących w lidze.
Na pewno dobrą wiadomością dla kibiców Gedanii jest to, że Maja Tokarska najprawdopodobniej będzie mogła wystąpić w spotkaniu przeciwko Calisii Kalisz. Trener Grzegorz Wróbel, wiedząc o niedyspozycji niespełna 18-letniej zawodniczki wolał nie ryzykować i zdecydował, że oszczędzi ją w spotkaniu w Pile. - Mam drobny uraz barku i dlatego w tym meczu nie zagrałam. Chciałabym wystąpić już w spotkaniu z Kaliszem, bo ten mecz będzie dla nas pojedynkiem o życie i mam nadzieję, że będzie wszystko w porządku i będę mogła zagrać na sto procent. Cieszę się, że dziewczyny wygrały to spotkanie, jestem bardzo z nich dumna - mówiła po meczu Maja Tokarska. Środkowa Gedanii Żukowo musiała się w tym meczu zapoznać z nową rolą - zawodniczki rezerwowej i obserwować całe spotkanie z kwadratu dla zmienniczek. Nie było to łatwe zadanie dla siatkarki, która we wszystkich rozegranych meczach wychodziła w podstawowym składzie, ale dzięki temu z pewnością zdobyła nowe doświadczenie. - Chciałam pomóc dziewczynom, ale one doskonale sobie radziły i okazało się to niepotrzebne - powiedziała zawodniczka. Zwycięstwo za dwa punkty z Piłą pozwoliło żukowiankom utrzymać ósme miejsce w tabeli. - Krótko przed spotkaniem otrzymałyśmy wiadomość, że Kalisz wygrał swoje spotkanie za trzy punkty. Dzięki tej wygranej mamy nad nimi dwa punkty przewagi. Musimy jednak wygrać nasz następny mecz właśnie z Kaliszem, bo to jest warunek, żebyśmy były w ósemce - zakończyła zawodniczka. Powrót do listy