Maja Pelczarska: zrobimy wszystko, by jeszcze namieszać!
Zawodniczki E. Leclerc Radomki Radom nie mogą zaliczyć do udanych występów w fazie play off I Ligi. Podopieczne Jacka Skroka przegrały dwa spotkania na własnym terenie z Eneą Energetykiem Poznań i w stolicy Wielkopolski czeka ich mecz ostatniej szansy. Wcześniej jednak radomianki powalczą w finałowej czwórce Pucharu Polski.
LSK.PLPS.PL: Po fazie zasadniczej zajmowałyście w I Lidze czwarte miejsce, jednak pierwsze spotkania fazy play off wam nie wyszły. Przed wami starcia w finałach Pucharu Polski. Awans do tego turnieju sprawił, że sezon możecie zaliczyć do udanych czy oceny podejmiecie się dopiero po rozstrzygnięciach na zapleczu ekstraklasy?
MAJA PELCZERSKA: Naszym celem od początku sezonu była pierwsza czwórka. Nikt nie myślał, że uda się to osiągnąć w Pucharze Polski (śmiech). Ten sukces powtórzyłyśmy także w lidze na koniec rundy zasadniczej i do tego momentu idealnie realizowałyśmy założone sobie cele. Wymagające mecze fazy play off, w których możemy utrzymać miejsce, póki co nie ułożyły nam się zbyt dobrze. Piłka cały czas jest jednak w grze i jeśli ostatecznie będziemy wśród czterech najlepszych drużyn, na pewno będziemy mogły uznać sezon za udany.
W ćwierćfinale Pucharu Polski wyeliminowałyście z gry mistrzynie Polski, które w turnieju walczyłyby o trzecie zwycięstwo z rzędu. Co było waszą największą siłą w tym spotkaniu?
MAJA PELCZERSKA: Nie ciążyła na nas żadna presja wyniku i tak naprawdę to chyba nikt nie wierzył, że ten mecz może się skończyć na naszą korzyść. Dlatego przede wszystkim skupiałyśmy się na każdej pojedynczej akcji, dając z siebie wszystko. Każdy zdobyty punkt nakręcał nas coraz bardziej i jak widać małymi kroczkami udało się osiągnąć coś bardzo dużego. Kluczowym elementem była tutaj nasza dobra zagrywka, ale chyba w każdym elemencie zagrałyśmy równo i to przełożyło się na cały wynik.
Do Nysy jedziecie przede wszystkim po naukę czy po niespodziankę?
MAJA PELCZERSKA: Myślę, że największą niespodziankę już sprawiłyśmy, bo przecież wyeliminowałyśmy obrończynie Pucharu Polski! Na pewno będzie to ciężkie przetarcie i czeka nas kolejny bardzo mocny przeciwnik, który będzie chciał utrzeć nosa beniaminkowi I Ligii. Chcemy pokazać, że nie przez przypadek znalazłyśmy się w takim miejscu i zrobimy co w naszej mocy, żeby jeszcze trochę namieszać. Przy okazji z pewnością się czegoś nauczymy, bo jak w każdym meczu czy wygranym, czy przegranym zdobywa się cenne doświadczenie, szczególnie z przeciwnikami wyższej ligi.
Która z drużyn według pani sięgnie po zwycięstwo w Pucharze Polski?
MAJA PELCZERSKA: W finale są cztery mocne ekipy, a jak widać w żeńskiej siatkówce wszystko może się zdarzyć. Także bez zgadywania powiem, że po Puchar sięgnie najlepsza z nich (uśmiech).
***
Turniej finałowy Pucharu Polski kobiet odbędzie się w dniach 10-11 marca w Nysie. Bilety na wydarzenie można kupić tutaj: https://www.ebilet.pl/sport/pilka-siatkowa/siatkowka/
Powrót do listy