Maja Ognjenović: damy z siebie wszystko
Niedzielny mecz pomiędzy Impelem Wrocław a Chemikiem Police zapowiada się na wielkie wydarzenie sportowe. Po obu stronach siatki staną naprzeciw siebie niepokonany dotychczas lider rozgrywek ORLEN Ligi i wicelider tabeli z jedną porażką na swoim koncie.
Koneserzy siatkówki liczą także na emocjonujące pojedynki pomiędzy poszczególnymi siatkarkami obu drużyn, a już na pewno na konfrontację pod siatką rozgrywających obu ekip: Mai Ognjenović z Chemika Police z Frauke Dirickx z Impela Wrocław. Dodatkowego smaczku tej rywalizacji dodaje fakt, że Maja Ognjenović w ubiegłym sezonie reprezentowała klub z Dolnego Śląska. Zapytaliśmy ją więc, jak wspomina grę we wrocławskiej drużynie?
- Dla mnie był to bardzo dobry okres w karierze, mam bardzo dobre wspomnienia z Wrocławia – mówi Maja Ognjenović. – Co prawda grałam tam tylko pół sezonu, ale to nie ma większego znaczenia. Zakończyłyśmy rozgrywki na piątym miejscu, a to był cel klubu w momencie, kiedy do niego przyszłam. Doskonale wiem, jak wygląda hala we Wrocławiu, jak się gra na tym boisku. Znam trenera Tore Aleksandersena i zawodniczki występujące w drużynie Impela.
- Wrocławska drużyna nie osiągnęła w ubiegłym sezonie sportowego sukcesu, do jakiego była przygotowywana kadrowo i organizacyjnie. Czy dlatego wybrała pani Chemika Police, aby z tą drużyną sięgnąć po laury?
- Tak, to też jeden z powodów. Nie mogę nic złego powiedzieć na Impel. Teraz jestem bardzo zadowolona, że gram w Policach i mam nadzieję, że ta drużyna będzie nadal wygrywać wszystkie mecze, a ja zrobię wszystko co w mojej mocy, aby tak się stało.
- Wielu kibiców siatkówki twierdzi, że w niedzielę we Wrocławiu będzie nie tyle mecz Impel – Chemik, co Dirickx – Ognjenović. Ostatnio grałyście przeciwko sobie w meczu o trzecie miejsce we wrześniowych mistrzostwach Europy. Wówczas górą była Frauke Dirickx, bo Belgia pokonała Serbię 3:2. Jak będzie teraz?
- Znam Dirickx od wielu lat, szanuję ją bardzo jako siatkarkę. Wiem, jak ważną jest postacią w drużynie z Wrocławia. Widziałam ją w zeszłym sezonie, kiedy grała w Dąbrowie. Była praktycznie połową siły całego zespołu i w dużej mierze dzięki niej drużyna odnosiła sukcesy. Teraz ma możliwość występowania z bardzo dobrymi siatkarkami: Joanną Kaczor, Bogusią Pyziołek, Katarzyną Konieczną i pozostałymi, które dzięki jej pomocy na boisku mogą zaprezentować swoje możliwości. Dla mnie jednak najważniejsze jest to, że my gramy jako team, tworzymy silny zespół i wiem, że damy z siebie wszystko, aby wygrać ten mecz.