Mają jeden cel - zdobyć medal w Final Four Ligi Mistrzyń
W niedzielne popołudnie rozgrywane są decydujące mecze turnieju Final Four Ligi Mistrzyń. Za tydzień będziemy świadkami tego samego wydarzenia tylko w wydaniu najlepszych drużyn kobiecych Europy. W tym doborowym gronie znalazł się również Chemik Police. Zespół ten w I rundzie play off naszej ekstraklasy pewnie pokonał SK bank Legionovię Legionowo 2-0 .– Znamy swoją wartość i siłę – zapowiada atakująca Chemika, Ana Bjelica przed ważnymi grami w Azoty Arenie w Szczecinie.
orlenliga.pl: Mecze z Legionowem nie wymagały od was wielkiego wysiłku, o czym świadczą dwa wygrane spotkania 3:0.
Ana Bjelica: Dotychczas jesteśmy najlepszym zespołem ORLEN Ligi, mamy najwięcej zwycięstw. Jednak to, że jesteśmy na razie najlepsze w Orlen Lidze nie przesądza o wyniku meczu. Byłyśmy bardzo zdeterminowane, aby wygrać te mecze i odbudować się po finale Pucharu Polski w Kędzierzynie – Koźlu. Zagrałyśmy dobre spotkania i cieszymy się, że jesteśmy o jeden krok bliżej do finału. Przed nami półfinały, a z kim? Wciąż czekamy na rywala.
- Legionowo to chyba dobry sparing partner?
- Wiadomo, że zawsze lepiej grać mecz niż ćwiczyć na treningu. To na pewno więcej uczy. Mimo wszystko podeszłyśmy do tego zespołu z szacunkiem. Legionowo potrafi grać dobrze w siatkówkę, o czym świadczą ich mecze z Sopotem, czy Wrocławiem. To jest sport i wszystko może się zdarzyć. Wiem, że w Legionowie występuje wiele młodych dziewczyn i choć brakuje im jeszcze doświadczenia, to myślę, że z czasem będzie tylko lepiej, i przyjdzie ich czas.
- Długo rozpamiętywałyście tę porażkę z finału Pucharu Polski?
- Na pewno w pierwszym spotkaniu z Legionowem jeszcze miałyśmy ją w głowie jednak teraz wyrzuciłyśmy to z głowy i skupiamy się na tym, co przed nami.
- A przed wami bardzo ważny turniej – Final Four Ligi Mistrzyń. Jakie stawiacie sobie cele?
- Na pewno chcemy zagrać w finale i myślę, że realnie jest to możliwe. Na pewno mamy jeden cel: zdobyć medal!
- Unendo Yamamay Busto Arsizio to wasz przeciwnik w półfinale Ligi Mistrzyń i nie da się ukryć, że będzie to raczej wygodny rywal w porównaniu do drugiej pary półfinałowej.
- My na pewno ze swojej strony będziemy chciały pokazać siatkówkę na wysokim poziomie. Na pewno też nie możemy lekceważyć włoskiego zespołu. Busto pokazało, że potrafi wygrywać z najlepszymi, jak Dynamo Moskwa. Na pewno to solidny zespół, występują tam dobre zawodniczki, z resztą nie przypadkiem są wicemistrzyniami Włoch. Poza tym nie możemy zapomnieć, że Busto dwa lata temu zdobyło brązowy medal Ligi Mistrzyń. Jedno jest pewne, wyjdziemy na ten mecz bardzo skoncentrowane i nie odpuścimy.
- W Lidze Mistrzyń pokazałyście już, że potraficie wygrywać z najlepszymi zespołami jak np. Rabita Baku.
- Na pewno zwycięstwa z takimi zespołami dodają nam pewności siebie. My znamy swoją wartość i siłę. Podchodzimy do tego turnieju z dużym optymizmem i mam nadzieję, że spełnimy swoje marzenia w tym turnieju.
- VakifBank Stambuł czy Eczacibasi Stambuł – z którym zespołem wolałybyście grać w finale?
- Najpierw musimy do tego finału awansować. Ciężko stwierdzić z którym wolałybyśmy zagrać, bo oba zespoły już nieraz grały w finałach i mają już w tym zakresie bardzo duże doświadczenie w porównaniu do naszego zespołu. To pierwszy tak ważny dla nas turniej. Do obu zespołów podchodzimy z szacunkiem, bo są to bardzo utytułowane drużyny i grają tam bardzo doświadczone zawodniczki jak Sheilla Castro, czy Carolina Costagrande. Na razie jednak nie myślimy o tym. Musimy skupić się, żeby zagrać dobry mecz z Busto i przede wszystkim wygrać to spotkanie, wtedy będziemy myśleć o jednym z tureckich zespołów.
- Fakt, że zagracie u siebie to dla was chyba dodatkowy smaczek.
- Oczywiście i bardzo się z tego faktu cieszymy. Kibice to zawsze dodatkowy bodziec i na pewno świadomość, że są z nami doda nam skrzydeł. Doping będzie bardzo potrzebny. Zapraszamy wszystkich do Azoty Areny!