Magdalena Stysiak: przeprowadzka do Włoch to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu
Magdalena Stysik mając zaledwie 19 lat i mając 203 cm wzrostu jest zdecydowanie jedną z wschodzących gwiazd na międzynarodowej arenie siatkówki. Dla reprezentantki Polski to pierwszy rok za granicą. Gra we włoskiej drużynie Savino Del Bene Scandicci. W tej chwili, tak jak my wszyscy, pozostaje w domu i czeka, czy włoskie rozgrywki zostaną wznowione, czy oficjalnie zakończone.
- Nadal codziennie trenuję. Na szczęście mieszkam w dość małej miejscowości, a do tego mój dom ma ogród, mogę więc spędzać trochę czasu na zewnątrz. Trzy razy w tygodniu mamy wspólny trening z innymi zawodniczkami z drużyny, przez wideokonferencję. Przede wszystkim pracuję nad moimi plecami i staram się być aktywna, cały czas pozostając w kontakcie z rodziną w Polsce - powiedziała Magdalena Stysiak
Młoda zawodniczka podkreśliła, że podjęcie decyzji o grze za granicą i przeprowadzka do Włoch była jedną z najlepszych, jaką podjęła.
- To była jedna z najlepszych decyzji, jakie dotąd podjęłam w swoim życiu! To naprawdę wspaniałe doświadczenie i widzę jak rozwija mnie ono jako zawodniczkę, ale też jako człowieka. Zdecydowanie zachęcałabym więcej zawodniczek z Polski by spróbowały tego samego. Liga włoska jest prawdopodobnie najsilniejszą i najbardziej konkurencyjną na świecie. Turcja także ma bardzo silną ligę, ale jest tam duża przepaść pomiędzy czterema najlepszymi zespołami i resztą. We Włoszech przeciwnie, poziom wszystkich drużyn jest bardzo wysoki i trzeba skupiać się na każdym pojedynczym meczu, jeśli chcesz zwyciężyć. Tu nie ma łatwych przeciwników i prostych meczów do zagrania - zauważyła atakująca.
Reprezentantka Polski jest bardzo zadowolona z życia we Włoszech, a także postępów jakie zrobiła rywalizując we włoskiej lidze.
- Oczywiście, że obecna kwarantanna jest czymś, czego nikt nie mógł się spodziewać. Nie licząc tych ostatnich kilku tygodni, to było naprawdę świetne doświadczenie. Czuję się tu jak w domu, a pracownicy klubu zawsze są gotowi z pomocą i wsparciem w jakimkolwiek z małych problemów, które mogłabym napotkać. Atmosfera w drużynie też jest wspaniała. Lonneke Slöetjes jest dziesięć lat starsza i też gra tu na pozycji atakującej, ale to zupełnie nie ma znaczenia. Zawsze pomagamy sobie wzajemnie, niezależnie od tego kto akurat gra, a Samantha Brico też była niezwykle pomocna - wyznała Stysiak.
I dodała - Zaczęłam uczyć się trochę włoskiego. Siatkarski żargon jest teraz dla mnie całkowicie jasny i rozumiem wszystko, co mówi nasz trener. Rozpoczęłam lekcje włoskiego, żeby poprawić znajomość języka także poza siatkówką, by mieć bliższe relacje także z kibicami i innymi ludźmi.
Magdalena Stysiak ma 203 cm wzrostu. To, że zdecyduje się na uprawianie sportu było, jakby naturalną koleją rzeczy, bo warunki fizyczne ją do tego predestynowały.
- Kiedy byłam dzieckiem, mając powiedzmy dziesięć lat, spędzałam sporo czasu grając w piłkę nożną z chłopcami z mojej miejscowości. Mogę jednak powiedzieć, że siatkówka była czymś w rodzaju miłości od pierwszego wejrzenia. Nigdy nie ciągnęło mnie do koszykówki, zwłaszcza ze względu na kontakt fizyczny. Z kolei w wolnym czasie dla przyjemności lubię grać w tenisa czy bilard.
Po poprzednich sezonach ta młoda siatkarka występowała w Lidze Siatkówki Kobiet w zespole Chemika Police oraz Grot Budowlanych Łódź. W sezonie 2019/20 zdecydowała się na grę w Savino Del Bene Scandicci, który ma ambitne cele dotyczące Ligi Mistrzyń.
- Złamałam palec, więc nie mogłam zagrać w meczach z Mariborem i VakifBankiem, ale mam dobre wspomnienia z tych przeciwko Kaliningradowi, zwłaszcza ze spotkania zagranego w Rosji, gdzie otrzymałam wyróżnienie jako MVP. Liga Mistrzyń oznacza dużo dodatkowej presji, bo grasz przeciwko najlepszym drużynom świata, ale to bardzo dobrze, zwłaszcza dla młodej zawodniczki takiej jak ja, by mogła się rozwijać mentalnie, a nie tylko fizycznie, czy technicznie. Nie mogłam doczekać się ćwierćfinałowych spotkań z Eczacibasi, dopóki wirus nie spowodował, że wszystko zostało niestety wstrzymane - powiedziała polska zawodniczka.
Wraz z Malwiną Smarzek-Godek, Joanną Wołosz, Agnieszką Kąkolewską i Magdalena Stysiak ciężo pracuje, aby seniorska reprezentacja Polski kobiet cały czas się rozwijała.
- Mamy grupę bardzo dobrych i silnych zawodniczek. Robiłyśmy postępy z każdym sezonem i wierzę, że czeka nas jeszcze więcej i że możemy wygrać któryś przyszłych dużych turniejów międzynarodowych. Zagrałyśmy fantastyczny mecz z Turcją w półfinale olimpijskich kwalifikacji w styczniu. Prowadziłyśmy 2:1 zanim przegrałyśmy w tie-breaku, ale takie jest życie i taki jest sport. Myślę, że w nadchodzących latach jesteśmy w stanie zagrozić najlepszym drużynom świata - podkreśliła Stysiak.
Na koniec kilka słów do fanów, którzy tak jak Magdalena Stysiak, utknęli w domach.
- Wiem, że to niełatwe, ale musimy zostać w domach i trzymać się wytycznych. Musimy być ostrożni, bo nasze zachowanie jest ważne nie tylko dla nas, ale i dla zdrowia innych ludzi. Spróbujcie spędzić czas robiąc rzeczy, na które nie mieliście nigdy czasu. Czy będzie to praca nad własna kondycją, joga, gotowanie, czytanie książek. Ja w każdym razie właśnie to robię nim nadejdą lepsze czasy. Mam nadzieję, że już wkrótce - zakończyła Stysiak.