Magdalena Stysiak: największy sukces w życiu
Magdalena Stysiak w krótkiej rozmowie po zdobyciu brązowego medalu mistrzostw Europy do lat 19. - Naszym celem było przyjechać do Albanii i grać najlepszą siatkówkę. Nikt nie mówił o medalach czy zwycięstwach, po prostu skupiałyśmy się na sobie. Cichym celem było wejście do czwórki, ale raczej nikt nie chciał o tym otwarcie mówić. Jestem przeszczęśliwa, że wywalczyłyśmy brązowy medal - wyznała zawodniczka.
CHEMIK POLICE: Brązowy medal w mistrzostwach i tytuł najlepszej atakującej turnieju to twój największy sukces w życiu?
MAGDALENA STYSIAK: Zdecydowanie tak. Jestem przeszczęśliwa. Uważam, że bardzo dużym sukcesem jest fakt, że od nadchodzącego sezonu będę w dwunastce mistrza Polski. Jednak jako pojedynczy sukces - brąz z mistrzostw jest najcenniejszy.
Medal jest zaskoczeniem?
MAGDALENA STYSIAK: Naszym celem było przyjechać do Albanii i grać najlepszą siatkówkę. Nikt nie mówił o medalach czy zwycięstwach, po prostu skupiałyśmy się na sobie. Cichym celem było wejście do czwórki, ale raczej nikt nie chciał o tym otwarcie mówić. Po wyjściu z grupy apetyt urósł. Była duża szansa na awans do finału i wydaje mi się, że zabrakło nam naprawdę niewiele.
Jak zniosłaś porażkę z Rosją w półfinale?
MAGDALENA STYSIAK: Nie najlepiej, jak każda z nas. To był smutny wieczór, jednak pełny świadomości, że zagrałyśmy na dobrym poziomie, a do finału zabrakło niewiele. Wiedziałyśmy, że utrzymując taki poziom w meczu o brąz mamy szansę na zdobycie medalu. Dlatego zamiast płakać nad rozlanym mlekiem, całą złość i rozczarowanie skierowałyśmy na kolejne spotkanie, ostatni mecz turnieju.
Magda Stysiak to motor napędowy reprezentacji juniorek?
MAGDALENA STYSIAK: Motor napędowy? Nie, to chyba za dużo powiedziane. Jestem atakującą, trafia do mnie dużo piłek. Jednak bez zespołu nie miałabym okazji grać skutecznie. Najlepiej idzie nam, kiedy atak rozkłada się na kilka zawodniczek. Jest mi łatwiej, a i zespół wygląda korzystniej.
Jak ocenisz poziom zawodów?
MAGDALENA STYSIAK: Poziom uważam za wysoki. Rok temu nikt nie pomyślałby, że Polska, zespół do bicia, może coś osiągnąć. Nigdy nie wygrałyśmy z Holandią czy Białorusią, a tutaj pokonałyśmy je w grupie 3:0. Za nami 10 tygodni pracy z trenerem Waldemarem Kawką. Jesteśmy dumni zarówno z tej pracy, jak i z końcowego wyniku. Kilka razy w turnieju znalazłyśmy się w nieciekawych sytuacjach, ale jako zespół potrafiłyśmy się z nich wydostać. Duma!
Plany na najbliższe dni?
MAGDALENA STYSIAK: W poniedziałek wróciłyśmy do Polski. Mamy kilka dni wolnego, żeby złapać oddech po turnieju. W piątek stawiam się w Policach na badaniach medycznych i zaczynam kolejny rozdział w swoim życiu. Nie mogę się doczekać, bo to na dobrą sprawę będzie mój pierwszy, pełny sezon w seniorskiej siatkówce.