Magdalena Śliwa: srebro jest piękne
Najlepszą drużyną sezonu 2012/13 okazał się Atom Trefl Sopot, który po długiej i ciężkiej walce pokonał Tauron MKS. Kiedy sopocianki wywalczyły upragniony 15 punkt w decydującym secie, a w raz z nim spotkanie dobiegło końca, różne emocje rysowały się na twarzach dąbrowianek.
Był smutek, były łzy i rozczarowanie. Jednak, gdy emocje opadły, pojawiła się świadomość, że kolejny sukces został osiągnięty, a kończący się sezon z całą pewnością zalicza się do udanych. - W minionym sezonie udało się wywalczyć brąz, w tym mamy historyczne srebro. Nie zapominamy też o Pucharze Polski. Uważam, że był to udany sezon w naszym wykonaniu - oceniła kapitan Tauronu MKS, Magdalena Śliwa.
Początek piątego, decydującego spotkania zapowiadał wielki sukces Tauronu MKS. Podopiecznym Waldemara Kawki udało się w dobrym stylu wygrać pierwsze dwa sety i wszystko wskazywało na to, iż rywalizacja tym razem zamknie się w trzech setach. Niestety, siatkarki Atomu Trefla w ostatnim momencie podniosły się i robiły wszystko, aby popsuć plany gospodyniom. Ich zabiegi okazały się skuteczne - dąbrowianki zwolniły tempo swojej gry i podały pomocną dłoń rywalkom. Pomimo lekkiego załamania gry w trzeciej partii, miejscowe mogły zrehabilitować się w kolejnym secie, a nawet tie-breaku. Niestety, nie udało się, a niektóre ważne piłki mogą śnić się po nocach siatkarkom z Dąbrowy Górniczej.
- Myślę, że każda z nas w którymś momencie meczu mogła zrobić coś innego, mogła zrobić coś lepiej. Każda z nas może obwiniać się i mieć pretensję do samej siebie, że nie dała z siebie jeszcze więcej. Ale to jest sport zespołowy. Wszystkie bierzemy odpowiedzialność za to, co się działo na boisku i nie będziemy wytykać sobie nawzajem błędów. Absolutnie nie. Jesteśmy drużyną i gramy razem od początku do końca - zapewniła po meczu kapitan Tauronu MKS, Magdalena Śliwa.
Pierwsze dwa spotkania na terenie Dąbrowy Górniczej dawały wielkie nadzieje na to, iż złote krążki zawisną na szyjach siatkarek Tauronu MKS. Jednak terytorium rywala okazało się trudną przeprawą. Kolejne trudności wyniknęły tuż przed decydującym spotkaniem - nie dość, że z kontuzją boryka się Aleksandra Liniarska, to jeszcze nieszczęśliwego urazu doznała Elżbieta Skowrońśka. - To raczej nie jest tak, że my nie dorosłyśmy do mistrzostwa - tłumaczyła rozgrywająca dąbrowskiej ekipy - W starciu z Atomem Treflem nie zabrakło nam umiejętności. Powiedziałabym, że zabrakło nam trochę zdrowia, a co za tym idzie, zmian. Z tego powodu było nam czasami trudno ruszyć z miejsca i nie mogliśmy dać złapać oddechu dziewczynom, które musiały dzielnie walczyć do samego końca. Zabrakło nam Eli, która jest mocnym filarem drużyny, ale uważam, że Joasia Szczurek godnie ją zastępowała. Zabrakło nam też trochę szczęścia. W swojej karierze dużo takich emocjonujących meczów przeżyłam (śmiech). To jest to stare siatkarskie powiedzenie: kto nie chce wygrać 3:0, ten przegrywa 2:3. W tym spotkaniu to się doskonale sprawdziło.
Po ceremonii wręczenia medali na twarzach siatkarek Tauronu MKS wreszcie pojawiły się uśmiechy. Gdy emocje opadły, doszła świadomość tego, iż odniosły kolejny wielki sukces. Niecodziennie sięga się bowiem po tytuł wicemistrzyń Polski. - Cieszę się, że udało nam się wywalczyć srebro. No i nie zapominamy też o Pucharze Polski. Mimo wszystko uważam, że zaliczyłyśmy udany sezon - oceniła Magdalena Śliwa, po czym dodała z uśmiechem: srebro jest piękne!