Magdalena Jurczyk: trzy punkty są najważniejsze
TAURON LIGA: Niezbyt udanie zaczęłyście mecz z ostatnim w tabeli zespołem ze Świecia…
MAGDALENA JURCZYK (środkowa Developresu BELLA DOLINA Rzeszów): Chyba troszeczkę zbagatelizowałyśmy przeciwnika na początku. Powinnyśmy tak mocno zacząć tego seta jak trzeciego czy czwartego. Odrobina rozluźnienia, może takie myśli, że samo się to wygra, że rywalki są po kwarantannie, a tu nagle one dyktowały warunki. Udane akcje, bloki, zagrywki, obrony doprowadziły do takiej małej katastrofy w I secie. Cieszę się, że szybko odbudowałyśmy się, postawiłyśmy na swoim i bardzo pewnie wygrałyśmy kolejne sety.
- Pozytywnym impulsem w tych wygranych setach jest chyba to, że każda z drużyny miała wkład w zwycięstwo.
- Mamy bardzo szeroką ławkę i nie ma tak, że jak wchodzi dziewczyna w kwadratu dla rezerwowych nic nie wnosi, tylko pomaga. Zablokuje, podbije coś w obronie, zaskoczy rywalki zagrywką tak jak dziś Julka Bińczycka. Która z nas by nie weszła na boisko to sobie poradzi. Jestem zadowolona z gry całego zespołu mimo tego przegranego seta. Jest wygrana za trzy punkty i to najważniejsze.
- Grała pani w ub. sezonie w Jokerze i żartobliwie mówiąc, pewnie któreś z koleżanek trochę podpadły, bo w III secie raz za razem nokautowała je pani zagrywką…
- Zdenerwowały mnie trochę, oczywiście żartuje. Mam tam koleżanki, ale w takim meczu to nie ma znaczenia. Jeszcze bardziej chce się skończyć ataki, zablokować np. Asię Sikorską (śmiech). Trzy punkty zapisujemy na koncie i gramy dalej. Przed nami teraz trudne mecze. Najbliższy bardzo ciężki w Opolu, a później spotkanie Ligi Mistrzyń w Kaliningradzie.
- Mimo pewnego pierwszego miejsca w grupie LM i awansu, mecz w Kaliningradzie ma dla was duże znaczenie, bowiem wygrana sprawi, że będziecie rozstawione w ćwierćfinale. Do tego wyeliminujecie Lokomotiw, a i może otworzycie drogę do wyjścia z grupy dla zespołu z Polic, na który możecie też trafić w najbliższej fazie…
- Pojedziemy zmotywowane, żeby wygrać, choć pierwsze miejsce jest już pewne, ale zawsze może być lepiej. Mając komplet wygranych będziemy się czuć jeszcze pewniej przed kolejna fazą. Co zaś do Chemika to nie myślimy, o takich kalkulacjach. Wychodzimy na boisko dla siebie, żeby wygrywać. Zresztą też nie jest powiedziane, że jak Chemik awansuje to na niego trafimy. Gramy tylko i wyłącznie dla siebie i patrzymy na swoją grę.
- Z kim zatem pani chciała się zmierzyć w ćwierćfinale Ligi Mistrzyń?
- Kogo przydzieli nam los to będziemy z nim walczyć i zrobimy wszystko, żeby go pokonać. W tej ścisłej ósemce są same tuzy i na pewno będziemy bardzo zmotywowane, żeby postawić się mocniejszej drużynie niż nasza. Wyjdziemy na boisko jak zawsze po zwycięstwo.
Powrót do listy