Magdalena Jurczyk: Po zwycięstwie nad ŁKS Commercecon święta będą spokojniejsze
- To był dobry występ całej drużyny, bo która dziewczyna nie wyszła na boisko, w czymś pomogła i zdobyła punkty. Fajnie, że wygrałyśmy. Wydaje mi się, że to taki prezent na święta - opowiada Magdalena Jurczyk z PGE Rysic Rzeszów.
TAURONLIGA.PL: W meczu na szczycie TAURON Ligi emocji nie brakowało, a praktycznie w każdym z setów rozstrzygające były dopiero końcówki.
Magdalena Jurczyk, środkowa PGE RYSIC Rzeszów: Tak, myślę, że walka była i na bloku, i w ataku. Starałyśmy się zagrywką odrzucić dziewczyny z Łodzi. W drugą stronę też to działało, więc był to taki zmienny mecz. Myślę, że fajnie się go oglądało. Cieszy zwycięstwo, bo taki był nasz cel. Fajnie, że potrafiłyśmy wrócić, bo w sumie przegrywałyśmy 1:2. Nie poddałyśmy się i walczyłyśmy do końca. Myślę, że to właśnie charakteryzuje taką dobrą, walczącą drużynę, którą my właśnie jesteśmy.
TAURONLIGA.PL: 17 punktów na pani koncie, to świetny wynik. Mnóstwo bloków i w obronie też piłka do pani leciała jak przyciągana magnesem?
To prawda. Myślę, że udało się coś tam podbić w obronie. Nie spodziewałam się, że zdobyłam aż tyle punktów. Cieszę się, że mogłam pomóc drużynie i że mecz był dobry w moim wykonaniu i nie tylko. Myślę, że to był dobry występ całej drużyny, bo która dziewczyna nie wyszła na boisko, w czymś pomogła i zdobyła punkty. Fajnie, że wygrałyśmy. Wydaje mi się, że to taki prezent na święta. Wrócimy do domu z uśmiechniętą twarzą, bo wygrałyśmy mecz i święta na pewno będą spokojniejsze.
TAURONLIGA.PL: Był chyba jednak niepokój po trzecim secie, gdy przegrywałyście 1:2, a Ann Kalandadze doznała kontuzji?
Tak, już pod koniec tego wcześniejszego seta już nie mogła skakać i było widać po zagrywce, że nawet nie wyskakiwała. Jednak po to mamy też inne zawodniczki, żeby zajęły jej miejsce i wywiązały się ze swojej roli. Dziś udowodniły, że potrafią grać i że są wartościowe. Cieszy to zwycięstwo.
TAURONLIGA.PL: Siłownia zaraz po spotkaniu to zaskoczenie, czy już wcześniej o tym wiedziałyście?
Nie zaskoczenie, wiedziałyśmy o tym, chociaż powiem szczerze, że ja się łudziłam i podeszłam po meczu i spytałam "To co trenerze? Do domu?". Ale powiedział, że widzimy się za 15 minut, więc nie było co liczyć na taryfę ulgową.
TAURONLIGA.PL: Dostałyście jednak kilka dni wolnego?
Tak, mamy trzy dni wolnego i spotykamy się 27 grudnia, rano. Na… siłowni.
TAURONLIGA.PL: Ostatni mecz w roku zagracie w Sylwestra w Kaliszu. Czy na ten wyjazd bierzecie dwa rodzaje strojów?
- Dwa? Domowy i wyjazdowy? (śmiech). Wiem, o co chodzi... Myślę, że ja na pewno wezmę, ale nie wiem jak reszta. Może po wyjściu z autokaru się uda gdzieś jeszcze wyjść. Myślę, że to będzie na pewno ciekawy powrót. Wracamy od razu po meczu, bo też wiadomo, że będziemy mieć wolny tylko Nowy Rok, więc w sumie nie jest to jakoś dużo, a musimy się regenerować. Ten terminarz w styczniu mamy naprawdę bardzo trudny. Mamy tam bardzo dużo wyjazdów, a wśród nich bardzo ważny mecz w Stuttgarcie, wylot do Conegliano. Z tego co wiem, to w przeciągu sześciu dni mamy trzy mecze, z czego dwa Ligi Mistrzyń, i to wyjazdowe.
Powrót do listy