Magdalena Jurczyk: kroczek po kroczku do celu
TAURON Liga: - Pokonałyście ekipę beniaminka UNI Opole, ale rywalki postawiły się dosyć mocno?
MAGDALENA JURCZYK (środkowa Developresu BELLA DOLINA Rzeszów): Nie było wcale łatwo. Zespół z Opola jest bardzo waleczny. Przede wszystkim w III secie pokazał, że jeżeli my mamy u siebie chwilę rozluźnienia to może być ciężko o wynik. Ten set pokazał, że dziewczyny mogą walczyć z nami. Myślę, że to była taka odrobina rozluźnienia w naszej drużynie, bo w IV secie wyszłyśmy na nowo, zaczęłyśmy bardzo mocno, ostro, prowadziłyśmy kilkoma punktami i bezpiecznie trzymałyśmy wynik do końca spotkania.
- Często zdarza się, że po wygraniu seta 25:9 w kolejnym gdzieś podświadomie ta koncentracja ucieka…
- W takiej sytuacji myślałyśmy, że rywalki się już poddały, a jak widać było dziewczyny z Opola wcale głów nie zwiesiły, walczyły twardo i musiałyśmy wrócic do tej swoje dobrej gry w czwartym secie.
- Wygrywacie już siódmy mecz w TAURON Lidze tak więc ta zwycięska passa trwa w najlepsze?
- Mam nadzieję, że będzie trwała jak najdłużej. Najlepiej do końca sezonu.
- Rekord otwarcia rozgrywek Developres ustanowił w ub. sezonie wygrywając kolejno jedenaście meczów…
- Myślę, że nie ma co patrzeć na to. Mamy przed sobą następnego przeciwnika i chcemy wygrać kolejne spotkanie. Będziemy tak kroczek po kroczku dążyć do celu.
- A nie jest pani trochę zaskoczona, że tak świetnie spisujecie od samego początku sezonu, a przecież w wyjściowym składzie są tylko dwie zawodniczki z poprzednich rozgrywek…
- Jest to nowy zespół, ale nie jestem zaskoczona. Pracujemy bardzo ciężko na treningach, żeby wygrywać i są efekty tego jak widać po tej serii wygranych. Mam nadzieję, że będziemy to dalej kontynuować.
- Każde zwycięstwo pewnie podbudowuje i dodaje pewności siebie, a przecież już macie w dorobku zdobyty Superpuchar Polski?
- Myślę, że ten sukces w Superpucharze bardzo nam pomógł. Było to bardzo ciężkie pięciosetowe spotkanie. Ten arcytrudny tie-breaka dla nas ale bardzo się cieszę, że wyszłyśmy z tego meczu górą, udowadniając, że jesteśmy lepszym zespołem. To nas bardzo podbudowało na dalszą część sezonu.
- Często w tym sezonie jest pani gościem w Łańcucie na meczach pierwszoligowych koszykarzy Rawlplug Sokoła…
- Z racji tego, że gra tam mój chłopak Mateusz Bręk. Byłam już kilka razy i jeśli tylko mogę to staram się przyjeżdżać i kibicować. Zresztą on odwdzięcza się i też w miarę możliwości bywa u nas na meczach co tylko cieszy.
- A to zamiłowanie pani do koszykówki to wzięło się z ?
- Mogę nie odpowiadać (śmiech). Oczywiście, przez to, że mój chłopka się tym zajmuje. W koszykówkę nie jestem najlepsza i nie znam się kompletnie. Tylko po prostu widzę kto trafia, na czym polega i to by było na tyle (śmiech).
- Ten transfer Mateusza Bręka do Łańcuta to pokłosie wcześniejszej pani przeprowadzi do Developresu. W Sokole powinni być chyba Magdalenie Jurczyk wdzięczni, bo łatwiej było go przekonać do gry na Podkarpaciu, a pnia była takim magnesem?
- Na pewno w jakiś sposób tak, i mam nadzieję, że drużyna z Łańcuta jest bardzo zadowolona z Mateusza.
- Jest jakaś taka rywalizacja miedzy wami, bo i Rawlplug Sokół Łańcuta ma imponującą serię ośmiu zwycięstwa?
- Gdzieś tam sobie dopowiadamy czasami, ja wygrała, a ty jak? Kto ma więcej zwycięstw itd. Myślę, że zarówno zespół z Łańcuta jak i nasz jest bardzo dobry i może kontynuować tą passę wygranych i grać o jak najwyższe cele.
Powrót do listy