Magdalena Hawryła: to był nasz najsłabszy mecz
Beniaminek z Rzeszowa - Developres SkyRes miał spore apetyty na komplet punktów w pojedynku z zespołem z Piły, ale rzeczywistość okazał się zupełnie inna. Siatkarki PGNiG Nafty Piła zagrały konsekwentnie i wypunktowały rzeszowianki.
- To był nasz najsłabszy mecz. Nie wiem co się stało, bo niby miałyśmy dobre przyjęcie, a w ataku nie istniałyśmy – mówi Magdalena Hawryła, środkowa Developresu SkyRes Rzeszów i dodaje. - Wiedziałyśmy, że to jest mecz, który możemy wygrać za trzy punkty i trochę chyba nerwy wzięły górę. Nie możemy sobie jednak na taką sytuację pozwolić w pojedynku z zespołem troszkę niżej notowanym od nas. No cóż, będzie to dla nas nauczka na przyszłość – stwierdza Hawryła, której zespół w I secie prowadził kilkoma punktami.
Do stanu 21:20 wszystko się układało po myśli rzeszowianek, ale w kolejnych akcjach to już rywalki punktowały do końca. Coś się zacięło w grze ekipy beniaminka i przełożyło się to chyba też na kolejne sety. - Brakowało nam kilku akcji pod rząd, żeby zdobyć parę punktów, a wtedy wszystko by się jakoś napędziło – mówi Hawryła. - My zdobywałyśmy jeden, a rywalki dwa, trzy. U nas zacinały się skrzydła i nie potrafiłyśmy skończyć akcji. Dziewczyny z Piły grały bardzo dobrze blokiem. W tym elemencie było trochę szczęścia po ich stronie, bo te piłki gdzieś po ich łokciach odbijały się i lądowały u nas w boisku. Na pewno była dobra gra z ich strony, a z naszej bardzo kiepska. Nie ma się co załamywać, to jest tylko jeden mecz – kończy środkowa zespołu z Rzeszowa.