Madison Bugg: Gra w TAURON Lidze dużo mi dała
- Poprzedni sezon w Radomce, to było dla mnie naprawdę duże wyzwanie. Miałyśmy w trakcie rozgrywek bardzo dużo problemów zdrowotnych i cały czas trzeba było rozwiązywać trudne sytuacje - podkreśla Madison Bugg, , która do A. Carraro Imoco Conegliano przeszła z MOYA Radomki Radom.
TAURONLIGA.PL: Po dwóch wygranych setach (oba 25:15) nic nie wskazywało, że A. Carraro Imoco Conegliano może mieć jakiekolwiek problemy z pokonaniem PGE Rysic. W trzeciej partii za szybko pomyślałyście, że już jest po meczu?
Madison Bugg, amerykańska rozgrywająca A. Carraro Imoco Conegliano: Nie, i w żadnym wypadku nie zlekceważyłyśmy zespołu z Rzeszowa. Bardzo dobrze znam ten zespół chociażby z ubiegłego sezonu w TAURON Lidze, kiedy grałam w MOYA Radomce Radom. Również kilka lat wcześniej, gdy grałam w Miluzie, to miałam okazję rywalizować z rzeszowską drużyną, która zawsze pokazywała, że walczy do końca i jest w stanie odwracać losy meczów. Trzeba zwrócić uwagę, że od trzeciego seta zespół z Rzeszowa zmienił ustawienie i grał w nieco innym składzie. Myślę, że my nie zareagowałyśmy na te roszady odpowiednio szybko i trochę się pogubiłyśmy. Na szczęście pod koniec spotkania już poukładałyśmy grę i znalazłyśmy sposób na wygrywanie akcji. To nas oczywiście cieszy, ale w przyszłości powinnyśmy szybciej dostosować swoją grę do zmian taktycznych rywalek.
TAURONLIGA.PL: W czwartym secie wyszłyście z nie lada opresji przegrywając już 12:16. W końcówce pokazałyście duże doświadczenie i swoje najmocniejsze strony?
To jak rozegrałyśmy tę końcówkę, odrabiając straty i przełamując rywalki, jest bardzo pozytywne dla naszej pewności siebie. Oczywiście, lepiej byłoby dla nas gdybyśmy nie doprowadzały do takich sytuacji i nie traciły aż tylu punktów, ale takie powroty i odwrócenie losów seta zawsze sprawiają dużo przyjemności.
TAURONLIGA.PL: Po ubiegłorocznym sezonie spędzonym w MOYA Radomce Radom gra w takim zespole jak Imoco Conegliano to dla pani coś wyjątkowego?
Zdecydowanie. To jak spełnienie moich marzeń, żeby być w takim zespole, a co dopiero wychodzić nawet w podstawowym składzie i mieć okazję do gry. Jestem bardzo szczęśliwa, że dostałam taką szansę. Czuję, że grając w tak mocnym zespole, poziom mojej gry też wzrasta, bo trenuję i gram ze znakomitymi dziewczynami. Koleżanki z drużyny mocno mnie wspierają i dzięki nim czuję się faktycznie jak członek zespołu, a nie tylko dzieciak na dodatek. Mamy wspaniały zespół, wzajemnie sobie pomagamy i bardzo dobrze czuję się w drużynie.
TAURONLIGA.PL: Czy fakt, że ostatnio dostaje pani szansę gry w wyjściowym składzie, to koncepcja trenera, żeby bardziej rotować składem także na pozycji rozgrywającej i równomiernie rozkładać siły na cały sezon?
Nie wiem, co dokładnie siedzi w głowie naszego trenera, ale jestem oczywiście do dyspozycji i jeśli trener mówi, że mam grać, to gram. Myślę, że trener chciałby, żeby w danym meczu grała bardziej jedna rozgrywająca, ale czasami bywają takie sytuacje, że trzeba dokonywać zmian również na tej pozycji, dlatego obie z Asią Wołosz mamy być w gotowości. W Rzeszowie było widać, że Asia po wejściu na boisko w czwartym secie bardzo przyczyniła się do wygranej w końcówce, więc ta nasza współpraca i uzupełnianie się świetnie się sprawdziły.
TAURONLIGA.PL: W zaaklimatyzowaniu się w Conegliano pomaga też pewnie fakt, że w składzie zespołu poza panią są aż trzy Amerykanki, wszystkie na pozycji przyjmującej?
To jest coś niesamowitego. Dla mnie to oczywiście świetna sprawa i mogę w samych superlatywach wypowiadać się o swoich rodaczkach, ale też pozostałych koleżankach z zespołu.
TAURONLIGA.PL: Jakie wspomnienia zachowała pani z ubiegłego sezonu w Radomiu?
Na pewno gra w TAURON Lidze dużo mi dała. Im więcej się gra, tym większe doświadczenie można zebrać i to też pomaga w robieniu postępów. Poprzedni sezon w Radomce, to było dla mnie naprawdę duże wyzwanie. Miałyśmy w trakcie rozgrywek bardzo dużo problemów zdrowotnych i cały czas trzeba było rozwiązywać trudne sytuacje. Oczywiście na każdym poziomie rozgrywek, także we Włoszech, takie rzeczy jak kontuzje czy urazy też się zdarzają i trzeba sobie radzić z różnymi problemami. W lidze włoskiej mamy jeszcze więcej meczów do rozegrania, więc szeroki skład bardzo się przydaje i każda z dziewczyn jest potrzebna.
TAURONLIGA.PL: W tym sezonie Imoco Conegliano jeszcze nie przegrało meczu ani w lidze włoskiej ani w Lidze Mistrzyń, mimo że z urazem boryka się chociażby Kathryn Plummer.
Wygrywanie kolejnych meczów sprawia nam dużo radości. Dzięki temu atmosfera w drużynie jest świetna i widać, że mamy zachowaną równowagę między intensywnością meczów a czerpaniem radości z gry. Myślę, że Conegliano jest znane właśnie z tego, że ma wewnątrz zespołu bardzo dobrą atmosferę. Nie brakuje u nas radości, żartów i wygłupów, ale pod względem poziomy gry i wyników potrafimy to wszystko dobrze zbilansować.
TAURON Liga: Po zeszłorocznym niepowodzeniu w Lidze Mistrzyń teraz zespół A. Carraro Imoco Conegliano nastawia się szczególnie na te rozgrywki, w których nie brakuje też innych mocnych zespołów z Włoch i Turcji?
Oczywiście. Myślę, że wszystkie włoskie zespoły rywalizujące w Lidze Mistrzyń prezentują się dobrze i to też świadczy o wysokim poziomie ligi włoskiej. Poziom rywalizacji, zwłaszcza w fazie play-off, jest jednak naprawdę wysoki. Conegliano w zeszłym sezonie nie miało szczęścia w losowaniu trafiając w już w ćwierćfinale na Fenerbahce. Okazuje się, że każdy set w fazie grupowej jest bardzo ważny i trzeba zrobić wszystko, żeby być jak najwyżej rozstawionym przed losowaniem. Chcemy zrobić wszystko, żeby stworzyć sobie jak najlepsze warunki awansu do fazy play-off i mieć później teoretycznie najłatwiejszą drogę do finałów.
Powrót do listy