Los łaskawy dla bielszczanek?
Teoretycznie siatkarki BKS Aluprof trafiły na łatwiejszych rywali w fazie grupowej CEV Indesit Champions League niż w minionym sezonie. Skład zespołów grupy E daje więc nadzieje, że mistrzynie kraju zdołają wywalczyć awans.
Z drugiej strony nie oznacza to jednak, że bielszczanki mogą już czuć się pewne swego. Los sprawił, że podopiecznym trenera Grzegorza Wagnera przyjdzie rywalizować z ekipami włoskiego Scavolini Pesaro, rumuńskiego Dynamo Bukareszt i Rabity Baku z Azerbejdżanu. Na inaugurację zmagań grupy E bielska drużyna uda się do Italii na spotkanie z aktualnymi mistrzyniami Włoch. Potyczkę zaplanowano na 24 listopada. Tydzień później w Bielsku-Białej pojawią się Rumunki, z kolei 8 grudnia BKS Aluprof podejmie Rabitę. 15 grudnia bielszczanki czeka daleki wyjazd do Baku, rywalizacja kontynuowana będzie po świętach – 5 stycznia w Bukareszcie i 11 stycznia przed własną publicznością ze Scavolini.
O sile poszczególnych rywalek, zwłaszcza tych teoretycznie słabszych mówić zbyt wcześnie. Optymistycznie do wyników losowania podczas gali w Wiedniu podchodzi szkoleniowiec Grzegorz Wagner: - Nie możemy zakładać, że któryś z przeciwników jest dla nas za mocny. W ubiegłym roku Dynamo Moskwa też wydawało się być poza zasięgiem BKS-u, a to przecież nasz zespół miał Rosjanki „na widelcu”. Teoretycznie więc faworytem grupy są Włoszki, ale także z nimi będziemy walczyć. Mocnym zespołem jest Rabita Baku, poza tym czeka nas daleki wyjazd. Najmniejszą wiedzę mamy na razie o Rumunkach, ale trudno się spodziewać łatwego spotkania w elicie.
Przypomnijmy, że w minionym sezonie bielszczanki przegrały wszystkie grupowe mecze, wówczas z zespołami: FenerbahceAcibadem Stambuł, Dynamo Moskwa i Modranska Prostejov. Zaznaczmy, że prawo awansu do kolejnej, pucharowej fazy uzyskają dwie najlepsze drużyny z każdej z pięciu grup Ligi Mistrzyń.