Lorenzo Micelli: to wynik świetnej pracy całego zespołu
W efektownym stylu i trzech setach Developres SkyRes Rzeszów pokonał mistrza Polski, którzy u siebie ostatni raz przegrał w fazie play-off 1 maja 2015 roku z Treflem Sopot prowadzonym, przez obecnego szkoleniowca ekipy z Rzeszowa, Lorenzo Micelliego. Włoch również przed dwoma laty pokonał Chemika Police w finale Pucharu Polski.
- Na pewno nie zakładałem aż takiego wyniku i byłem nim pozytywnie zaskoczony – mówi Lorenzo Micelli włoski trener Developresu SkyRes i dodaje. - Cóż, jesteśmy teraz w dobrym momencie i już od kilku meczów gramy na dobrym poziomie. Nawet mimo porażki u siebie z ŁKS Commercecon wiedziałem o tym, że jesteśmy w dobrej sytuacji jeśli chodzi o naszą dyspozycję i trochę na własne życzenie straciliśmy okazję do zdobycia większej ilości punktów. Myślę, że ten pozytywny sygnał wskazujący na naszą coraz lepsza grę pojawił się już od meczu wyjazdowego w Mariborze w kwalifikacjach do Ligi Mistrzyń. Od tego momentu gramy dobrą siatkówkę. Do meczu w Policach przygotowywaliśmy się tak jak do każdego kolejnego spotkania solidnie analizując grę rywalek. Wiedzieliśmy o tym, że stać nas na zwycięstwo z Chemikiem, pod warunkiem, że zagramy dobrą siatkówkę. Na szczęście dziewczyny były nerwowe tylko na początku meczu, a potem rozkręciły się na dobre i czuły się coraz pewniej na boisku. Z kolei policzanki pod wpływem naszej dobrej gry czuły na sobie coraz większą presję. Dzięki temu grało się nam nieco łatwiej, a dziewczyny nie spuściły z tonu, tylko do samego końca mocno naciskały na rywalki – mówi Micelli i podkreśla doskonała grę całego zespołu. - To był efekt świetnej pracy wykonanej przez wszystkie dziewczyny. Poza tym nieprzypadkowo statuetkę MVP odebrała nasza rozgrywająca Ania Kaczmar, bo to oznacza, że cała drużyna grała dobrze. Nie można po tym meczu powiedzieć, że jedna zawodniczka z naszej drużyny zasługuje na szczególne wyróżnienie, bo zrobiła różnicę w kluczowych momentach. Trzeba oddać dziewczynom, że wykonały doskonałą pracę, a ten mecz kosztował ich naprawdę dużo wysiłku i poświęcenia, bo nie wszystkie z nich czuły się dobrze. Natomiast bardzo zależało im na zwycięstwie, były mocno zdeterminowane i to było widać w ich grze – kończy Micelli.
Powrót do listy