Lorenzo Micelli o pierwszym miesiącu treningów
Siatkarki PGE Atomu Trefla Sopot są po pierwszym miesiącu treningu. O procesie szkoleniowym w tym okresie mówi trener wicemistrzyń Polski Lorenzo Micelli.
Minął pierwszy miesiąc treningów PGE Atomu Trefla Sopot. Pokusi się trener o podsumowanie tego czasu?
LORENZO MICELLI: Najpierw rozpoczęliśmy pracę nad naszym przygotowaniem kondycyjnym i ono wychodzi nam dokładnie tak, jak powinno. Tym samym powolutku wchodzimy już na boisko i podejmujemy aktywność pod siatką, zaczynamy szlifować poszczególne elementy. Teraz bardziej skupiamy się na aspektach technicznych, które będą nam przydatne podczas sparingów w ten weekend. Tym bardziej, że mamy w drużynie teraz sporo młodych zawodniczek i dużo rozmawiamy. Trzeba im sporo rzeczy wyjaśnić i nauczyć, przekazać naszą filozofię siatkówki i sposób pracy, co jest dla mnie całkowicie normalne. Widzę, że nasza wspólna praca przynosi oczekiwany efekt, a dziewczyny pracują z naprawdę fajnym nastawieniem, więc mogę być po prostu szczęśliwy, że tak to właśnie wygląda. Jednym zdaniem: kontynuujemy naszą pracę krok po kroku wedle obranego kierunku.
Z podstawowego składu zawodniczek mamy niewiele – jakie znaczenie maja więc wspomniane mecze towarzyskie w Pile?
LORENZO MICELLI: Te pierwsze spotkania są nam potrzebne po to, aby dziewczyny zaczęły czuć rytm meczowy. Po letniej przerwie i zwykłych treningach trzeba się na nowo w to wszystko wdrożyć. To zawsze dziwne uczucie stanąć po przerwie na boisku. Oczywiście chcemy przy tym wszystkim zagrać jak zawsze z jak najmniejszą ilością błędów i je eliminować. Dla mnie to test przed powrotem do gry. Później mamy przecież tydzień przerwy i powinniśmy pokazać już nieco lepszą grę w kolejnych sparingach, naprawiwszy błędy z tych poprzednich meczów.
Podczas treningów seniorski zespół uzupełnia dość silna reprezentacja Atomowej młodzieży.
LORENZO MICELLI: Tak, to w sporej mierze siatkarki, które w zeszłym roku wywalczyły świetny rezultat w Młodej Lidze Kobiet i teraz udowadniają, że nie było to kwestią przypadku. Dopasowanie do zespołu seniorskiego nie zależy jedynie od tego, jak bardzo jest się utalentowanym. To także kwestia odpowiedniego nastawienia na każdym z treningów, aby z dnia na dzień stawać się coraz lepszym. Dla tych 6-7 zawodniczek, które nam pomagają, każdy dzień jest olbrzymim krokiem do przodu i jestem szczęśliwy, że tak to wygląda. Jeżeli dalej będą tak zmotywowane do pracy, z pewnością któraś z nich znajdzie kiedyś miejsce w naszej drużynie seniorskiej.
Skład zespołu z Sopotu nieco się zmienił, a dotychczas mocnym duchem zespołu była Izabela Bełcik. Na pozycji kapitana zastąpi ją jak wiemy Ania Miros – czy to także ona ma być tym duchem PGE Atomu Trefla w nadchodzącym sezonie?
LORENZO MICELLI:Ta sytuacja faktycznie jest dla nas nowa i w sumie zmienia się dość dynamicznie. Powolutku będziemy tworzyli i wykorzystywali „chemię” naszego zespołu. Na to musimy oczywiście poczekać, bo na miejscu nie ma jeszcze wszystkich siatkarek. W tej chwili wiele dziewczyn pracuje tu na treningach, działa też na nie inny typ zmęczenia i czasem nie są w stanie wykrzesać z siebie jeszcze więcej, choć za chwilę już będą umiały. Teraz mocno dostają w kość i po treningach są praktycznie wyczerpane, więc nie ma mowy o budowaniu zespołu czy atmosfery. To jeszcze nie ten moment. W tym trudnym czasie stwarzamy sobie miłą atmosferę do pracy, ale to jeszcze nie to nastawienie, z którym będą musieli mierzyć się nasi rywale w konfrontacji z nami. Na zbudowanie tego właśnie nastawienia przyjdzie jeszcze pora.