LM: w Muszynie do jednej bramki
Bank BPS Fakro Muszynianka przegrał z VakifGunesTTelekom Stambuł 1:3 (25:23, 20:25, 14:25, 14:25) w meczu piątej kolejki Ligi Mistrzyń. Turecki zespół ma już zapewniony awans do play off.
Przed meczem w drużynie Banku BPS panował optymizm. Pamiętano pierwsze spotkanie pomiędzy tymi drużynami, w którym muszynianki były blisko zwycięstwa. Drugi mecz nie pozostawił złudzeń, kto jest lepszy. Wygrały Turczynki prezentując grę na europejskim poziomie.
Ogromne brawa przywitały wychodząca z szatni Małgorzatę Glinkę-Mogentale. Grająca w zespole tureckim reprezentantka Polski cieszy się wszędzie dużą sympatią i nie inaczej było w Muszynie. Mierząca 191 cm. Polka wcale nie jest najwyższa w zespole Telekomu. Wyższe o 4 cm. są Serbka Jelena Nikolić i Chorwatka Maja Poljak. To właśnie ta trójka stanowi siłę ataku tureckiej drużyny.
Rozgrywająca Nilay Ozdemir korzystała praktycznie z usług tylko tych koleżanek. Nieco inaczej rozkładała się siła uderzeniowa Banku BPS. Sadurek chcąc zgubić blok grała bardziej urozmaicenie. W pierwszym secie Turczynki odskakiwały na dwa razy. Przy ich prowadzeniu 12:8 trener Serwiński poprosił o przerwę. Muszynianki dzięki atakom Kaczor, Gajgał i Jagieło nadrobiły tę punktową stratę, ale po krótkim remisie znów moc uderzeniowa rywalek zapewniła im kilka punktów pod rząd. Boisko upuściła Stam-Pion. Jej zmienniczka Klaudia Kaczorowska ani raz się nie pomyliła. Turczynki zatrzymały się na 23 punkcie, zaczęły popełniać błędy w przyjęciu zagrywki, pomyliła się w ataku Glinka i miejscowe niesione dopingiem swoich kibiców, wygrały seta 25:23, kończąc go efektownym blokiem Kaczorowskiej.
W drugiej odsłonie muszynianki dzielnie spisywały się do stanu 8:7. Później nastąpił koncert zagrywek Małgorzaty Glinki. Turczynki odskoczyły 13:10 i znów trener Serwiński poprosił o czas. Było to kolejny raz dobre posuniecie, ponieważ to tym razem siatkarki Banku BPS za sprawą skutecznych zagrywek Sadurek zaczęły punktować. Rozgorzała walka na całego. Potężnie atakowała Kaczor, by zaraz z drugiej strony wystrzeliła Glinka. Przy prowadzeniu Turczynek 19:17 miejscowe przeprowadziły zmianę taktyczna. W miejsce Sadurek i Kaczor na boisku pojawiły się Śrutowska i Kasprzak. Coraz pewniej jednak czuła się w ataku Glinka, która kończyła większość akcji swojej drużyny.
Turczynki nie popełniły już błędów z pierwszego seta. Przypilnowały odbiór zagrywki, co jak się okazało było kluczem do zwycięstwa w drugiej odsłonie 25:20.
Wejście na parkiet zmienniczek Onal i Gurkaynak znacznie poprawiło dokładność gry Turczynek. Trener Giovanni Guidetti aż fruwał w powietrzu po udanych zagraniach swoich podopiecznych. Jego drużyna prowadziła już 8:3. Na parkiet w zespole Banku BPS powróciła Stam-Pion. Rozgrywającą Sadurek zamieniła Śrutowska. Znów niesamowitą serią zagrywek popisała się Glinka i jej zespół zwiększył przewagę 14:5. Uszło powietrze z Muszynianek. Trener Serwiński ratował się zmianami. Dał odpocząć Agnieszce Bednarek-Kaszy, za którą na środku miała zatrzymywać ataki Turczynek Carolina Wensink. Zbyt pewnie jednak czuły się już siatkarki Telekomu. Doskonałą grę w ataku podparły skutecznymi zagraniami w obronie i pewnie 25: 14 wygrały trzecią odsłonę.
Z dwiema Holenderkami Wensink i Stam rozpoczęły Muszynianki czwartego seta. Wynik pierwszej przerwy technicznej 4:8 wskazywał na wyraźną przewagę gości. Turczynki rozbiły wicemistrza Polski zagrywką i blokiem. Cuda w obronie wyprawiała libero Gizem Guresen. Na plac gry powróciła Kaczorowska. Jeszcze przytrafił się Muszyniankom błąd ustawienia, co je dodatkowo zdekoncentrowało. Przewaga Turczynek rosła błyskawicznie. Prowadziły już 17:7. Trener Giovanni pozwolił sobie nawet na wypuszczenie do boju swojej drugiej rozgrywającej Kirdar Cemberci. Gra miejscowych nie układała się. Przeciwnik odpływał i tylko pozostało czekać na wyrok. Gdyby o wyniku decydowała ambicja, mecz mógłby zakończyć się minimalną przegraną miejscowych. Woli walki Muszyniankom nie brakowało. Zabrakło jednak dokładności i siły rażenia, która była znacznie po stronie Turczynek. Telekom wygrał 25:14 i zasłużenie cały mecz 3:1.
Długi czas po meczu otoczona była przez kibiców Małgorzata Glinka-Mogentale – to był mecz jakie lubię. Gorąca atmosfera, bardzo głośna widownia. My dużo pracujemy nad tym, żeby właśnie trudne momenty należały do nas. Jeśli chcemy coś osiągnąć jako zespół, musimy wychodzi z jeszcze cięższych opresji. Mamy drużynę, w której gra mi się z ochotą. Zawsze chciałam, by na boisku obok zacięcia był tez humor. To widać gołym okiem jaki tworzymy wszyscy radosny zespół i to mi się podoba. Wracając do meczu, to myślę, że pokonałyśmy Muszynianki nie tylko atakiem, ale też obroną, która decydowała w kluczowych momentach. Będę miło wspominała Muszynę. Przyjęto mnie bardzo ciepło – dodaje Małgorzata Glinka-Mogentale.
Mecz jako telewizyjny ekspert obserwował były trener reprezentacji Polski Andrzej Niemczyk. – Były dwa pierwsze sety walki, choć statystycznie na niskim poziomie. Oba zespoły raziły brakiem przyjęcia i małą skutecznością ataku. W drużynie Banku BPS zbyt dużo było własnych błędów. Przy złym odbiorze zespół Telekomu mając takie trzy gwiazdy jak Glinka, Nikolić i Poljak potrafił wyprowadzić skuteczny atak, natomiast Muszynianki na skrzydle mają niskie siatkarki, które nie punktowały. Boję się, żeby te dwa ostatnie sety nie załamały muszynianek. Teraz Bogdan Serwiński powinien zadbać głównie o trening mentalny, żeby pomóc swoim podopiecznym wyjść z dołka, który jest zauważalny- dodaje trener Niemczyk
Dla trenera Serwińskiego niezrozumiała jest sytuacja, jaka miała miejsc po trzecim secie. – Nie wiem jak to jest, gramy dobrze i nagle coś się załamuje. To przecież nie jest pierwszy taki mecz. Podobnie było z Odincowem, czy tak nie dawno w Łodzi. Co teraz będzie?. Musimy przełknąć gorycz porażki i zanalizować to spotkanie. Czuję, że posiedzimy nad tym meczem długo - powiedział.