LM: Tauron MKS zaczął od wygrania seta
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza przegrał z Eczacibasi Stambuł 1:3 (25:20, 22:25, 16:25, 21:25) w meczu pierwszej kolejki Ligi Mistrzyń.
Początek inauguracyjnego spotkania Ligi Mistrzyń rozpoczął się pomyślnie dla siatkarek Tauronu MKS – najpierw Dirickx poczęstowała rywalki sprytną kiwką, a następnie Zaroślińska została bohaterką dwóch dynamicznych ataków. Kiedy Tokarska popisała się szczelnym blokiem, trener tureckiej ekipy nie czekał dłużej i poprosił o czas dla swojego zespołu – 6:2. Po skutecznym obiciu bloku przez Skowrońską dąbrowskie siatkarki z uśmiechem na ustach schodziły na pierwszą przerwę techniczną przy wysokim prowadzeniu 8:3. Gra Tauronu MKS prezentowała się wyśmienicie, gospodyniom wychodziło praktycznie wszystko. Wkrótce po punktowej zagrywce Skowrońskiej oraz ataku Nuszel trener Eczacibasi VitrA po raz drugi zwołał do siebie swoje podopieczne – 12:5. Mimo świetnej gry dąbrowskiego teamu turecki zespół nie zamierzał tak łatwo odpuścić. Turczynki szybko i sprawnie odrobiły kilka punktów z rzędu i szkoleniowiec Waldemar Kawka postanowił interweniować – 13:9. Słowa trenera podziałały motywująco, bowiem Tauron MKS ponownie zaczął budować swoją przewagę. Na drugiej przerwie technicznej dąbrowianki cieszyły się z czteropunktowej przewagi – 16:12. W decydującym momencie seta obyło się bez większych niespodzianek – gospodynie obracały każdą akcję w punkt, natomiast rywalki zaczęły popełniać proste błędy i to właśnie po autowej zagrywce gości Tauron MKS był w posiadaniu pierwszej piłki setowej – 24:18. Bohaterką ostatniej akcji okazała się Zaroślińska, która popisowa zakończyła partię atakiem z lewego skrzydła.
W drugim secie turecki zespół nadal nie radził sobie z wyśmienitą grą Tauronu MKS. Dąbrowianki od pierwszych piłek chwyciły wiatr w żagle i po asie serwisowym Plchotovej trener Eczacibasi poprosił o czas – 6:2. Zabieg ten okazał się skuteczny, bowiem po powrocie na boisko przyjezdne prezentowały zupełnie inny poziom gry. Turczynki szybko odrobiły straty i doprowadziły do remisu po 7, jednak na pierwszej przerwie technicznej nieznacznie prowadziły gospodynie, a wszystko za sprawą mocnego ataku Skowrońskiej. Niestety, przyjezdne obudziły się z letargu i rozpoczął się okres dominacji zespołu ze Stambułu. Dąbrowianki znalazły się w trudnej położeniu i przy stanie 9:14 o czas poprosił trener Kawka. Po chwili Turczynki szybko ustrzeliły dwa punkty z rzędu i nastąpiła druga przerwa techniczna. Wkrótce Tauron MKS powoli ruszył się z miejsca, a wszystko za sprawą ataku Szczurek oraz błędnej akcji przyjezdnych, jednak sytuacja gospodyń nie wyglądała różowo – 11:18. W ciężkich chwilach Skowrońska okazywała się niezawodna i na wszelki wypadek interweniował szkoleniowiec Eczacibasi. I słusznie, bowiem Tauron MKS nie zamierzał tak łatwo oddać seta rywalkom i od tego momentu rozpoczęła się ostra, wyrównana rywalizacja – 18:21. Końcówka partii była niezwykle gorąca i po udanej kiwce Dirickx Tauron MKS wrócił z dalekiej podróży – 22:22. Niestety, pomimo walki ten set padł łupem Eczacibasi – 22:25.
Obie drużyny weszły równo do gry w trzecim secie i kibice zgromadzeniu w dąbrowskiej hali Centrum byli świadkami zaciętej wymiany piłek. Skowrońska doskonale radziła sobie z blokiem rywalek, a Zaroślińska poczęstowała rywalki asem serwisowym – 6:6. Niestety, na pierwszym czasie technicznym dwupunktową przewagą cieszyły się Turczynki. Gospodynie szybko odrobiły straty. Na słowa pochwały zasłużyła Tokarskiej, która raz po raz zatrzymywała ataki rywalek – 9:9. Dąbrowianki dawały z siebie wszystko, jednak od dłuższego czasu utrzymywała się przewaga gości, toteż wynik na drugim czasie technicznym nie był niespodzianką – 11:16. Po wznowieniu gry Tauron MKS miał problemy ze zdobywaniem punktów, natomiast Turczynki rozegrały się na dobre. W decydującym momencie seta w drużynie Dąbrowy wkradły się proste błędy, jednak podopieczne trenera Kawki nie zamierzały składać rękawic. W trudnych chwilach ciężar gry w ataku przejmowała na siebie Skowrońska, jednak było to za mało, by powstrzymać ambitne Turczynki. Trzeci set zakończył się pewnym zwycięstwem Eczacibasi – 16:25.
Siatkarki Tauronu MKS bardzo nerwowo rozpoczęły grę w czwartym secie, jednak szybko musiały się skupić i walczyć, aby przedłużyć losy tego spotkania. W ataku dobrze spisywała się Kaczor, ale Turczynki również nie zwalniały ręki w ataku i wkrótce trener Kawka poprosił o pierwszy czas dla swojej ekipy – 4:6. Czas na niewiele się zdał, bowiem na pierwszej przerwie technicznej zawodniczki Eczacibasi prowadziły trzema „oczkami”. Po stronie dąbrowianek doskonale funkcjonowała gra środkiem. Wkrótce Tauron MKS deptał Turczynkom po piętach – 9:10. Niestety, w szeregach podopiecznych trenera Kawki na dobre zadomowiły się błędy – gospodynie zaczęły mieć problemy z przyjęciem, a to wszystko odbijało się na wyniku. Wkrótce miała miejsce druga przerwa techniczna przy znaczącej dominacji Eczacibasi – 11:16. Po wznowieniu gry dąbrowianki ostatkiem sił rzuciły się do odrabiania strat. Był to ostatni dzwonek, aby coś zmienić w przebiegu tego spotkania – 16:19. Gra na boisku zaczęła wyglądać niezwykle elektryzująco, a wkrótce nasze rywalki zaczęły popełniać błędy, co skutecznie wykorzystały dąbrowianki, które przybliżyły się wynikiem do swoich rywalek – 19:21. Byliśmy świadkami niezwykle nerwowej i emocjonującej końcówki. Ostatecznie szala zwycięstwa przechyliła się na stronę przyjezdnych.
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Eczacibasi VitrA Stambuł1:3 (25:20; 22:25; 16:25, 21:25)
Tauron MKS: Dirickx, Zaroślińska, Tokarska, Plchotova, Nuszel, Skowrońska, Strasz (libero) oraz Kaczor, Śliwa, Stacchiotti (libero), Staniucha-Szczurek, Liniarska; Eczacibasi: Szaszkowa, Cansu, Cemberci, Gumus, Darnel, Poljak, Kuzubasioglu (libero) oraz Usić-Jogunica, Yilmaz