LM: Farmutil - Volley 0:3
Farmutil Piła przegrał z Volleyem Bergamo 0:3 (23:25, 17:25, 23:25) w pierwszym meczu 1. rundy fazy play off Ligi Mistrzyń.
Zwycięstwo Volley Bergamo praktycznie oznacza wyeliminowanie zdobywcy Pucharu Polski. Mecz rewanżowy rozegrany zostanie 18 lutego we Włoszech (20.30). Już na 30 minut przed spotkaniem pilska hala pękała w szwach. Wyglądało na to, że ósmym zawodnikiem w pilskim zespole będą właśnie kibice. Na kilka chwil przed pierwszym gwizdkiem miała miejsce bardzo miła uroczystość. Środkowa Farmutilu - Agnieszka Bednarek odebrała nagrodę dla najlepiej serwującej zawodniczki w fazie grupowej. W podstawowym składzie zespołu z Bergamo nie wybiegła jedna z największych gwiazd włoskiej siatkówki - Francesca Piccinini. - Ostatnio graliśmy dużo spotkań. Francesca była zmęczona, a do tego ma kontuzję stopy, która co jakiś czas się odnawia. Na przedmeczowym treningu poczuła ból, dlatego nie grała od początku - informował menadżer drużyny Andrea Veneziani. Drużyna z Włoch nie przestraszyła się dopingu miejscowych kibiców. To gospodynie zaczęły jakby wystraszone, stremowane. Widać to było szczególnie przy atakach, w których wstrzymywały rękę. Zachowawcza gra nie mogła przynieść efektów. Zawodniczki z Lombardii bez problemów uzbierały trzypunktową przewagę. Z biegiem czasu emocje nieco opadły. Miejscowe zaczęły grać w siatkówkę, a nie walczyć o przetrwanie. Zagrywki Aleny Hendzel pozwoliły gospodyniom odrobić straty. Długo trwała walka punkt za punkt, lecz przed drugą przerwą Volley odskoczył - 16:12. W środkowej fazie partii gospodynie popełniały błędy w przyjęciu i w zagrywce, dlatego wynik był niekorzystny dla polskiego teamu. Miejscowe w końcówce rzuciły się do odrabiania strat. Niewiele brakowało, by pogoń zakończyła się sukcesem. Pilanki w pewnym momencie przegrywały już tylko jednym punktem 24:23. Alena Hendzel posłała serię dobrych zagrywek, lecz tę decydującą wyrzuciła poza pole gry i sędzia zakończył tę odsłonę. Drugiego seta zawodniczki znad Gwdy rozpoczęły obiecująco. Podopieczne Jerzego Matlaka objęły prowadzenie po bloku na Antonelli Del Core, ale następne akcje ku rozpaczy pilskich kibiców były popisem przyjezdnych. Zespół gości dobrze spisywał się w bloku i jeszcze lepiej w obronie. Trener Lorenzo Micelli mógł być zadowolony z tego, że jego siatkarki dobrze ustawiały się w defensywie i dzięki temu dotykały wiele piłek. - Cieszę się, że zagrałyśmy dobry mecz. Wszystko działało jak powinno, rozegranie, przyjęcie, atak - mówiła Francesca Piccinini. Niestety gospodynie nie kończyły ataków i do tego zaczęły tracić punkty seriami, a ich straty momentami zbliżały się do dziesięciu oczek. Pilanki przegrały tego seta z marnymi perspektywami na set następny. Pilanki jednak nie podłamały się tym, że przegrywały 2:0. Zawodniczki z Wielkopolski zaczęły kończyć ataki. Po raz pierwszy w tym meczu gospodynie objęły czteropunktowe prowadzenie (8:4). Niestety, niedługo po tym ponownie dała znać o sobie zmora pilskiego zespołu - utrata punktów w serii. Po kilku minutach był już remis po 8. Pilanki nie rozpieszczały swoich kibiców, szykując im prawdziwy dreszczowiec. W trzecim secie grały na tyle dobrze, że co jakiś czas obejmowały prowadzenie, ale szybko je traciły. Ostatnie akcje tego seta rozbudziły w pilskich kibicach nadzieję. Miejscowe prowadziły 22:21. - Każdy, kto na spokojnie oglądał to spotkanie, mógł zauważyć różnice między oboma zespołami, lepsze wyszkolenie taktyczne i techniczne. Popełniliśmy o osiem błędów więcej niż Bergamo. Myliliśmy się w najważniejszych momentach. Znowu nie mogliśmy grać środkiem, a on jest naszą najsilniejszą bronią - tłumaczył po spotkaniu Jerzy Matlak. Słowa trenera Farmutilu znalazły potwierdzenie w kolejnych akcjach. Eleonora Lo Bianco posyłała piłki na lewe skrzydło, a Serena Ortolani i Antonella Del Core się nie myliły. Pilanki ostatni punkt straciły po uderzeniu w aut Edyty Kucharskiej. - To był dla nas trudny mecz. W pierwszym i trzecim secie bardzo często graliśmy punkt za punkt. Nieźle prezentowaliśmy się w obronie. Cieszę się ze zwycięstwa. Trochę kłopotów mieliśmy w ostatniej partii, ale wejście na boisko Francescy pomogło nam wygrać ten mecz - mówił trener Volley Bergamo Lorenzo Micelli. Składy: Farmutil: Sadurek, Kosmatka, Bednarek, Hendzel, Kaczorowska, Teixeira, Maj (libero) oraz Kucharska, Szczygielska Volley: Lo Bianco, Barazza, Arrighetti, Del Core, Ortolani, Bacchi, Merlo (libero) oraz Sorokaite, Piccinini. Powrót do listy