Liga Narodów. Świetny mecz reprezentacji Polski, ale USA było minimalnie lepsze
Mecz na szczycie Ligi Narodów stał na bardzo wysokim poziomie, był emocjonujący, a najgorsze dla nas jest to, że Polki okazały się minimalnie gorsze od mistrzyń olimpijskich.
Ostatni turniej z udziałem polskiej reprezentacji rozgrywany jest w Korei. Fantastycznie spisującej się w Lidze Narodów reprezentacji Polski potrzeba jednego zwycięstwa, by niezależnie od innych wyników awansować do finałów. Było naprawdę blisko, żeby wykonać plan już w pierwszym spotkaniu w Suwon, w którym zmierzyły się pierwsza i druga drużyna w tabeli.
Polska zaczęła kapitalnie, bo od połowy pierwszego seta dominowała bardzo wyraźnie. Doskonale spisywała się Agnieszka Korneluk, a Katarzyna Wenerska oszukiwała amerykański blok. Efektem była wysoka wygrana i prowadzenie. W drugiej partii sytuacja się odmieniła, na co wpływ miały zmiany dokonane przez Karcha Kiraly'ego. Nasze siatkarki nie mogły poradzić sobie z przyjęciem trudnych serwów, a rozpędzone rywalki wykorzystały to bezwzględnie.
Od tego momentu mecz był bardzo wyrównany, a wszystkie sety kończyły się na przewagi. Szkoda trzeciego, gdy Polki prowadziły w końcówce, jednak dał o sobie znać brak doświadczenia. Biało-czerwone wygrywały 20:18, jednak dwukrotnie została zatrzymana blokiem Magdalena Stysiak. Trener Stefano Lavaroni zastąpił ją Martyną Czyrniańską, która spisywała się bardzo dobrze. Niestety, w kluczowych akcjach nasze zawodniczki popsuły trzy zagrywki i minimalnie przegrały.
Wyciągnęły z tego wnioski i czwartej partii to one miały inicjatywę. Amerykanki, które kapitalnie grały w obronie, obroniły dwa setbole i miały trzy szanse na zakończenie meczu. Wtedy jednak koncert dała Korneluk, zdobywając atakiem 27. punkt, a następnie posyłając asa. Ostatni punkt zdobyła znakomicie grająca Martyna Łukasik.
Tie-break toczył się pod dyktando polskiej drużyny, która prowadziła od początku aż do wyniku 14:13. Skuteczne były Łukasik i Czyrniańska, a Maria Stenzel kapitalnie broniła.
Niestety, Amerykanki w defensywie były jeszcze lepsze i dzięki nie wypracowały sobie przewagi, gdyż podbijały nawet najsilniejsze uderzenia Polek. W końcówce doszło do kontrowersji, bowiem trener Lavarini uważał, że przeciwniczki przeszkodziły w rozegraniu piłki, ale został ukarany żółtą kartką, a mistrzynie olimpijskie wykorzystały szansę i odniosły ósme zwycięstwo. Nasze reprezentantki pokazały się jednak z bardzo dobrej strony, udowadniając, że nawet najsilniejsi muszą się ich bać.
W środę Polska zmierzy się z Niemcami (o godz. 5).
Polska - USA 2:3(25:17, 15:25, 25:27, 30:28, 14:16)
Polska: Wenerska 2, Różański 7, Korneluk 19, Stysiak 28, Łukasik 16, Jurczyk 7, Stenzel (libero) oraz Nowicka, Gałkowska, Czyrniańska 10, Fedusio
Powrót do listy