Liga Narodów. Turcja na drodze Polski do strefy medalowej
Reprezentacja Polski siatkarek po raz trzeci awansowała do turnieju finałowego Ligi Narodów. W ćwierćfinale trafiła jednak na jednego z najtrudniejszych przeciwników - broniącą tytułu Turcję.
W Bangkoku zaczął się turniej finałowy Ligi Narodów siatkarek. W czwartek rozegrano pierwsze ćwierćfinały. W pierwszym doszło do niespodzianki, bo Japonia, grupowy rywal Polski w igrzyska olimpijskich w Paryżu, wygrała 3:0 z Chinami; w drugim - Brazylia, najlepsza po fazie eliminacyjnej, łatwo poradziła sobie z Tajlandią.
W piątek o godz. 15.30 Polska, która kwalifikacyjną część rozgrywek zakończyła na trzecim miejscu z bilansem 10 zwycięstw i dwie porażki, zagra z Turcją - szóste miejsce z ośmioma wygranymi. Trzeba przypomnieć, że Turczynki to obrończynie tytułu, aktualne mistrzynie Europy i do niedawna liderki światowego rankingu. To także niewygodny przeciwnik Biało-czerwonych. Co prawda podopieczne Stefano Lavariniego były lepsze w poprzedniej edycji, zwyciężając w drugim turnieju 3:0, ale było to jedyne zwycięstwo w pięciu spotkaniach w Ligi Narodów. Turcja zakończyła turniej na pierwszym miejscu, a Polska na trzecim. Ostatni raz obie drużyny zmierzyły się w 2023 roku w ćwierćfinale mistrzostw Europy - Polki przegrały 0:3.
Nasze siatkarki spisywały się dotąd doskonale i po dwóch turniejach były niepokonane. Dopiero w Hongkongu znalazły pogromczynie, a były nimi Brazylijki i Chinki. Nasze ćwierćfinałowe przeciwniczki uległy Japonii (2:3), Włochom (1:3), Chinom (2:3) i Brazylii (0:3). Trener Lavarnini doskonale zna rywalki, bo przecież z Fenerbahce Stambuł wygrał w ostatnim sezonie dublet. - Musimy skupić się na własnych plusach, bardziej niż na mocnych stronach przeciwniczek - podkreślił. Te najmocniejsze strony to przede wszystkim niesamowita atakująca Melissa Vargas, która dotąd zdobyła 254 punkty, najwięcej w całych rozgrywkach. Dla porównania - najskuteczniejsza w polskiej drużynie Magdalena Stysiak jest w tym rankingu ósma (180 pkt.). Vargas trzy razy przekroczyła granicę 30 punktów: 31 z Chinami i Serbią oraz 33 z Włochami.
Nasz selekcjoner wybrał 15-osobową kadrę na turniej w Bangkoku. Niespodzianek nie ma, a do siatkarek, które do niedzieli grały w Hongkongu, dołączyła Monika Fedusio.
Wygrany z polsko-tureckiej rywalizacji trafił na lepszego z dwójki - USA i Włochy.
Powrót do listy