Liga Narodów. Kapitalny początek reprezentacji Polski - pokonała faworyta
Reprezentacja Polski nie była faworytem pierwszego spotkania w Lidze Narodów, bo Włoszki są wyżej notowane. Ale Biało-czerwone zagrały świetnie i wysoko wygrały, z akcji na akcję grając coraz lepiej.
Poprzedni sezon reprezentacyjny Polski zakończyły 24 września meczem z Włoszkami, który decydował o awansie na igrzyska olimpijskie. W łódzkiej Atlas Arenie nasze siatkarki zagrały znakomicie, wygrywając 3:1, zamykając faworytkom bezpośrednią drogę do Paryża. Zapłacił za to posadą trener Davide Mazzanti, którego zastąpił słynny, ale z pracy z mężczyznami, Argentyńczyk Julio Velasco. Jego asystentem jest 60-letni Massimo Barbolini, który dwa razy prowadził włoską kadrę do mistrzostwa Europy (w 2007 i 2009 roku). W naszej ekipie jest spokojniej, a Stefano Lavarini może szukać optymalnego składu na igrzyska. Na pierwszy turniej Ligi Narodów do Antalyi nie poleciały dwie kluczowe zawodniczki: Joanna Wołosz, odpoczywająca po Lidze Mistrzyń, oraz chora Maria Stenzel.
W porównaniu ze składem, który święcił sukcesy rok temu, na inauguracyjny pojedynek wyszła drużyna z trzema zmianami: miejsce Magdaleny Jurczyk zajęła Klaudia Alagierska, która wróciła po operacji kolana, Aleksandra Szczygłowska zastąpiła Stenzel, a niespodziewanie szansę dostała Natalia Mędrzyk, doskonale spisująca się w TAURON Lidze. Mistrzyni Polski z Chemikiem Police początek miała nerwowy, ale później pokazała wszystkie swoje atuty, czyli dobre przyjęcie, trudną zagrywki i sprytny atak z wykorzystaniem rąk rywalek.
Polki zaczęły mecz bardzo dobrze, bo od prowadzenia 5:1, ale później dominowały Włoszki, wśród których skutecznością imponowała ponad dwumetrowa Ekaterina Antropova. Nasza drużyna przegrywała już 16:21, ale nie poddała się. Szybko odrobiła większość strat, a po bloku Mędrzyk na Antropovej było już tylko 22:23. Martyna Łukasik popsuła jednak zagrywkę i przeciwniczki miały setbole. Nie wykorzystały czterech, a przy stanie 26:26 Mędrzyk popisała się asem, a w kolejnej akcji Magdalena Stysiak podbiła piłkę w obronie, a kontrę skończyła świetnie grająca Łukasik!
Podbudowane prowadzeniem w meczu Biało-czerwone w drugim secie grały jeszcze lepiej. Co prawda po serii straconych punktów przegrywały 9:11, ale później skuteczna Stysiak i jej koleżanki z TAURON Ligi miały już inicjatywę. Punktowały Mędrzyk i Łukasik, a Agnieszka Korneluk jak zwykle błyszczała na siatce, atakując i blokując. W obronie kapitalnie spisywała się Szczygłowska. Sytuacja się odwróciła, bo to Polska prowadziła 21:16. Tyle podobieństw, bo choć włoskie siatkarki goniły, to nie dogoniły i po dwóch partiach wynik był zaskakujący, bo siódma drużyna w światowym rankingu prowadziła z piątą 2:0.
Pewność gry polskiej drużyny rosła z akcji na akcję. A Włoszki denerwowały się coraz bardziej. W trzecim secie prowadziły 15:12, ale na Polki to było za mało. Naciśnięte rywalki zaczęły popełniać błąd za błędem - oddały naszej drużynie cztery kolejne punkty po atakach w aut, dotknięciu siatki i przyjęciu piłki na drugą stronę, wykorzystaną przez Stysiak. To także efekt świetnych serwów Łukasik. Pierwszego meczbola Włoszki obroniły, ale w ostatniej akcji młoda Julita Piasecka obiła ręce rywalek i Polska zaczęła rozgrywki od efektownego zwycięstwa nad czołową drużyną na świecie!
- Chciałyśmy dobrze rozpocząć turniej w Antalyi i to się udało. Nasz sztab przygotował bardzo dobrą taktykę na to spotkanie, co pomogło nam w odniesieniu zwycięstwa - komentowała Korneluk, która zdobyła 12 punktów, z czego pięć blokiem.
W drugim spotkaniu - w piątek o godz. 16 - Polska zmierzy się z Francją.
Polska - Włochy 3:0 (28:26, 25:23, 25:21)
Polska: Wenerska 3, Łukasik 10, Korneluk 12, Stysiak 17, Mędrzyk 11, Alagierska 4, Szczygłowska (libero) oraz Kowalewska, Gałkowska 1, Piasecka 1
Włochy: Bosio 2, Degradi 9, Danesi 10, Atropova 16, Bosetti 10, Bonifacio 8, Fersino (libero) oraz Spirito, Omoruyi 2, Mingardi, Cambi
Powrót do listy