Lenka Dürr: trzeba nastawić się na bardzo ciężki mecz
Do Wrocławia na mecz z Impelem przyjeżdża Tauron MKS Dabrowa Górnicza. Za nim jednak emocje związane z hitem ósmej kolejki ORLEN Ligi o przygotowaniach do dzisiejszego spotkania opowiada Lenka Dürr, libero wrocławskiego zespołu.
Pomiędzy meczem z Pałacem Bydgoszcz i Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza mieliście pięć dni przerwy. Czy w końcu udało się przeprowadzić normalny cykl treningowy?
LENKA DURR: Po meczu przeciwko Bydgoszczy całą drużyna otrzymała od trenera Nicoli Negro półtora dnia wolnego na regenerację sił po trudach poprzedniego tygodnia. W poniedziałek po południ wznowiliśmy swoje treningi i rozpoczęliśmy cykl treningowy przygotowujący do następnego meczu – przeciwko Dąbrowie.
Od początku sezonu zadziwiasz wrocławskich kibiców swoimi padami i spektakularnymi obronami. Czy możliwe jest wyuczenie się takiego „czucia piłki”, czy trzeba się z tym urodzić?
LENKA DURR: Przede wszystkim – dziękuję za komplement! (śmiech). Tak, takie jest moje zadanie i wciąż się kształcę w tym co robię, dzięki czemu mogę pomóc mojej drużynie najlepiej jak tylko potrafię. Pracuję na to ciężko każdego dnia. Jeśli chodzi o defensywę i mnóstwo padów – to chodzi o nastawienie, by chcieć obronić piłkę i oczywiście nieskończona ilość powtórzeń wielu akcji, by nabrać doświadczenia. To nie przychodzi znikąd.
Wasz dzisiejszy rywal – Tauron MKS – w swoim składzie ma zawodniczki świetnie zagrywające. Czy Ty, jako libero, przygotowujesz się do tego meczu w specjalny sposób?
LENKA DURR: Oczywiście! Przede wszystkim uczę się tego jak serwują i atakują zawodniczki. To bardzo ważne i tu trzeba docenić sztab trenerski, a szczególnie naszego statystyka (Wojtek Kurczyński – red.), który wszystko przygotowuje. Dziś trzeba nastawić się na bardzo ciężki mecz.
Czy myślisz już o podróży do Turcji (mecz Ligi Mistrzyń) czy skupiasz się wyłącznie na najbliższym spotkaniu?
LENKA DURR: Jeśli chodzi o mnie – liczy się dla mnie tylko najbliższy mecz. Teraz nie jest potrzebne rozmyślanie o innych spotkaniach. Oczywiście zorganizowałam już „opiekunkę” dla mojego mieszkania na czas nieobecności, ale to tyle w tej materii.
Zaaklimatyzowałaś się we Wrocławiu?
LENKA DURR: Tak. Całkiem szybko zaaklimatyzowałam się we Wrocławiu (śmiech). To bardzo dobre miejsce do życia. Uwielbiam swój nowy dom i czuję się w nim bardzo komfortowo.
Poznałaś już jakieś ciekawe miejsca w naszym mieście? Któreś z nich szczególnie Ci się podoba?
LENKA DURR: Nie widziałam jeszcze wszystkiego, ale mam nadzieję, że z biegiem czasu wszystko nadrobię. Oczywiście podoba mi się centrum miasta z wieloma restauracjami. Każdego dnia spotkać można tam też wiele ciekawych osób, ulicznych muzyków dających świetne koncerty. Ludzie tańczą, bawią się, klaszczą – to jest wspaniałe. Czuć w tym mieście harmonię, każdy może znaleźć tu swoje miejsce.