LE: Polska - Hiszpania 3:1
Polska pokonała Hiszpanię 3:1 (25:19, 24:26,25:18, 25:21) w 6. kolejce Ligi Europejskiej kobiet 2014.
Przed rozpoczęciem spotkania siatkarki obydwu drużyn miały już pełną wiedzę, że w tej edycji Ligi Europejskiej finał odbędzie się już bez ich udziału. Gra „na luzie” bez obciążenia sprawiły, że Hiszpanki na początku potyczki pokazały lwi pazur. Polki prowadziły, ale to już nie była tak przygniatająca przewaga, jak w trakcie setów otwierających piątkową potyczkę. Faktycznie nieco spokoju pojawiło się podczas drugiej przerwy technicznej, kiedy to biało-czerwone mimo zdecydowanego oporu rywalek prowadziły różnicą czterech punktów. Polki powiększały przewagę urozmaiconą zagrywką i regularnym blokiem. W rezultacie opór rywalek został złamany. Polska wygrała do 19.
Początek drugiego seta zapowiadał, że to może być dla naszego zespołu trudna przeprawa. Hiszpanki objęły prowadzenie 6:3 – najwyższe w dwumeczu, korzystając ze słabości naszego zespołu w przyjęciu. Wyrównanie (10:10) nie przyszło po serii, ale po mozolnej pracy w polu zagrywki i czujności w bloku. Prowadzenie, tak jak kobiety było zmienne, dlatego fantastyczni koszalińscy kibice mieli sporo emocji. Dopiero zagrywki Aleksandry Sikorskiej, nie pierwsze w tym meczu pozwoliły siatkarkom Piotra Makowskiego uciec na trzy punkty (16:13). Spokoju jednak w grze naszej drużyny nie było. Wkrótce to Hiszpania prowadziła 17:16. Minęła chwila i to Polska prowadziła nieznacznie a rywalki nie rezygnowały. Walka z obydwu stron była nieprawdopodobna a długie wymiany podobały się kibicom. Ta odsłonę wytrzymały bardziej spontaniczne Hiszpanki, wygrywając do 24.
Po zmianie stron obraz gry praktycznie nie uległ zmianie. Biało-czerwone uciekały Hiszpankom na trzy punkty, a te, niezmordowane doprowadzały do wyrównania. Poziom nie był wysoki. Mnożyły się błędy po obu stronach siatki. Dopiero od 20 punkcie, czyli w najważniejszej części partii drużyna Piotra makowskiego ograniczyła liczbę pomyłek. Poprawiła grę w ofensywie, czego rezultatem było zwycięstwo do 18.
W siatkówce istotą jest powtarzalność, ale tę regułę obydwa zespoły rozumiały nieco inaczej. Polki obejmowały prowadzenie, by po chwili pozwolić się wyprzedzić rywalkom. Raz +3 punkty dla Polski, za chwile +3 dla Hiszpanii. W takiej sytuacji trudno myśleć o konsekwencji w grze i generalnej taktyce. Nie można jednak nie zauważyć, że porównaniu z meczem piątkowym zespół z Półwyspu Iberyjskiego poprawił przyjęcie a znad Wisły pozostał na tym samym poziomie. Dlatego nie było gry siłowej, tylko długie i wyczerpujące wymiany. Dlatego już po dwóch godzinach gry jednym z elementów kluczowych mogła być kondycja. W tym elemencie biało-czerwone okazały się mieć więcej atutów. Lepiej zniosły długie wymiany, poświęcenie w obronie, ale też momentami można było odnieść wrażenie, że i kłopoty z precyzją Polek, to efekt pierwszych oznak zmęczenia. Jednak w ostatecznym rozrachunku polski zespół miał więcej atutów i wygrał tego seta do 21 a cały mecz 3:1
Polska: Katarzyna Połeć, Julia Twardowska, Katarzyna Zaroślińska, Joanna Wołosz, Aleksandra Wójcik, Aleksandra Sikorska, Agata Durajczyk (L) – Daria Paszek, Dorota Medyńska, Agnieszka Kąkolewska, Klaudia Kaczorowska;
Hiszpania: Jose M. Corral, Amelia Potero, Mabei Caro Garcia, Helia Gonzalez, Carmen Unzue, Maria Segura, Patricia Rodriguez Iglesias (L) – Alba M. Sanches,Mireya Delgado Garcia,Danira Costa.
Sędzia II: Hans Almkvist (SWE)
Sędzia I: Andri Kovalchuk (UKR)