Łatwe zwycięstwo nie uśpi czujności mistrza Polski
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna pokonał Atom Trefl Sopot 3:0 (25:20, 25:21, 25:21) w pierwszym finałowym meczu PlusLigi Kobiet. MVP Debby Stam-Pilon. W rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi Bank BPS Muszynianka Fakro 1-0.
Otwarcie meczu należało do Atomu. Po atakach i zagrywkach Kożuch sopocianki prowadziły 4:0, co zaskoczyło siatkarki z Muszyny jak i ich kibiców. Sytuacja zaczęła się normować dla mistrzyń Polski, gdy Agnieszka Bednarek-Kasza skutecznym blokiem i atakiem zdobyła kilka punktów. Mocne ataki Werblińskiej z lewego skrzydła też zrobiły swoje. Gdy Sieczka zatrzymała pojedynczym blokiem Wensink, znów zaczęło się dobrze grać przyjezdnym. Szczęśliwa zagrywka po siatce Glass pozwoliła siatkarkom znad morza odjechać punktowo na 14:11. Rozgrywająca muszynianek Milena Radecka wykorzystała dobrą dyspozycję Anny Werblińskiej i znów notowano remis 15:15. Wreszcie pokazała się najmocniej atakująca w zespole mistrza kraju Rourke. Muszynianki zaczęły zdobywać przewagę, co zdeprymowało podopieczne trenera Alessandro Chiappiniego, które zaczęły popełniać proste błędy. Ostatnia piłka pierwszego seta była również wynikiem nieporozumień w zespole Atomu i pierwsza partia skończyła się zwycięstwem muszynianek 25:20. Od stanu 18:20 zespół gości nie zdobył punktu.
Początek drugiego seta nie wskazywał, która drużyna jest faworytem. Oba zespoły zgodnie punktowały. Dopiero błędy w ataku Bednarek-Kaszy, Werblinskiej i Rourke dały prowadzenie przyjezdnym 6:3. Od tego momentu rozpoczęła się prawdziwa walka. Potężnie atakowały na przemian Werblińska i Hodge. Ta druga popisała się siatkarskim gwoździem, atakując mocno w drugi metr za siatką. Muszynianki rozpoczęły odrabiać straty. Pomogła im w tym chwiejna forma atakującej w zespole Atomu Margarety Kożuch. Jej kilka błędów pozwoliło miejscowym nadgonić wynik i wyjść na prowadzenie 12:10. Oba zespoły zepsuły kilka zagrywek pod rząd. Wynik w dalszym ciągu oscylował wokół remisu 19:19. Obaj trenerzy przeprowadzili zmiany taktyczne. W zespole Banku BPS pojawiły się Rabka i Kaczor, w drużynie Atomu Konieczna i Bełcik. W emocjonującej końcówce nerwowo nie wytrzymały Sieczka, która zaatakowała w aut oraz Konieczna, która posłała piłkę w siatkę. Drugiego seta wygrały Muszynianki 25:21.
Dobrze dla miejscowych rozpoczęła się trzecia partia. Podopieczne Bogdana Serwińskiego prowadziły 4:2. Sprawę w swoje ręce wzięła wówczas w zespole Atomu reprezentantka Niemiec Corina Suschke-Voight i mecz znów się wyrównał. Kibice mogli wtedy podziwiać kapitalne ataki Kożuch i Rourke. Dużo braw dostała rozgrywająca Banku BPS Milena Radecka, która pojedynczym blokiem zatrzymała niebotycznie wysoko skacząca Amerykankę Megan Hodge. To zagranie dodało jeszcze animuszu muszyniankom, które podkręciły tempo i zaczęły zwiększać przewagę 17:13. Po kolejnej zmianie taktycznej wspaniale zaczęły współpracować Rabka i środkowa Wensink. Po precyzyjnych rozegraniach Holenderka mając na siatce przed sobą tylko jedna blokująca, po profesorsku szukała wolnych kierunków po prostej i skosie, zapewniając swojej drużynie serię punktów. Przy ogłuszającym dopingu rozpędzone miejscowe siatkarki dotarły do piłki meczowej, którą sprezentowała im atakiem w siatkę Margareta Kożuch.
Po meczu trener Banku BPS Bogdan Serwiński nie krył zadowolenia. – Czy spodziewałem się takiego przebiegu wydarzeń, trudno powiedzieć. Zespół z Sopotu zaskoczył mnie bardzo dobrym odbiorem zagrywki. Liczyliśmy na to, że naszym serwisem zrobimy rywalkom więcej krzywdy. Sety były bardzo zacięte. Wygraliśmy wprawdzie 3:0, ale na pewno ten wynik nie uśpi naszej czujności. Sopocianki pokazały już w tych rozgrywkach, że potrafią się zmobilizować i w dramatycznych okolicznościach odwracać losy meczu. Nie zachłystujemy się tą wygraną. W pełni zmobilizowani przystąpimy do kolejnego spotkania - powiedział.