Krystyna Strasz: kilka miesięcy temu można było sądzić, że to turniej przegrany
Po pięciosetowym spotkaniu Brazylii z Włochami i Polki rozegrały pięć partii w starciu z Serbią. Wyszły z tego pojedynku zwycięskie, a o szczegółach opowiedziała nam libero, Krystyna Strasz.
Wasze spotkanie z Serbkami na wyższym poziomie sportowym niż mecz Brazylii z Włochami. Czy twoim zdaniem wpływ na to miał fakt gry przed własną publicznością?
Myślę, że tak. Ta drużyna pokazała już w Ankarze, że stać ją na bardzo dużo. Jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy poznaliśmy rywali na World Grand Prix w Łodzi można było stwierdzić, że jest to turniej wręcz stracony dla nas. Okazało się inaczej i mamy już na koncie pierwszą wygraną. Mam nadzieję, że pójdziemy za ciosem i na meczu z Włoszkami stawimy się w pełnej gotowości do równie mocnej walki. Liczę na to, że osiągniemy minimum taki wynik jak dzisiaj.
Przez cały przebieg meczu nie mogłam pozbyć się wrażenia, że Polki prezentują się nieco inaczej niż pozostałe trzy drużyny tego turnieju. Może dlatego, że nasza drużyna ma inne priorytety na WGP. Mam tu na myśli to, że reszta zespołów przygotowuje się do olimpiady, a dla was są to ostatnie zawody w tym sezonie.
Na pewno ich cele są inne niż nasze. Dla nas najważniejsze są punkty. Trzeba wygrywać mecze, żeby jak najwięcej zgromadzić na swoim koncie. To będzie bardzo ważne dla odrodzenia się tej reprezentacji w kolejnych latach.
Mimo konkurencji w postaci mistrzostw Europy w piłce nożnej atmosfera na hali była dobra, chociaż trudno było się spodziewać, że wszystkie miejsca będą zajęte.
Kibice przyjęli nas dzisiaj bardzo fajnie. Szczerze mówiąc, spodziewałam się, że będzie jeszcze mniej ludzi, wiedząc że taka ważna impreza jak mistrzostwa odbywa się właśnie w naszym kraju. Kibice siatkarscy zawsze jednak są z nami, wszędzie za nami jeżdżą i dzisiaj też się spisali. Może nie było ich bardzo dużo, ale atmosferę stworzyli wspaniałą. Oby w sobotę i niedzielę przyszło jeszcze więcej osób.
Na koniec pytanie z innej beczki, dlatego że spore zainteresowanie w szeregach dziennikarzy i nie tylko wzbudził kolor waszych spodenek, które nieco różniły się odcieniem od czerwieni na koszulkach, a w twoim przypadku, na stroju libero, było to jeszcze bardziej widoczne. Jest w tym jakaś głębsza filozofia? Może komplety się pomyliły?
(śmiech) Nie, nic z tych rzeczy. Tak to ma właśnie teraz wyglądać (śmiech). Może i trochę mniej pasują, ale są wygodniejsze niż inne. Wygoda jest najważniejsza.
Powrót do listy