Krystyna Strasz: jeszcze w to nie wierzę
Siatkarki Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza znów na ustach całej siatkarskiej Polski! Obrończynie tytułu sprzed roku nie zawiodły i ponownie sięgnęły po wymarzone trofeum. W klubowej gablocie będą stały od dziś dwa puchary, ale kibice już śpiewają: „Puchar już mamy na mistrza Polski czekamy!”. Jak przekonuje wspaniale grająca w tym turnieju libero MKS-u Krystyna Strasz, droga do tego jeszcze daleka.
Dąbrowianki sięgnęły po trofeum całkowicie zasłużenie. Tak jak przed rokiem pokonały najcięższe przeszkody na swojej drodze i wzniosły okazały puchar, który jest wynikiem spokojnej, ale ciężkiej pracy nie tylko zawodniczek, ale także sztabu szkoleniowego i zarządu. Choć w finale było dramatycznie, a dąbrowianki musiały bronić się przed piłkami meczowymi Atomu Trefl Sopot, przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść, a niebawem przechylą kieliszki z szampanem, bo takiego osiągnięcia próżno szukać w osiągnięciach żeńskiej siatkówki w Zagłębiu Dąbrowskim.
– Jeszcze nie wierzę w to, czego dokonałyśmy! Wszystkie grałyśmy jak natchnione, broniłyśmy niesamowicie trudne piłki, dzięki czemu udało się wyprowadzić skuteczne kontry. Takie akcje konsolidują zespół, mam nadzieję, że odtąd Piła to będzie nasze szczęśliwe miejsce, bo w przeszłości tak nie było. Nawet przy stanie 12:14 w tie-breaku wierzyłam, że uda nam się odwrócić losy tego meczu. Siatkówka to gra nerwów, w której sytuacja zmienia się w momencie. Nie miałyśmy nic do stracenia, Charlotte Leys i Kasia Zaroślińska skończyły piłki i wszystko się odmieniło. Teraz przed nami powrót w rodzinne strony i będzie na pewno wesoły autobus – dodała humorystycznie libero Tauronu MKS.
Po tak spektakularnym sukcesie i eliminacji Muszynianki oraz Atomu wiele osób już wiesza dąbrowskim zawodniczkom złote medale mistrzostw Polski na szyjach. Jak jednak podkreśla wychowanka dąbrowskiego MKS-u, droga do dubletu w rozgrywkach krajowych jest kręta i wyboista. I przynajmniej tak długa, jak z Piły do Dąbrowy Górniczej. – Czeka nas bardzo daleka droga do strefy medalowej. Na razie musimy zmierzyć się przede wszystkim z Impelem Wrocław w pierwszej rundzie. Puchar Polski nie zapewnia nam miejsca w czwórce i walki o medale Orlen Ligi, będziemy musiały wywalczyć je sobie same. A jak wiadomo w play-offach na pewno nie będzie to łatwe – przyznała Strasz.
Dodajmy, że Krystyna Strasz została najlepiej broniącą zawodniczką turnieju. Po tytuł MVP sięgnęła zasłużenie Elżbieta Skowrońska. Wśród rozgrywających równych sobie nie miała Frauke Dirickx, a najlepszym blokiem dysponowała Maja Tokarska.