Krok w stronę mocnej drużyny
Anna Barańska była jedną z najlepszych zawodniczek PlusLigi Kobiet w sezonie 2008/2009. Na jej dobrą grę w reprezentacji w tym bogatym w wydarzenia sportowe roku liczą kibice i trener Jerzy Matlak. O minionych już rozgrywkach, a także planach na przyszłość i pobycie w kadrze rozmawiamy z przyjmującą BKS Aluprof.
PlusLiga Kobiet: Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju - taki jest wasz dorobek po sezonie 2008/2009. Czy mimo wszystko odczuwacie pewien niedosyt?Anna Barańska: Pewien niedosyt odczuwamy, bo mimo, iż były to ciężkie spotkania, to rywalizację zakończyłyśmy już po trzech meczach. Musiałyśmy więc przełknąć gorycz porażki i odebrać srebrne medale. Wydaje mi się jednak, że jest to jednak krok do tego, aby w Bielsku-Białej powstał bardzo silny zespół. Zdobyłyśmy Puchar Polski, dzięki czemu zagramy w Lidze Mistrzyń, dlatego wszystko jest na dobrej drodze.
– Jak powiedziałaś, z Muszyną zagrałyście w finale trzy razy, trzykrotnie ulegając 2:3. Czego zabrakło, żeby w którymś z tie-breaków odwrócić losy potyczki z Muszynianką?
– Ten sezon jest już zakończony, dlatego nie chcę się wypowiadać na temat tego, co już za nami. Cieszmy się z tego, co udało nam się zdobyć. A w swoim dorobku mamy przecież wicemistrzostwo i Puchar Polski. Wydaje mi się, że to dobry wynik.
– Najważniejsza informacja dla bielskich kibiców przed następnym sezonem to fakt, że Ania Barańska pozostaje w Bielsku-Białej. Kiedy podjęłaś ostateczną decyzję?
– Kwestia tego, kiedy podjęłam decyzję jest mało ważna. Skończył mi się kontrakt, dostałam kilka ciekawych i atrakcyjnych ofert, ale zdecydowałam, że pozostaję w BKS-ie.
– Nowym trenerem reprezentacji został Jerzy Matlak. Czy propozycję gry w biało-czerwonych barwach przyjmiesz bez wahania?
– Telefony już były, rozmawiałem z trenerem i stawiam się na najbliższe zgrupowanie kadry. Dalej więc będę w niej obecna. Powrót do listy