KPS Chemik - Tauron Banimex MKS 3:1
KPS Chemik Police pokonał Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza 3:1 (25:23, 25:19, 21:25, 25:17) w zaległym meczu 12. kolejki spotkań ORLEN Ligi. MVP Agata Sawicka.
Do Polic drużyna gości przyjechała po przegranej z wrocławiankami. Dwa sety meczu z Impelem były w wykonaniu dąbrowianek bardzo dobre, a po porażce liczyły one na udany występ w starciu z liderkami tabeli, czyli Chemikiem.
Początek spotkania układał się po myśli dąbrowianek, które objęły prowadzenie (3:6, 4:8). Po pierwszej przerwie technicznej policzanki wrzuciły wyższy bieg i zaczęły odrabiać straty, a po serii trzech bloków prowadziły 12:10. Blok był bardzo ważnym elementem dla gospodyń, ich atak nie funkcjonował najlepiej (dzięki współpracy dąbrowianek na linii blok - obrona), ale ratowały się właśnie blokiem, dzięki któremu wypracowały sobie przewagę (18:14). Mimo że mogło się wydawać, iż Chemik spokojnie wygra tę partię, to MKS zdołał wrócić do gry (23:22), a potem obronić piłkę setową, ale podopieczne Giuseppe Cuccariniego wykorzystały już drugą szansę na zwycięstwo (25:23).
Druga partia była zacięta, ale od stanu 6:4 na boisku dominowały dąbrowianki, które przy zagrywce Rachael Adams (sama zdobyła serwisem trzy punkty w tym ustawieniu) wypracowały pokaźne prowadzenie (6:11). Ta wysoka przewaga szybko stopniała, a to za sprawą udanych ataków gospodyń (12:13). Trudne zagrywki Małgorzaty Glinki-Mogentale ustawiły dwie akcje z rzędu i dały Chemikowi prowadzenie (17:16). Blok Katarzyny Mróz na Sassie zakończył najdłuższą akcję nie tylko seta, ale i całego meczu (19:17). Ta akcja mogła mieć kluczowe znaczenie dla dalszych losów partii, którą wygrały policzanki.
Niesione zwycięstwem gospodynie dobrze weszły z trzecią partię, ale jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną coś zacięło się w ich grze, co skrzętnie wykorzystały rywalki (7:6, 7:10). Chemik wciąż popełniał proste błędy, a zespół gości powiększał prowadzenie (9:15). Po raz kolejny w tym meczu jedna seria zakończyła się i od razu rozpoczęła się kolejna. Tym razem lepiej grały podopieczne Cuccariniego, które sprawnie zniwelowały straty do jednego punktu (15:16). Z chwilowego marazmu obudziły się siatkarki Nicoli Negro, które mimo problemów w samej końcówce rozstrzygnęły tę odsłonę na swoją korzyść (21:25).
W czwartym secie od samego początku inicjatywa należała do policzanek, natomiast dąbrowianki nieustannie goniły rywalki. Przełomowym momentem były akcje po pierwszej przerwie technicznej, gospodynie rozpędzały się powoli, ale skutecznie, dobrze atakowały i zagrywały, a w efekcie objęły prowadzenie 16:10. Potem kontrolowały już wydarzenia na boisku, ale nie ustrzegły się błędów i wykorzystały dopiero czwartą piłkę meczową.