Konieczna: nic nie jest rozstrzygnięte
W 16. kolejce spotkań PlusLigi Kobiet PTPS Piła zmierzy się z MKS-em Enionem Dąbrowa Górnicza. Faworytkami tej konfrontacji wydają się być przyjezdne, lecz pilanki nie zamierzają oddawać pola bez walki. O oczekiwaniach związanych z sobotnim pojedynkiem porozmawialiśmy z Katarzyną Konieczną siatkarką PTPS-u Piła.
PlusLiga Kobiet: Dzięki zwycięstwu za trzy punkty z Centrostalem Bydgoszcz na jakiś czas odsunęłyście od siebie widmo gry w barażach. Jednak chyba nie czujecie się jeszcze w pełni bezpieczne?
Katarzyna Konieczna: W dolnej części tabeli jest straszny ścisk. Mamy co prawda dwadzieścia punktów, ale podobną ilość mają dwie inne drużyny, a za naszymi plecami jest Centrostal Bydgoszcz, Ten zespół nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Tak na dobrą sprawę w ostatecznym rozrachunku sety mogą zdecydować czy ktoś będzie w play-off czy nie. Nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte, dlatego my nadal będziemy szukać punktów żeby zająć jak najwyższe miejsce po rundzie zasadniczej.
- Nadal macie szanse, aby powalczyć o czwartą lokatę. Czy chcecie pokusić się o atak na tę pozycję?
- Będziemy się starały zdobyć tyle punków ile to możliwe. Wiele będzie zależeć od innych zespołów. Jednak, jeżeli ta pozycja jest realna to, dlaczego by nie spróbować i nie zawalczyć o nią? To miejsce będzie oznaczało troszkę łatwiejszy start w play-off. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby zająć jak najwyższą lokatę. Która to będzie? Nie wiadomo. Mam nadzieję, że jak najwyższa.
- Drużyna z Dąbrowy Górniczej w tym sezonie gra całkiem nieźle. Wy jednak już udowodniłyście, że rola czarnego konia wam odpowiada. Czy chcecie pokusić się o sprawienie w sobotę kolejnej niespodzianki?
- Na pewno tabela pokazuje to, że faworytem tego meczu jest MKS Dąbrowa Górnicza. My na pewno nie poddamy się bez walki. Będziemy się starały wywalczyć jakieś punkty w tym meczu, bo one są zdecydowanie bardziej potrzebne nam niż siatkarkom z Dąbrowy.
- Jak zamierzacie pokonać rywalki?
- Tego nie mogę zdradzić. Na pewno siatkarki z Dąbrowy będą to czytały (śmiech).
- Ostatnio miałyście trochę więcej czasu na spokojny trening. Czy to mogło wpłynąć na waszą lepszą grę?
- Nie wiem co konkretnie przełożyło się na naszą lepszą grę. My zawsze staramy się pokazać pełnie naszych umiejętności. Myślę, że w ostatnim spotkaniu z Bydgoszczą zrobiłyśmy zdecydowanie mniej błędów własnych niż zazwyczaj nam się to zdarza. Nie możemy już sobie pozwolić, aby popełnić taką liczbę pomyłek, jak miała miejsce wcześniej.
- Czy można, więc powiedzieć, że ograniczenie błędów własnych może okazać się kluczem do zwycięstwa?
- Już w tym sezonie nie raz poważałam, że my walczymy nie tylko z przeciwniczkami, ale również ze sobą. Zdarzało nam się już tak, że oddawałyśmy rywalkom całe sety przez własne błędy. Musimy jeszcze nad tym pracować, bo nie ma sensu ciężko walczyć o punkty, aby za chwile oddać je z powrotem.