Koniec z „zaczarowaną dwudziestką”
Pronar Zeto Astwa AZS Białystok zasłużenie pokonał PTPS Piła 3:1 (25:16, 27:25, 19:25, 25:21). MVP meczu została Joanna Szeszko.
Pilanki tego dnia po prostu nie zasługiwały na punkty. – Wstyd mi za to co tu pokazałyśmy. Tego, co robiłyśmy w bloku nawet nie da się skomentować. To był jeden, wielki „wiatr” na siatce - mówiła kapitan PTPS-u Agnieszka Kosmatka.
- Zagraliśmy źle, nie tylko w bloku. W pierwszym secie mieliśmy słabe przyjęcie, w końcówce drugiego zawiodło rozegranie. Nawet gdy wygraliśmy trzecią partię cały czas poczynaliśmy sobie nerwowo – wtórował jej trener PTPS-u Wojciech Lalek.
Słaba postawa pilanek to jedno – same białostoczanki nie czekały co im podaruje los i mocno zapracowały na zwycięstwo. W pierwszej partii zagrały znakomicie i prowadziły od początku do końca.
W drugiej dokonały nie lada wyczynu. Obie drużyny w tej odsłonie spisywały się w kratkę. Wynik na tablicy zmieniał się „falami”: Pronar Zeto Astwa – PTPS: 0:3, 8:4, 8:8, 9:13, 14:17, 19:20. Akademiczki popełniły w końcówce serię błędów i gdy zespół gości prowadził 24:20 wydawało się, że nic już ich nie uratuje. A jednak. Małgorzata Cieśla i Katarzyna Kalinowska ustawiły blok nie do przebycia dla lewego skrzydła PTPS-u. Gospodynie obroniły cztery setbole. Pilanki jeszcze objęły prowadzenie 25:24, ale wtedy błąd popełniła Ewa Matyjaszek, przy kiwnięciu dotykając siatki. Za chwilę jeszcze jedną „czapę” zaprezentowała świetnie dysponowana Cieśla. Przy pierwszej piłce setowej dla białostoczanek kontrę skończyła Agnieszka Starzyk.
- Cały zespół dziś zagrał bardzo dobrze. Dużo pracowaliśmy w tym tygodniu na to zwycięstwo. Szczególnie chcę wyróżnić Gosię Cieślę. Już w pierwszym secie swoją grą, „pociągnęła” wszystkie dziewczyny, potem też spisywała się znakomicie – mówił trener Pronaru Zeto Astwa AZS Wiesław Czaja.
W kolejnych setach takich emocji nie było. W trzecim PTPS, nie zrażony niepowodzeniem, znacznie poprawił przyjęcie i pewnie triumfował do 19. W czwartym role się odwróciły. Pronar Zeto Astwa wzmocnił zagrywkę, a gdy białostoczanki uciekły na kilka punktów, poszły za ciosem i grały niemal bezbłędnie. Przy stanie 20:13 pozostało pytanie czy akademiczki nie dopadnie klątwa „zaczarowanej dwudziestki”. W tym sezonie już kilkakrotnie prowadząc wysoko w setach kompletnie blokowały się po dojściu do 20 punktu. Nie w niedzielę. Choć pilanki zdołały zmniejszyć różnicę, ostatnie piłki Magdalena Godos posłała do Cieśli, a leworęczna atakująca nie miała litości.
- Bardzo się cieszę, że gram w wyjściowym składzie. Ciężko pracujemy z trenerem i są tego efekty. Dziś zagrałyśmy bardzo zespołowo, wszystkie się na boisku wspierałyśmy. Jestem bardzo zadowolona – mówiła Cieśla, która niechybnie doczeka się na pierwszą nagrodę MVP.
Warto dodać, że w składzie Pronaru Zeto Astwa AZS pojawiła się pozyskana w tygodniu bułgarska rozgrywająca Weseła Bonczewa. 19-latka nie weszła jednak na boisko.