Kolejny tie-break we Wrocławiu
Impel Gwardia rozegrał z AZS Białystok pięć setów, ostatni należał do gości. Tym samym wrocławianki dodały punkt do swojego dorobku i w dalszym ciągu muszą z najwyższym wysiłkiem walczyć o play off PLusLigi Kobiet.
Ponownie siatkarki Impel Gwardii z impetem rozpoczęły swój ligowy mecz. W pierwszych setach wcześniej nie sprostały podopiecznym Rafała Błaszczyka takie tuzy ligi jak Muszyna, Piła, czy Bielsko podobnie było i z AZS Białystok. Po znakomitych akcjach gospodyń, m.in. bloku Aleksandry Szafraniec i Katarzyny Mroczkowskiej Impel prowadził 10:6 w pierwszym secie. Zuzanna Efimienko atakiem w pierwszym tempie powiększyła przewagę gospodyń, 16:10, a Dolnoślązaczki wciąż parły naprzód. Po ataku Katarzyny Mroczkowskiej było już 23:14 i było jasne, że tradycji stanie się zadość (oprócz Calisii, wszystkie dotychczasowe sety otwarcia padały łupem Impel Gwardii-red) i gwardzistki wygrają pierwszą odsłonę. Seta skończyła udanym atakiem Aleksandra Szafraniec i wrocławianki objęły prowadzenie 1-0 w meczu, któremu bacznie przyglądało się na trybunach ponad 2 tysiące kibiców i Św. Mikołaj.
Prowadzenie Impel Gwardii 6:5 w drugim secie było ostatnim wrocławianek w tej partii, bowiem po kilku akcjach to AZS Białystok ochłonął po secie otwarcia i doszedł do głosu. Znakomicie zaczęły grać „ciężkie działa” w Pronarze: Żebrowska, Koczorowska czy Karczmarzewska-Pura, które swymi atakami stawiały kropkę nad i w wielu akcjach. AZS dodał jeszcze skuteczny blok, który m.in. powstrzymał Bogusię Barańską, 22:15 dla AZS-u. Kolejna udana „czapa” Białegostoku w wykonaniu Muhlsteinovej i Mieszały przesądziły o losach drugiej partii i wobec tego autowy atak Mroczkowskiej był tylko potwierdzeniem niezłej gry Pronar Zeto Astwa, 25:18 dla AZS w drugim secie i 1-1 w całym spotkaniu.
Set trzeci to od początku do końca prowadzenie gości, którzy przy pierwszej przerwie technicznej osiągnęli sporą sześciopunktową przewagę. Wyniki 11:3 czy 14:6 potwierdzały dobre usposobienie gości, którzy grali trudną zagrywką i skutecznym blokiem. Jeszcze zryw Impel Gwardii doprowadził do tylko trzypunktowej przewagi podopiecznych Dariusza Luksa, ale czujne białostoczanki nie dały sobie wyrwać zwycięstwa w tej partii. Izabela Żebrowska przełamała dobrą passę gospodyń i poprowadziła swój zespół, m.in. as tej zawodniczki, do wygranej w tej partii 25:17. Pronar Zeto prowadził w meczu 2:1.
Ponad dwa tysiące gardeł wspomogło wrocławianki w kolejnym secie, w którym siatkarki Rafała Błaszczyka znów podjęły skuteczną grę z rywalem prowadząc 8:5 po asie Bogusi Barańskiej. Olbrzymi aplauz na widowni wzbudziła akcja Marta Haładyn - Marta Czerwińska, w której ta druga bez bloku wbiła „gwoździa” w parkiet Pronaru, 10-6 dla Impel Gwardii. Jeszcze Zuzanna Efimienko skutecznie zagrała na środku siatki i gospodynie prowadziły już 16:11. Auty do tej pory dobrze się spisujących w ataku Karczmarzewskiej i Żebrowskiej przesadziły raczej o kolejnym tie-breaku w Orbicie 21:12, ale za chwilę drużyna z Podlasia pokazała, że jeszcze powalczy o trzy punktu w tym meczu. Kilka akcji dla AZS-u i na tablicy wyników pojawił się rezultat tylko 21:17 dla gospodyń. Wtedy Marta Czerwińska zagrała skutecznie w dwóch akcjach i set prawdy, po ataku wprowadzonej dopiero co na boisko Oli Kruk, stał się faktem, 25:20 dla Impel Gwardii.
Remis 2:2 po akcji Bogusi Barańskiej to jedyny rezultat, przy którym wrocławianki zrównały się z Białymstokiem w piątej partii, potem AZS wysunął się na prowadzenie. Świetnie atakowała Walewander z drugiej linii na 6:3 dla Białegostoku. Po zmianie stron as serwisowy Lucie Muhlsteinovej i atak Koczorowskiej powiększyły tylko przewagę przyjezdnych, 11:5 dla gości i w tym momencie meczu, Dariusz Luks pozwolił sobie na mały uśmiech, bowiem odrobić stratę sześciu punktów tie-breaku jest niezwykle trudno. Wejście na pole gry Aleksandry Krzos wniosło wiele ożywienia w zespole i na trybunach Orbity, bowiem Impel Gwardia zbliżył się jeszcze na dwa punkty do rywala, 13:11 dla AZS-u. Niestety dla wrocławianek znakomicie dysponowana w ataku MVP meczu, Izabela Żebrowska i Marlena Mieszała przesądziły o wyniku seta i meczu dla Pronar Zeto Astwa AZS Białystok. Dwa punkty w tym ciekawym spotkaniu pojechały w autobusie do Białegostoku. Jeden punkt został w Orbicie – W siatkarkich Mikołajkach 2008, Św. Mikołaj w tym roku wymyślił taki podział prezentów.
Po meczu powiedzieli:
Dariusz Luks(trener AZS-u): - Cieszymy się ze zwycięstwa. Dopisujemy do tabeli dwa punkty mając spokojne najbliższe miesiące. Gratuluję mojemu zespołowi, ten mecz był takim falowaniem, ale podobno kobieta zmienną jest, zrzucam więc to na ten karb, a ważne jest zwycięstwo.
Joanna Szeszko (kapitan AZS-u) : - Jadąc tutaj do Wrocławia spodziewałyśmy się, że ta drużyna będzie walczyć do końca i tak się zresztą stało. Troszeczkę w pierwszym secie i w czwartym za dużo błędów popełnilibyśmy, dzięki temu Gwardia wygrała. W czwartym secie za późno zaczęłyśmy bronić i niestety nie udało się dojść do dobrego wyniku, ale cieszymy się ze zwycięstwa i dwóch punktów
Rafał Błaszczyk(trener Impel Gwardii) : - Sztuka wygrywania nie jest taka prosta, my się tego musimy uczyć i uczymy się. Jestem przekonany, że przyjdzie taki moment, że będziemy wygrywali. Ale na tą chwilę jeszcze musimy trochę poczekać. Dziś zdobyliśmy jeden punkt.
Bogumiła Barańska (kapitan Impel Gwardii): - Nasza sytuacja nie jest łatwa w tabeli. Ten mecz był bardzo ważny, szkoda, że św. Mikołaj nie przyniósł czegoś więcej niż jeden punkt. Takie jest życie, Białystok na pewno zasłużył na to zwycięstwo.
Impel Gwardia Wrocław – Pronar Zeto Astwa AZS Białystok 2-3 (25:15, 18:25, 17:25, 25:20, 11:15)
Impel Gwardia: Mroczkowska, Haładyn, Szafraniec, Efimienko, Czerwińska, Barańska, Jagiełło (L) oraz Krzos, Kupisz, Kruk.
AZS Białystok: Żebrowska, Muhlsteinova, Mieszała, Koczorowska, Walewander, Karczmarzewska-Pura, Saad (L) oraz Szeszko, Kalinowska, Manikowska.
