Kolejny sezon w Kaliszu – wywiad z Zuzanną Szperlak
Kibice MKS-u na pewno będą zadowoleni z kontynuowania współpracy z młodą przyjmująca pamiętając energię jaką wnosiła z każdym pojawieniem się na parkiecie. Waleczność i żywiołowość to cechy zawsze doceniane przez fanów, dodatkowo trener Jacek Pasiński na każdym kroku podkreśla, że chce zbudować młodą, ambitną i walczącą o każdą piłkę drużynę. Do tego opisu świetnie pasuje Zuzanna Szperlak, która bez rywalizacji na pozycji z zagranicznymi koleżankami może otrzymać więcej szans na pokazanie swoich umiejętności. Rozmowę z Zuzą przeprowadził trener Jacek Pasiński.
Jacek Pasiński: Zuzanna Szperlak zostaje z nami na następny sezon, bardzo się z tego cieszymy, kibice chyba też. Powiedz, jak oceniasz poprzedni sezon?
Zuzanna Szperlak: Jestem bardzo zadowolona ze swojego wyboru. Jeszcze w juniorskiej siatkówce dużo dobrego słyszałam o MKS-ie Kalisz i ostatecznie zdecydowałam się przyjść właśnie tutaj. W klubie dobrze mi się pracuje, dogaduje się z trenerami. Myślę, że jak na pierwszy sezon w seniorskiej siatkówce było w miarę okej. Miałam dużą szansę szkolić się u boku bardzo doświadczonych zawodniczek, dzięki temu, małymi krokami, zdobywając swoje własne doświadczenie. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będzie jeszcze lepiej.
Jak odnalazłaś się w czasie kwarantanny spowodowanej pandemią?
Na początku, nie ukrywam, było bardzo trudno z powodu wszystkich ograniczeń. Z drugiej strony bardzo cieszyłam się, ponieważ w trakcie sezonu nie było okazji na spędzenie dłuższego czasu z rodziną. Właściwie od 13. roku życia większość czasu spędzam poza domem, więc wykorzystałam ten okres właśnie w taki sposób. Później jakoś to wszystko weszło w nawyk i przyzwyczaiłam się do sytuacji. Dodatkowo cały czas ćwiczyłam, chociaż oczywiście to nie jest to samo co na siłowni, ale dawałam sobie radę. Ostatnio cały czas chodzę na „plażówkę” i tam trenuję.
Dobrze, przygotowujesz się przed Ligą Letnią?
Wiem, właśnie dlatego próbuję grać, między innymi razem z Magdą Stysiak. Byłam na kilku treningach u jej brata, Tomka Stysiaka, który pracuje z mniejszymi dziećmi w Wieluniu. Teraz jestem u swojego chłopaka i gram tam właśnie z nim, Patrykiem Foltynowiczem grającym w I lidze i przyszłą szwagierką. Ostatnio grając w parze z Magdą wygrałyśmy mecz, więc cały czas staram się rywalizować z innymi.
Wiesz mniej więcej jak zespół będzie wyglądał, jak oceniasz jego potencjał i swoją osobę wśród tych zawodniczek, które znasz?
Ten sezon może być naprawdę dobry. Możemy sprawić dużo niespodzianek, ponieważ zespół będzie młody, z większością zawodniczek się znam, albo je kojarzę. Co do mojej pozycji w zespole, to trener będzie to oceniał, ale myślę, że będzie dobrze.
Kibicom chcemy powiedzieć, że na naszych treningach panują takie zwyczaje, że zawodniczki za każdy błąd czy złe ustawienie robią przewroty, Zuza w tym zakresie jest zdecydowanym liderem, robi do kilkudziesięciu na każdym treningu. Aczkolwiek ostatnimi czasy ta ilość zdecydowanie maleje. Zuza, jesteś przygotowana na kolejną porcję przewrotów, już od połowy lipca?
Tak, przygotowuje się na to psychicznie i fizycznie codziennie.
Co chciałabyś powiedzieć naszym kibicom po tak długiej nieobecności, kiedy nie mogli Cię oglądać w mediach ani na parkiecie?
Chciałam podziękować kibicom za miłe przyjęcie. Na pewno liczymy na ich wsparcie, jako zespół, również w przyszłym sezonie, ale są z nami zawsze, więc na pewno będą nas wspierać. Mam nadzieję, że będą z nas dumni i szybko zobaczymy się już w nowym sezonie.