Klub nastolatkami stoi. Jak to się robi w Gedanii?
Gdyby nie doskonałe szkolenie Gedania już dawno zniknęłaby z mapy siatkówki, a przynajmniej z rozgrywek elity. Gdański klub od trzech lat sięga po tytuł najlepszego w kraju w rywalizacji dzieci i młodzieży w kategorii dziewcząt, a co najważniejsze potrafi przekuć medale młodziczek, kadetek i juniorek, aby wyselekcjonować utalentowane nastolatki, które jeszcze przed osiągnięciem pełnoletności doskonale sprawdzają się w rozgrywkach ligowych.
Kuźnią gdańskich talentów jest Zespół Kształcenia Podstawowego i Gimnazjalnego nr 12. To tam, do klas o profilu siatkarskim trafiają dziewczęta, które zgłaszają się do szkółek naborowych funkcjonujących przy klubie. Przygodę z siatkówką rozpoczynają najczęściej 10-latki. Po pierwsze laury trener Witold Jagła sięga z wychowankami właśnie w szkolnych rozgrywkach. SP 48 może pochwalić się m.in. złotymi i srebrnymi medalami w mistrzostwach Polski w siatkówce i w mini siatkówce w latach 1998, 1999, 2002 i 2006.
Następnie treningi z nauką godzone są w ramach Gimnazjów nr 16 i 18. W 2007 roku gdańszczanki były najlepsze w Ogólnopolskiej Gimnazjadzie, a przed rokiem jako reprezentant Polski startowały w Szkolnych Mistrzostwach Świata we Włoszech. Na tym poziomie klub prowadzi nie tylko własne wychowanki, ale także pozyskuje utalentowane siatkarki z regionu. Podobnie rzecz ma się ze szkołami średnimi. XV LO i XXI SLO są otwarte dla najlepszych Pomorzanek. Przed rokiem ta ostatnia placówka pod wodzą Grzegorza Wróbla sięgnęła po tytuł wicemistrzowski na Ogólnopolskiej Licealiadzie.
Dzięki dobrej penetracji gdańszczan w terenie w wielki siatkarski świat trafiły późniejsze mistrzynie Europy: Milena Rosner, która została znaleziona w Słupsku czy Izabela Bełcik, pozyskana z Malborka. To w Gedanii obie debiutowały w ekstraklasie, a potem zostały pozyskane przez bogatszych.
W ostatnich latach Gedania ma notoryczne problemy finansowe. Gdy nie można liczyć na transfery, tym odważniej stawia się na wychowanki, a te najczęściej nie zawodzą. Na przykład Berenika Tomsia-Okuniewska w ekstraklasie zadebiutowała, gdy miała zaledwie 14 lat i 195 dni! Jej wielki talent dostrzegł także Andrzej Niemczyk. Szkoleniowiec ówczesnych mistrzyń Europy powołał popularną "Berę" do seniorskiej reprezentacji na towarzyski mecz z Włoszkami w katowickim "Spodku". W grudniu 2003 roku gedanistka nie miała jeszcze 16 lat!
O ile Tomsia, czy jeszcze wcześniej również debiutująca w ekstraklasie w wieku 16 lat Emilia Reimus, to były w Gedanii rodzynki, to po degradacji z elity w sezonie 2004/05 klub oparł już drużynę na własnych wychowankach. To pojedyncze zawodniczki sprowadzone z innych drużyn bądź z Ukrainy były dodatkiem do miejscowych, a nie na odwrót. Trener Leszek Milewski, który w ciągu trzech lat przesunął drużynę z ówczesnej Serii B na szóste miejsce w LSK w poprzednim sezonie, bazował głównie na roczniku 1984. Justyna Ordak (obecnie Stal Mielec), Aleksandra Kruk (Gwardia Wrocław), Karolina Wiśniewska (Budowlani Łódź), wsparte jeszcze młodszymi Tomsią (Aluprof Bielsko-Biała) czy Martą Siwką (Piast Szczecin) wcześniej zdobyły komplet złotych medali mistrzostw Polski od młodziczek poczynając na juniorkach kończąc! Ta pierwsza w barwach Gedanii kolekcjonowała również medale mistrzostw Europy i świata z reprezentacją Polski kadetek i juniorek.
Po wygaśnięciu kontraktów z macierzystym klubem gedanistki na ogół ruszają w Polskę, bo inne klubu oferują im zdecydowanie atrakcyjniejsze warunki finansowe, a Gedania w to miejsce wpisuje do składu PlusLigi Kobiet kolejne wychowanki. Gdyby nie one przed tym sezonem należałoby wycofać drużynę z elity, gdyż została ona bez sponsora strategicznego
oraz hali odpowiadających wymogom profesjonalnej siatkówki. Stąd była decyzja o odmłodzeniu zespołu i przeniesieniu go do Żukowa.
Na ligowych parkietach ekipa trenerów Wróbla i Pawła Kramka zyskała powszechną sympatię. Przez trzy miesiące zamykała tabelę, ale już wtedy zaliczyła kilka heroicznych przegranych po 2:3. Potem były sensacyjne sukcesy w Pile i u siebie nad Aluprofem oraz dzielna walka w pierwszej rundzie play-off przeciwko Muszyniance. Doskonałą postawę młodych gedanistek dostrzegł oczywiście Zbigniew Krzyżanowski. Na trwające właśnie zgrupowanie reprezentacji Polski juniorek przed eliminacjami do mistrzostw świata selekcjoner powołał aż cztery zawodniczki z Żukowa: Maję Tokarską, Tamarę Kaliszuk, Aleksandrę Pasznik i Aleksandrę Szymańską. Ale nie tylko 18-latki się wypromowały. Na reprezentacyjne powołania, co najmniej do kadry uniwersjadowej, mogą liczyć również 20-letnie Natalia Nuszel i Agata Durajczyk, dla których jest to pierwszy sezon w kategorii seniorek, gdyż przed rokiem cieszyły się jeszcze z klubowymi juniorkami ze złota mistrzostw Polski.
Gedania już myśli o kolejnych nastolatkach, które można włączyć do drużyny w PlusLidze Kobiet. Do powrotu nad morze namawiana jest Joanna Wołosz (rocznik 1990). Kapitan reprezentacji Polski juniorek Gedania, podobnie jak Kaliszuk czy Kruk, znalazła w Elblągu, ale rozgrywająca tylko sporadycznie grywa w gdańskich barwach, bo na co dzień uczy się w SMS Sosnowiec. Wkrótce zda maturę i będzie decydować o swojej sportowej
przyszłości.
Ponadto do powrotu do Gedanii nakłaniana jest Natalia Kurnikowska (rocznik 1992). Ona została pozyskana przez gdańszczan z Lęborka, ale przed rokiem również podjęła grę w SMS Sosnowiec. Klub rozumiejąc potrzeby śląskiej szkoły i juniorskich reprezentacji niezbyt chętnie patrzy na praktyki podbierania najbardziej utalentowanych z Gdańska. W to lato zapowiada się walka o Zuzannę Łapin (1994). To najlepsza siatkarka Turnieju Nadzei Olimpijskich. W Gedanii już debiutowała w II lidze i regularnie grywa w zespole juniorek, czyli dwie kategorie wyżej niż jej rocznik!
- Mamy prawidłowo stworzą piramidę szkoleniową, pokazaliśmy, że potrafimy poprowadzić zawodniczki od młodziczek do rozgrywek ligowych. Zabieranie siatkarek do SMS dezorganizuje naszą pracę - wielokrotnie podkreślał Zdzisław Stankiewicz, prezes Gedanii.