Klaudia Kaczorowska: moja przygoda z Developresem dobiega końca
LSK: Kończycie sezon z niczym, na czwartym miejscu. Chyba w tych decydujących meczach w play-off główną rolę u was odgrywała odporność psychiczna, która nie była waszą mocną stroną.
KLAUDIA KACZOROWSKA (przyjmująca Developresu SkyRes Rzeszów): Na pewno tak. Za dużo nerwów było szczególnie w wyjazdowym meczu z ŁKS i to one nam zepsuły to spotkanie. Niepotrzebne to było, ale to już nie jest ważne. Każdy jest tylko człowiekiem i błędy się zdarzają. Trzeba zachować chłodną głowę. W tym ostatnim meczu z Budowlanymi wierzyłam do końca, że się uda dziewczynom wyjść z tego 0-2, dogonić rywalki i wygrać tie-breaka. Czegoś nam jednak zabrakło troszeczkę, chyba chłodnej głowy w końcówce.
Czyli gdzieś ten przegrany półfinał w głowie został i ciągnął się za wami…
KLAUDIA KACZOROWSKA: ŁKS pojechał „wypruty” do Polic i wiemy jak się to skończyło. My jeszcze walczyłyśmy. Pierwszy mecz wygrałyśmy z Budowlanymi 3-2, a w tym ostatnim meczu kolejny raz zagrałyśmy tie-break. Tak więc nie było to oddane za darmo.
Podsumowując ten sezon - jaki on był?
KLAUDIA KACZOROWSKA: Dla mnie ciężki przede wszystkim psychicznie, bo nie lubię stać w kwadracie dla rezerwowych czy czasami być niezauważalna przez trenera. Był to trudny sezon. Chcę jechać do domu, ochłonąć i przygotować się na przyszły, bo wiem, że stać mnie na grę.
W ub. sezonie zespół może nie był choćby „na papierze” tak mocny jak w tym, ale wówczas zdobyłyście brązowy medal, a teraz zostajecie z niczym…
KLAUDIA KACZOROWSKA: Nic chce się wypowiadać, bo byłam z tymi dziewczynami na dobre i złe i tak zostaje do końca. Przykro mi, że mój wkład był taki minimalny w tym sezonie.
W rundzie zasadniczej nie brakowało wam wzlotów i upadków, ale skończyłyście ją na wysokim drugim miejscu i wydawało się, że atuty są po waszej stronie w walce o medale…
KLAUDIA KACZOROWSKA: Na pewno dobrze wyglądała ta runda zasadnicza w naszym wykonaniu, ale nie można też grać cały sezon jedną szóstką. Nie jesteśmy maszynami i to trzeba wziąć pod uwagę, że niektóre dziewczyny wracają ze swoich reprezentacji, niektóre są po kontuzjach i trzeba szanować zdrowie każdego zawodnika. Po to było czternaście zawodniczek, żeby jedna drugą zastąpiła.
Po ostatnim meczu długo pani rozmawiała ze swoim menadżerem; czyli już plany na kolejny sezon są?
KLAUDIA KACZOROWSKA: Rozmowy są, bo teraz jest wszystko otwarte. Każdy ma przed sobą nową drogę i czystą kartkę. Czy się spotkamy z kimś znowu, czy się zdecydujemy odejść, to już są nasze decyzje. Nie ukrywam, że chcę nadal grać o medale, które w tym roku mi uciekły. Chcę w przyszłym sezonie walczyć o nie z powrotem.
Czyli Klaudii Kaczorowskiej przygoda z Developresem dobiegła już końca?
KLAUDIA KACZOROWSKA: Myślę, że tak. Prowadzę rozmowy z innym klubem.
Powrót do listy