Klaudia Kaczorowska: cieszę się, że mogłam coś wnieść w grę zespołu
LSK: Po wielkim boju wyszarpałyście jakże cenne zwycięstwo i w końcu przełamałyście w tym sezonie zespół z Łodzi.
KLAUDIA KACZOROWSKA (przyjmująca Developresu SkyRes Rzeszów): Najważniejsze teraz są zwycięstwa, nie punkty i sety. Cieszymy się z tej wygranej, ale to jest jeden mały kroczek. Po takich pięciu setach, bardzo ciężkich dla obu zespołów, już za chwilę gramy kolejny mecz. Trzeba będzie się pozbierać psychicznie i fizycznie, żeby zagrać dobrze drugi mecz. ŁKS na pewno rzuci wszystko co ma najlepsze, żeby przedłużyć rywalizację, a my postaramy się ją tam zakończyć. Mam nadzieję, że szczęście nam dopisze. Przełamałyśmy można powiedzieć już tą złą passę w konfrontacji z ŁKS-em. Może od tego zacznie się nasza droga do sukcesu. Nie będzie łatwo, bo w Atlas Arenie w tym sezonie jeszcze nie wygrałyśmy, więc trzeba się przełamać po raz kolejny.
Chyba w tych meczach ligowych z ŁKS-em Commercecon Łódź skazane jesteście na tie-breaki. W czwartek też należy się spodziewać pięciosetowego spotkania?
KLAUDIA KACZOROWSKA: No tak, to był już trzeci tak zacięty pięciosetowy mecz, ale dobrze, że w końcu rozstrzygnięty na naszą korzyść. W czwartek może być obojętnie jaki wynik, ważne, żeby ta trójka przy wygranych setach była po naszej stronie.
Po raz kolejny 10 minutowa przerwa odmieniła losy meczu i grę rywalek. Spodziewałyście się takiego obrotu sprawy?
KLAUDIA KACZOROWSKA: Liczyłyśmy się z takim scenariuszem. Ten drugi set za łatwo nam poszedł, choć przytrafiły się nam przestoje. Nie można było zakładać, że ŁKS tak zostawi tą grę i dalej będzie popełniać błędy. Trener rywalek zaryzykował, zmienił rozgrywającą, przyjmującą i to przyniosło im efekty. Na całe szczęście w decydującym momencie to my byłyśmy jednak górą.
W Developresie też było trochę roszad i wejście tych zmienniczek, m.in. Klaudii Kaczorowskiej, pozytywnie wpłynęło na grę zespołu.
KLAUDIA KACZOROWSKA: Cieszę się bardzo, że mogłam coś wnieść, bo w końcu po tylu miesiącach stania w kwadracie dla rezerwowych może się w końcu do czegoś przydam (śmiech). A tak na poważnie, to bardzo bym chciała, żeby każde moje wejście było takie jak tym razem, no może ciut lepsze jeśli chodzi o atak, żeby jakieś tam punkty pozdobywać. Cieszę się, że mogę wesprzeć zespół w jakimkolwiek elemencie.
Prowadzicie w półfinałowej rywalizacji 1-0. Rywalki stoją pod ścianą i nie mogą się już pomylić. Czy to może mieć jakiś wpływ na rywalizację w czwartek ?
KLAUDIA KACZOROWSKA: Nie możemy mieć gdzieś z tyłu głowy myśli, że w razie porażki mamy ten trzeci mecz w Rzeszowie. Trzeba wyjść na boisko, rzucić wszystko co najlepsze i grać jak o życie.
Powrót do listy