Każda zawodniczka będzie ważnym elementem
Włoski trener Organiki Budowlanych Łódź Mauro Masacci jest zadowolony z przebiegu okresu przygotowawczego. Chwali swoje podopieczne. Jest zachwycony Heleną Rousseaux i widzi spory potencjał w najmłodszej w drużynie Ewelinie Mikołajewskiej.
- Jakie są Pana pierwsze wrażenia po sparingu z Jedynką Aleksandrów? Czy było to dla Pana ważne spotkanie?
- Oczywiście, było ono istotne, ponieważ musimy zacząć grać razem i nauczyć się przebywać razem na boisku. Podczas dotychczasowych przygotowań jeszcze nie graliśmy. Pierwszy raz wystąpiliśmy razem. Musimy korygować pewne aspekty techniczne, zarówno z indywidualnego jak i drużynowego punktu widzenia. Dlatego tak ważny dla był ten mecz kontrolny, nie tylko dla mnie, ale przede wszystkim dla zawodniczek. Na razie o samej grze wiele powiedzieć nie można, ponieważ przed nami wciąż dużo pracy.
- Czy któraś z siatkarek pozytywnie lub negatywnie zaskoczyła Pana swoją grą?
- Absolutnie nie, ponieważ my już znamy te zawodniczki. Sztab szkoleniowy i prezes doskonale wiedzą kim jest Rousseaux czy Grbac. Dla Luany czy innych dziewczyn nie jest to pierwszy sezon w Łodzi. A już taka Ewelina Mikołajewska jest bardzo dobrą zawodniczką. Jest młoda, ale grać naprawdę potrafi. W meczu z Jedynką może najlepszego dnia nie miała Brydzia, ale mam pewność, że jest i długo będzie dla drużyny bardzo ważna. Mogę powiedzieć, że w tym roku jestem bardzo zadowolony, bo mam dwanaście zawodniczek. Należy pamiętać, że wciąż czekamy na Kosek i Kwiatkowską. Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że mam dwanaście siatkarek, które są w grze. Każda z nich będzie ważnym elementem mojej drużyny. Dlatego jestem bardzo zadowolony ze składu jaki mam do dyspozycji.
- Jak ocenia Pan występ Helene Rousseaux?
- Przede wszystkim jest świetna w ataku. Jej ataki są piekielnie silne i ona zdaje sobie z tego sprawę. Musi więcej popracować w obronie, ale o tym też doskonale wie i, co najważniejsze, chce nad tym pracować. Wciąż jest bardzo młoda. Jej olbrzymimi atutami są siła i skoczność. Ma też świetną mentalność. Kiedy latem pojawiła się możliwość sprowadzenia Rousseaux, decyzję podjęliśmy w dziesięć minut! Wydaje mi się, że nadaje się ona idealnie do tej drużyny.
- Czy Ewelina Mikołajewska jest gotowa by stać się ważnym ogniwem drużyny?
- Tak, jestem tego pewien. Mikołajewska przede wszystkim jest bardzo bystra i inteligentna. Chce wejść na wyższy poziom i ponad wszystko ma talent. Nie powiem oczywiście, że ona będzie ciągle grać, a Kosek siedzieć na ławce, ale w lidze na pewno pogra.
- Jak ocenia Pan współpracę między rozgrywającymi a atakującymi?
- Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Musimy pracować przede wszystkim nad współpracą między tymi właśnie pozycjami. Powtórzę, że jestem szczęśliwcem. Mam do dyspozycji dwie świetne rozgrywające, dlatego pracuję się nam dużo łatwiej. Oczywiście dla Grbac granie z Rousseux jest dużo łatwiejsze, bo znają się doskonale z gry w poprzednim klubie. Marcie Wójcik może być łatwiej grać z Asią Mirek, Dominiką Golec czy Luaną, ale ogólny poziom jest bardzo wysoki, a mamy jeszcze czas na dogranie szczegółów.
- Jak obecnie wyglądają treningi? Czy dominują zajęcia fizyczne czy raczej aspekty taktyczne?
- Teraz zaczynamy etap, w którym ważniejsza będzie taktyka i technika. Skończyliśmy pracę nad siłą fizyczną. Ludzie z boku tego nie widzą i mogą się dziwić czemu Luana jest taka wolna, ale przybyło jej trzy kilogramy samych mięśni. Teraz musi popracować nad poprawą szybkości. Podobnie wygląda sytuacja z Asią Mirek. Pracowała ciężko przez te sześć tygodni i teraz musi wykonać dodatkową pracę związaną z motoryką. To samo można powiedzieć o Marcie Wójcik czy Ewelinie Mikołajewskiej. Teraz musimy zmienić specyfikę zajęć.
- Czy jest Pan zadowolony z dotychczasowego przebiegu zajęć?
- Tak, jestem bardzo zadowolony. Wszystko idzie zgodnie z planem.