Katarzyna Zaroślińska-Krół: mam troszeczkę żalu
LIGA SIATKÓWKI KOBIET: W dobrych nastrojach, tańcząc po meczu z cheerleaderkami zakończyłyście kolejnym zwycięstwem 2019 rok…
KATARZYNA ZAROŚLIŃSKA-KRÓL (atakująca Developresu SkyRes Rzeszów): Na pewno było to ligowe i taneczne zakończenie roku na Podpromiu, wśród naszych kibiców, uwieńczone fajnym zwycięstwem. Natomiast jeszcze kropkę nad i w tym roku chciałybyśmy postawić w rewanżowym meczu Pucharu CEV w Miluzie.
- Wyróżniona została pani kolejną już piątą w tym sezonie statuetką MVP. Pewnie nie mieszczą się już na półce skoro oddała ją pani jednej z fanek?
- Nie, to wcale nie znaczy, że się nie mieszczą. Mam trochę tych statuetek, a fajnie jest się podzielić z fanami, którzy nam tak bardzo kibicują i sprawić komuś taką niespodziankę. Widziałam jak dziewczyna, którą obdarowałam statuetką, bardzo się ucieszyła. Lubię sprawiać prezenty i jeżeli w ten sposób mogę kogoś uszczęśliwić, to dla mnie jest to fantastyczna sprawa.
- Był też prezent po meczu z pani strony dla Agaty Witkowskie…
- Agata jest moją serdeczną koleżanką, z którą grałam w Atomie Treflu Sopot bardzo fajne sezony. Też w reprezentacji grałyśmy kiedyś ze sobą. Do tej pory mamy dobry kontakt i ją bardzo uwielbiam. Podarunek był też malutki dla jej syneczka i dla niej.
- Wspomniała pani o ostatnim w tym roku meczu Pucharu CEV w Miluzie. Francuski zespół w Rzeszowie pokonałyście 3-2, czyli pewnie w rewanżu należy się spodziewać jeszcze trudniejszej przeprawy?
- Myślę, że to będzie ciężki mecz i tak się też nastawiamy, dlatego, że rywal będzie grał przed swoją publicznością, a już u nas przecież zaprezentowały się bardzo dobrze. Wydaje mi się, że to jaki będzie rezultat tego meczu i jak on będzie wyglądał, to zależy przede wszystkim od nas. Mam nadzieję, że zagramy naszą fajną siatkówkę, a wtedy będę spokojna o wynik. Chciałybyśmy zakończyć ten rok zwycięsko.
- Chyba była pani zaskoczona brakiem powołania do kadry na turniej kwalifikacji do IO?
- Myślę, że na takie turnieje powołuje się zawodniczki będące w najlepszej dyspozycji. Ja dotychczas pokazałam, że jestem w formie i gotowa na to, żeby grać w reprezentacji. Nie dostałam jednak tego powołania, natomiast to są decyzje trenera Jacka Nawrockiego i wypada mi się tylko z tym zgodzić i przyjąć godnie brak mojej osoby w kadrze. Na pewno chęci z mojej strony były. Chciałam pojechać na ten turniej i walczyć o igrzyska, no ale nie jest mi to dane. Mam troszeczkę żalu. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło. Będzie czas na to, żebym zregenerowała siły i poświęciła się na maksa w klubie. Będzie też chwila oddechu, regeneracja i „naprawa” jakichś tam części ciała, które pobolewają. Święta spędzę z rodziną, także też tam jakieś plusy w tym wszystkim znajduję.
- Trener Jacek Nawrocki kontaktował się z panią i może wyjaśnił dlaczego nie ma pani w kadrze?
- Nie było żadnej rozmowy z trenerem. Została ogłoszona lista zawodniczek i wówczas zobaczyłam, że mnie na niej nie ma.
Powrót do listy