Katarzyna Zaroslińska-Król: Final Four Pucharu Polski jest dla mnie wyjątkowym turniejem
LIGA SIATKÓWKI KOBIET: Na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej możecie być już pewne drugiego miejsca w tabeli.
Katarzyna Zaroslińska-Król (atakująca Developresu SkyRes Rzeszów): Takie były założenia. Miałyśmy w styczniu najtrudniejsze mecze i wyszłyśmy z nich obronną ręką. Trzymamy drugie miejsce, ale mamy jeszcze chrapkę na pierwsze. Jest to do zrobienia jeśli wszystko jakoś się tam po drodze ułoży. Natomiast myślę, że to drugie miejsce przed startem ligi brałybyśmy w ciemno. Jesteśmy już w półfinale, gdzie są najlepsze zespoły, ale jak chce się wygrać mistrzostwo, to trzeba wygrać wszystko i chcemy to zrobić.
- Developres od dłuższego czasu idzie jak burza w rozgrywkach LSK. Macie imponującą serię zwycięstw, a do tego w ostatnich meczach nawet nie tracicie setów…
- Na początku rozgrywek musiałyśmy się dotrzeć, bo to zupełnie nowy zespół. Przed sezonem doszło sporo nowych zawodniczek i na zgranie potrzeba było czasu. Naszą siłą jest to, że jesteśmy pełnowartościowym zespołem i mamy super zmiany. Świetnie rozumiemy się na boisku i myślę, że to cały czas działa na naszą korzyść. Ja już na początku rozgrywek, gdy różnie bywało z naszą grą, mówiłam, że potrzeba czasu. Gdy lepiej poznałyśmy się i zgrałyśmy się z Petją, która najpóźniej dołączyła do zespołu, to było tylko kwestią czasu, kiedy złapiemy właściwy rytm.
- Wydaje się, że od momentu zwycięstwa w Łodzi nad ŁKS-em, co nie udawało się w poprzednim sezonie, zespół złapał taką dodatkową pewność siebie.
- Nie ma co wracać do ub. sezonu, bo wówczas był inny zespół. Natomiast nie wiem czy przełomowy akurat był ten mecz. Wiedziałam, że zespół w Rzeszowie zbudowany jest na walkę o złoty medal i naprawdę nie dziwi mnie, że jesteśmy na drugim miejscu i tak dobrze gramy. Dużo trenowałyśmy w przerwie świąteczno-noworocznej, gdzie niektóre zespoły miały wolne. My bodaj trzy dni tylko dostałyśmy, ale ta praca jaką wykonałyśmy, przynosi bardzo duże korzyści. Jesteśmy świetnie przygotowane fizycznie. Cały czas dobrze trenujemy i nie spuszczamy z tonu. Teraz mamy powiedzmy tych teoretycznie łatwiejszych przeciwników, ale u nas koncentracja jest cały czas na tym samym poziomie. Każdy mecz jest z naszej strony na 100 procent. Teraz za pasem mamy Puchar Polski, który jest naszym celem i te mecze, które gramy, są jakby przygotowaniem do tego turnieju. Miałyśmy ostatnio dosyć mocne treningi i cieszę się, że ten ostatni mecz z Kaliszem wyglądał tak jak wyglądał, bo na siłowni i hali mocno przycisnęłyśmy. Przygotowujemy się na ten Final Four bardzo solidnie.
- Czy wie pani kto w waszym zespole ma najwięcej triumfów w Pucharze Polski?
- Ja (śmiech), pięć razy go wygrywałam i mam apetyt na kolejny.
- Czyli wspomnienia z tych finałowych turniejów ma pani bardzo miłe?
- Oczywiście, że tak. Każdy turniej był inny, ale wspomnienia są świetne. Kiedyś było takie powiedzenie, kto ma „Smoka”(ksywka Katarzyny Zaroślińskiej-Król – przyp. red), ten ma Puchar Polski. To jest dla mnie wyjątkowy turniej i na niego się mega mobilizuję. To będą mam nadzieję dwa mecze, które trzeba zagrać na 100 procent i nie ma okazji do rewanżu. Zwycięzca jest tylko jeden. Czasami ma się lepszy, czasem gorszy dzień - różnie to bywa. Pierwszy Puchar Polski zdobyłam z Budowlanymi Łódź w 2011 roku. Byłyśmy wtedy beniaminkiem i pojechałyśmy na turniej na luzie i nikt zupełnie nie spodziewał się, że go wygramy. Bardzo silne były zespoły z Muszyny i Bielska-Białej, ale ograłyśmy te drużyny i to był fantastyczny turniej.
- Z tych pięciu triumfów - który najmilej pani wspomina?
- Na pewno ten pierwszy zdobyty z Budowlanymi był najbardziej wyjątkowy. Wtedy byłam młodą zawodniczką i to była świetna sprawa, emocje itd. Dwa Puchary zdobyte pod rząd z zespołem MKS Dąbrowa Górnicza też były wspaniałe. Mam na koncie też to trofeum zdobyte w 2015 roku w barwach Atomu Trefla Sopot, który prowadził wówczas trener Lorenzo Micelli. Nie mam nic przeciwko żeby to znów powtórzyć. Ostatni raz natomiast Puchar Polski zdobyłam przed dwoma laty grając w Chemiku Police, gdzie w półfinale pokonałyśmy wówczas Developres.
- Na drodze Developresu SkyRes w Final Four Pucharu Polski w półfinale staje ŁKS Commercecon Łódź.
- Jak już wspominałam wcześniej, to jest jeden mecz. Trzeba zebrać całą koncentrację i siły na to pierwsze spotkanie, żeby później być w finale. Nie ma co myśleć o niedzielnym finale, bo trzeba zrobić ten pierwszy jakże ważny krok. Final Four Pucharu Polski, to naprawdę wyjątkowy turniej w mocnej obsadzie. Na pewno zagramy na 100 procent, a jeżeli będziemy dalej spisywać się tak jak na treningach i meczach, to myślę, że mamy dużą szansę zdobyć ten Puchar. Na razie jednak o tym jeszcze nie myślę. Skupiam się na treningach, żeby jak najlepiej przygotować się, zwłaszcza, że jeszcze przed wyjazdem do Nysy czeka nas też ważny mecz w Bielsku- Białej. Jeżeli jest nam pisane wygrać Puchar Polski, to zrobimy co trzeba i pokażemy to na boisku.
Powrót do listy