Katarzyna Wenerska: chcemy grać dobrze w Lidze Mistrzyń i zobaczymy gdzie to nas zaprowadzi
Środowym meczem (godz. 18) z mistrzem Bułgarii, Maritzą Płowdiw wicemistrzynie Polski, DevelopRes Rzeszów zainauguruje rywalizację w Lidze Mistrzyń. Dla zespołu z Podkarpacia to już szósty start w tych prestiżowych rozgrywkach.
W tegorocznej edycji LM, wicemistrz Polski z Rzeszowa rywalizować będzie w grupie A z ww. Maritzą Płowdiw z Bułgarii, obrońcą tytułu, zespołem Joanny Wołosz i Martyny Łukasik Imoco Volley Conegliano, a także zespołem z kwalifikacji – Mladost Zagreb (Chorwacja).
– Myślę, że najważniejsze dla nas będzie to, żeby w każdym meczu zagrać swoją najlepszą, a przede wszystkim stabilną siatkówkę. Można by tu wrócić pamięcią choćby do ostatniego meczu z Budowlanymi Łódź, gdzie tej stabilizacji nam zabrakło i gdzieś nam uciekła. Chcemy po prostu dobrze grać te mecze i zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi. Dla nas ta Liga Mistrzyń też wydaje się, że będzie takim przygotowaniem pod play-offy i pod ten cały sezon. Osobiście nie wyznaczam jakichś wielkich celów, tylko żeby grać jak najlepiej. Mam nadzieję, że wyjście z grupy będzie, a później zobaczymy – mówi Katarzyna Wenerska, rozgrywająca DevelopResu Rzeszów, której zespól w fazie grupowej znów będzie rywalizować z siatkarkami z Conegliano… - Chyba te kuleczki mają jakieś magnesy (śmiech). To już trzeci raz z rzędu w grupie zagramy z nimi. Chyba na tego przeciwnika tak najbardziej czekamy, bo jest to najmocniejszy zespół w naszej grupie. Ciężko jest coś więcej powiedzieć o rywalkach z Bułgarii, czy Chorwacji, ale wiadomo, że Conegliano to same światowe gwiazdy. Tak naprawdę, to myślę, że grają tam jedne z najlepszych zawodniczek na świecie na swoich pozycjach. To na pewno będzie dla nas ciekawy mecz, w którym będziemy mogły się sprawdzić. Teraz są tam już dwie znajome: Joasia Wołosz i Martyna Łukasik. To też na pewno będzie fajna okazja, żeby chociaż na chwilę się gdzieś spotkać i powspominać sezon – mówi Wenerska.
Ostatni mecz w Łodzi z PGE Grot Budowlanymi był dla ekipy z Rzeszowa testem przed Ligą Mistrzyń, który zespól z Podkarpacia pozytywnie zaliczył, wychodząc z nie lada opresji. - Na pewno był to taki najgroźniejszy rywal – mówi Wenerska. - Wiadomo, że Radom też się nam postawił, ale wtedy nasza gra wyglądała o wiele gorzej i nie tak, jak byśmy tego chciały. Z Budowlanymi momentami naprawdę to fajnie wyglądało. Szkoda, że nie udało się utrzymać tej stabilizacji przez cały mecz. Na pewno w trzecim i czwartym secie jest bardzo dużo do analizy, niestety tej negatywnej. Cieszy to, że w tym tie-breaku, gdzie już miałyśmy nóż na gardle, bo były dwie piłki meczowe w górze, udało się nam to wyciągnąć jako zespół. Mam nadzieję, że właśnie taka waleczność będzie charakteryzowała ten zespół – stwierdza Wenerska, której zespół jest jedynym niepokonanym w TAURON Lidze. – Poznajemy się, bo w naszym zespole jest bardzo dużo zmian, również w sztabie, więc najpierw musimy się siebie nauczyć. Jesteśmy razem w sumie jakieś dwa i pół miesiąca. Na razie wszystko jest na plus. Straciłyśmy punkty, ale początek taki jest. Dla nas najważniejsze będą jednak play-offy. Wiadomo, że nie ważne, z którego miejsca się zaczyna, bo jeżeli chcemy być w czołówce, to bez względu na to z kim się spotkamy w play-offach, to musimy wygrać. Raczej w ten sposób będziemy do tego podchodzić – kończy rozgrywająca DevelopResu Rzeszów.
Powrót do listy