Katarzyna Skowrońska-Dolata: ostatni los na loterii
Dzisiaj o godzinie 16.30 Polska zagra z Turcją w finale turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. - Wszystko będzie przeciwko nam: sędziowie, trybuny. Ale my się tego nie boimy. Będziemy walczyć i damy z siebie wszystko- zapewniła Katarzyna Skowrońska-Dolata.
20 września 2003 roku reprezentacja Polki kobiet pod wodzą trenera Andrzeja Niemczyka rozpoczęła rywalizację w mistrzostwach Europy rozgrywanych w Turcji. Nie wiele osób wierzyło wtedy, że ta kadra może na czempionacie Starego Kontynentu zawojować. Jednak Polki wyszły z grupy z drugiego miejsca i w półfinale pokonały Niemki 3:2, a w finale trafiły na gospodynie – Turczynki, z którymi wygrały 3:0 i zostały mistrzyniami Europy.
Teraz po 9 latach polska reprezentacja kobiet kierowana przez trenera Alojzego Świderka, który podczas ME w 2003 roku był asystentem Niemczyka, ma szansę wywalczyć olimpijski awans. Biało-czerwone w turnieju kwalifikacyjnym do IO rozgrywanego w Ankarze najpierw wygrały grupę, gdzie pokonały mocne Holenderki, mistrzynie świata – Rosjanki oraz mistrzynie Europy – Serbki, później wygrały w półfinale z Niemkami 3:1, a o paszport do Londynu zmierzą się z gospodyniami, reprezentacją Turcji.
- Też mam takie deja vu – przyznała Katarzyna Skowrońska-Dolata – Było by bardzo fajnie gdyby udało nam się powtórzyć tę historię sprzed 9 lat. Oczywiście będzie to bardzo trudne zadanie. Musimy się zmierzyć z Turczynkami, z ich kibicami, wszystko będzie przeciwko nam: sędziowie, trybuny. Ale my się tego nie boimy. Będziemy walczyć i damy z siebie wszystko.
- Bardzo dobrze znam Turczynki, bo grałam w Turcji – kontynuowała Skowrońska-Dolata - Reprezentacja opiera się głównie na zawodniczkach z dwóch, maksymalnie trzech klubów. Znamy się z nimi dobrze i to co mogę staram się dziewczynom podpowiedzieć. Na przykład jak w różnych sytuacjach grają Turczynki, żeby było nam się łatwiej ustawić do bloku i obrony. Oba zespoły, które zmierzą się w finale nie mają już żadnej innej szansy na kwalifikację olimpijską ,to jest ostatni los na loterii. Ta świadomość może sprawić, że mecz będzie stał na bardzo wysokim poziomie, a może doprowadzić do wielkiej nerwówki.
- Podobnie jak 2003 roku mało osób, oczywiście oprócz nas samych, wierzyło w polski zespół przed tym turniejem – przyznała polska atakująca -Wiem, że jest ogrom ludzi, którzy zawsze są z nami, czy jest dobrze, czy źle. Ale zupełnie nie dziwię się tym, którzy w nas nie wierzyli, bo tyle ostatnio się działo w naszej reprezentacji. Były wzloty i mnóstwo upadków. Przy tak trudnym turnieju i tak ciężkiej grupie kibice mogli powątpiewać czy damy sobie radę. Dałyśmy z siebie wszystko, by dojść do finału tych kwalifikacji. Teraz stoimy przed ogromną szansą, ale jeżeli się nie uda nie będę mieć do nikogo pretensji i żalu, bo zrobiliśmy razem naprawdę bardzo dużo.
Mecz finałowy Polska – Turcja rozpocznie się o godzinie 16.30 czasu polskiego. Życzymy powodzenia i mocno trzymamy kciuki!
Powrót do listy