Katarzyna Skorupa: uważać na Rachel Rourke
13 listopada w hali Ergo Arena rozegrany zostanie mecz trzeciej kolejki grupy B Ligi Mistrzyń (początek 18.00). Rywalem Atomu Trefla Sopot będzie znakomita Rabita Baku z reprezentantką Polski w składzie, rozgrywającą Katarzyną Skorupą.
Dzieli się ona wrażeniami przed pojedynkiem sopociankami, przedstawia mocne strony Rabity, w końcu odpowiada na pytanie, czy zespół, który niedawno sięgnął po klubowe wicemistrzostwo świata, jest również głównym faworytem europejskich rozgrywek.
Katarzyna Wirkowska: Jakie to uczucie grać przeciwko polskiej drużynie? Czy takim meczom towarzyszą jakieś dodatkowe emocje?
Katarzyna Skorupa, Rabita Baku: Przede wszystkim bardzo się cieszę, że będę – chociaż na chwilę – w Polsce. Jeżeli chodzi o stronę sportową, będzie to dla mnie mecz jak każdy inny. Grałam z wieloma dziewczynami z obecnego ATOMu Trefla, ale koleżeństwo i znajomości schodzą podczas meczu na dalszy plan.
- Rabita Baku to główny faworyt w grupie B Ligi Mistrzyń. Zgadzasz się z tą opinią?
- Nie wiem do końca, czy jesteśmy faworytem, bo w naszej grupie nie ma słabeuszy. Chcemy zająć pierwsze miejsce, ale czy to się uda? Czas pokaże. Na pewno w każdym meczu gramy o zwycięstwo, a w rozgrywkach europejskich chcemy zajść jak najwyżej.
- W waszym składzie brakuje w tym sezonie Mammadovej. Mówi się, że to może być sporym osłabieniem zespołu – czy działaczom udało się załatać tę lukę?
- Faktycznie Mammadova to bardzo dobra zawodniczka, ale nie uważam, żeby Rabita była osłabiona jej brakiem. Klub zatrudnił wiele nowych, ale w mojej opinii świetnych zawodniczek, a także sztab szkoleniowy. Atmosfera jest dobra, więc pozostaje nam tylko pracować.
- Jak oceniasz siłę zespołu z Sopotu? To praktycznie nowa drużyna, ale na pewno znasz każdą z dziewczyn w naszym składzie.
- ATOM to dobry zespół. Śledzę rozgrywki ORLEN Ligi i widziałam, że drużyna miała słabszy okres, ale teraz forma idzie w górę. Miałam zresztą okazję grać prawie z każdą z nich. To nowa drużyna, ale nie do końca, bo przecież te dziewczyny pracowały z trenerem Matlakiem już wcześniej, grały razem w reprezentacji czy innych klubach. Oczywiście nie mówię o całym zespole, ale o większości, dlatego zrozumiałe jest, że drużyna potrzebuje czasu na zgranie. Jeżeli mówi się, że ATOM jest nowym zespołem, to jakim jest mój? (uśmiech) [Do zespołu Rabity Baku zakontraktowano osiem nowych zawodniczek w miejsce ośmiu, które zmieniły klub – przyp. red.]
- Zdradzisz, co jest najmocniejszą stroną Rabity?
- Mamy dużo plusów, ale są także i minusy. Musimy pracować nad poprawą wielu elementów, które nie są do końca stabilne w naszym wykonaniu.
- Czym może wam zagrozić polski zespół?
- Jesteśmy stawiane w roli faworyta tego spotkania i właśnie z tego będzie chciał skorzystać ATOM. Wydaje mi się, że będą grać bez presji, będą chciały ryzykować. Oprócz tego zagrają przed swoimi kibicami. Oczywiście będziemy musiały uważać na Rourke, która ostatnio jest w bardzo dobrej formie.
- Czy Atom jest według Ciebie drużyną, która może myśleć o awansie do fazy play off?
- Szczerze mówiąc, nie wiem. W siatkówce wszystko jest możliwe. (uśmiech) Ja osobiście życzę powodzenia wszystkim polskim ekipom startującym w europejskich pucharach.
- Na koniec – czym różni się siatkówka azerska od polskiej?
- Liga azerska z roku na rok jest coraz mocniejsza. Jedyną rzeczą niespotykaną która odróżnia polską siatkę od tamtejszej, to jest system rozgrywek. W Azerbejdżanie nie gramy play offów. Zespół, który wygra najwięcej meczów, zostaje mistrzem kraju.