Katarzyna Skorupa: chcemy zrobić jak najlepszy wynik
TAURON LIGA: Czwartkowy mecz sparingowy z Developresem był dla pani dopiero pierwszym w długiej i bogatej karierze w hali na Podpromiu...
KATARZYNA SKORUPA (rozgrywający E.Leclerc Moya Radomki Radom): Było tych meczów sporo, ale nie przypominam sobie, żebym grała w Rzeszowie. W klubie na pewno nie, a w reprezentacji tak na 100 procent nie jestem przekonana ale wydaje mi się, że też nie było mnie na boisku, bo na meczach miałam kiedyś przyjemność być. Hala Podpromie, to bardzo fajny obiekt do grania w siatkówkę. Kiedy wyjechałam z Polski, to Rzeszów nie miał drużyny w ekstraklasie, jedynie była ona w Mielcu.
- Po dziewięciu latach gry we Włoszech, Turcji i Azerbejdżanie pani powrót do Polski jest trochę zaskakujący?
- Zaskakujący, bo taka jest sytuacja, mocno „covidowa” i wiadomo jak to wszystko wygląda na świecie i w sporcie. Nie jest żadną tajemnicą, że chciałam w tym sezonie obrać troszeczkę zupełnie inny kierunek, ale to się nie udało. W związku z tym, że Radomce też Covid pokrzyżował mocno plany, stąd ta nasza współpraca się narodziła i mam nadzieję, że wszyscy będą z niej zadowoleni.
- W tym nowym otoczeniu po powrocie po tylu latach jak się pani odnajduje?
- Dziwnie trochę. Przez jakiś okres w ciągu roku zawsze przebywałam w Polsce, więc nie jest to dla mnie kompletnie obce, ale muszę się przyzwyczaić tak jakby do wszystkiego od nowa.
- Na co będzie stać zespół E.Leclerc Moya Radomki Radom w sezonie 2020/2021?
- Tego nie wiem; nie mam zielonego pojęcia. Chcemy na pewno zrobić jak najlepszy wynik i zobaczymy na ile będziemy w stanie coś zdziałać. Na pewno zamierzamy powalczyć z tymi faworytami, najlepszymi ekipami w lidze, troszeczkę się z nimi poszarpać i sprawić im problemów. Na co nas stać - póki co tego jeszcze nie wiemy. To wciąż jest okres przygotowawczy i niektórych rzeczy jeszcze nie widać, a niektóre już zaczynają być widoczne itd. Najważniejsze, że wiemy nad czym mamy pracować, a później to już liga rządzi się swoimi prawami i wszystko wyjdzie w praniu.
- W tej całej sytuacji z Covidem nie można wykluczyć, że rozgrywki mogą się toczyć bez udziału kibiców…
- Istnieje takie zagrożenie. Sytuacja jest nadzwyczajna. We Włoszech też się gra bez kibiców. Wiadomo, że jak publiczność jest na trybunach, to jest zawsze fajnie, głośno, kibice wytwarzają jakąś energię i coś się dzieje. Dla sponsorów to też jest lepsza sytuacja. Z drugiej strony, to jest nasza praca. Większość z nas lubi to co robi więc myślę, że przełkniemy tą pigułkę jeżeli by się okazało, że kibiców nie będzie. Najważniejsza w tym wszystkim jest kwestia bezpieczeństwa i myślę, że w tym przypadku trzeba podjąć konkretne decyzje.
Powrót do listy