Katarzyna Gajgał: spełniłam swoje marzenie
Dla środkowej BKS Aluprof Bielsko-Biała miniony rok był wyjątkowy. Wszystko za sprawą powołania do kadry i wywalczenia miejsca w składzie na igrzyska olimpijskie w Pekinie. Osiągnięcie Katarzyny Gajgał dostrzeżono w Bielsku-Białej. Siatkarkę uznano najlepszym sportowcem stolicy Podbeskidzia i odebrała ona statuetkę Harnasia.
W rok 2008 Gajgał wkroczyła z dużymi nadziejami. Siatkarki BKS Aluprof prowadzone przez Wiktora Kreboka nie miały sobie równych na krajowym podwórku i z wielkimi oczekiwaniami przystępowały na decydującej fazy ligowej rywalizacji. Niestety, formy nie udało się utrzymać i bielszczanki najpierw przegrały półfinałową batalię z Farmutilem Piła, a w walce o brąz uległy kaliskim Winiarom. – To nie zmienia jednak faktu, że był to dobry rok dla mnie. Powróciłam do gry po macierzyńskiej przerwie i zdołałam wywalczyć sobie miejsce w składzie zespołu. Nie spodziewałam się, że do wysokiej dyspozycji dojdę tak szybko – mówi 28-letnia zawodniczka.
Jak każdy sportowiec, tak i siatkarka BKS Aluprof marzyła o olimpijskim występie. Pragnienie to udało się spełnić, bo włoski szkoleniowiec polskiej drużyny Marco Bonitta uznał, że Gajgał zasłużyła na nominację do Pekinu.
– Z jednej strony to mój największy sportowy sukces, a z drugiej spełnione marzenie. To wcale nie oznacza jednak, że teraz mogę spocząć na laurach. Mam jeszcze wiele innych marzeń związanych ze sportem, które chciałabym zrealizować – dodaje Gajgał.
Te dotyczące najbliższej przyszłości wiążą się z obecnym klubem reprezentacyjnej środkowej. – Walczymy o podwójną koronę – chcemy wygrać zarówno ligę, jak i zdobyć puchar – wyjaśnia siatkarka BKS Aluprof. Do Bielska-Białej zawodniczka trafiła po trzyletnim pobycie w sosnowieckiej Szkole Mistrzostwa Sportowego. Ówczesny szkoleniowiec bielszczanek Krzysztof Leszczyński dostrzegł talent młodej środkowej, a o jej nieprzeciętnych umiejętnościach świadczy fakt, że każdy z kolejnych trenerów widział Gajgał w składzie bielskiej ekipy. Dla kibiców stała się natomiast prawdziwą ikoną klubu. – Jestem w Bielsku-Białej już od 10 lat i gra mi się tu dobrze. Kibice trochę przyzwyczaili się, że reprezentuje bielskie barwy i utożsamiają mnie z klubem – twierdzi zawodniczka znana wielu sympatykom siatkówki pod panieńskim nazwiskiem Biel.
Osiągnięcie siatkarki dostrzeżone zostało również przez bielskie władze. Gajgał uznano najwybitniejszym sportowcem roku 2008 w stolicy Podbeskidzia. – Tej nagrody zupełnie się nie spodziewałam. Było to dla mnie miłe zaskoczenie. Odnoszę takie wrażenie, że ludzie doceniają to, co robię i jestem z tego powodu zadowolona – zapewnia czołowa sportsmenka w Bielsku-Białej.
Marcin Nikiel
Powrót do listy