Katarzyna Gajgał: potrafimy grać w stresie
- Zapomniałyśmy już o porażce z Rabitą Baku w pierwszym naszym starciu. Sytuacja jest trudna, ale nie z takich opresji można wyjść, a my jesteśmy zespołem, który potrafi grać w stresujących sytuacjach i w tym pokładamy nadzieję – powiedziała PlusLidze środkowa Banku BPS Muszynianka Fakro Muszyna Katarzyna Gajgał. W pierwszym meczu w walce o Final Four Ligi Mistrzyń polski zespół przegrał u siebie 0:3.
- Nie spodziewałyśmy się takiego obrotu sprawy, ale trzeba przyznać, że w tym dniu Azerki były od nas zdecydowanie lepsze. Zrobimy wszystko, aby się im zrewanżować i oby to był nasz dzień. Mamy nadzieję, że za nami ten jeden gorszy dzień, gdyż ostatnio gramy fajną siatkówkę i jesteśmy na fali wznoszącej – dodaje Katarzyna Gajgał.
PlusLiga Kobiet: W końcu zaczynacie grać w najsilniejszym składzie.
Katarzyna Gajgał: Tak, to jest bardzo ważne. Debby Stam-Pilon już z nami trenuje, z jej zdrowiem jest zdecydowanie lepiej. Holenderka jest bardzo ważnym ogniwem w zespole, ale my musimy liczyć wszystkie na siebie, wygra się tylko zespołowo.
- Rabita Baku prezentuje zbliżony poziom do Villa Cortese. Jednak wydawało się, że minimalnie większe szanse można było dawać Muszynie.
- Też tak myślałam, wierzę, że to był nasz zły dzień. Mimo wszystko uważam, że włoski zespół jest nieco mocniejszy niż Rabita, ale jak widać siatkówka jest zaskakująca i tak naprawdę nie ma zdecydowanych faworytów. Poza tym na tym etapie nie ma słabeuszy, nikt przez przypadek tak daleko w Lidze Mistrzyń nie dochodzi. Musimy wyjść na boisko i zagrać od samego początku z pełnym zaangażowaniem i determinacją.
- Tkwią w was jeszcze rezerwy?
- Uważam, że stać nas na jeszcze lepszą grę. Po zadyszce jaka nas dopadła w styczniu, nasza dyspozycja wraca na właściwe tory. Zwycięstwa dodają pewności, ale również wiemy, ile pracy przed nami. Czujemy w sobie ogromną motywację i to nie dotyczy tylko meczu Ligi Mistrzyń z Rabitą, ale i każdego ligowego.
- Atmosfera jest gorąca, ale ten wymarzony Final Four oddalił się.
- Jesteśmy takim zespołem, który na stresie potrafi skutecznie grać. Baku jest ostatnią, najważniejszą przeszkodą. To dla wielu z nas będzie najważniejszy mecz w naszych klubowych karierach. Wiemy, że jesteśmy w trudnej sytuacji, ale jak to się mówi – dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe i tylko tak musimy myśleć – pozytywnie.
- Jak sobie radzicie z narastającym zmęczeniem?
- Każda wolna chwila wykorzystana jest na relaks. Sezon jest bardzo ciężki, a przecież przed nami
jeszcze tak dużo grania, oby tylko zdrowie było z nami. Mamy znakomitą odnowę biologiczną, sauna, masaże, nasz sztab jest dla nas przez 24 godziny na dobę. Jesteśmy za to wdzięczne klubowi, bo bez takich zabiegów dużo gorzej wracałoby się do formy.