Katarzyna Gajgał: najważniejsze mecze dopiero przed nami
Po świąteczno-noworocznej przerwie rozgrywki fazy zasadniczej PlusLigi Kobiet wkroczą niebawem w decydującą fazę. Tylko najlepsze, zdaniem kibiców, siatkarki na początku stycznia miały okazję gry w meczu gwiazd PlusLigi w Nowym Sączu. Jedną z podstawowych zawodniczek zespołu Południa była Katarzyna Gajgał, środkowa BKS Aluprof Bielsko-Biała. Reprezentantka Polski opowiada nam o ostatnich tygodniach w najlepszej drużynie pierwszej części ligowej rywalizacji oraz najbliższych potyczkach.
PlusLiga Kobiet: Okres świąteczno-noworoczny jest takim wyjątkowym czasem, kiedy można złapać trochę oddechu. Jak wyglądało to w bielskim zespole?
Katarzyna Gajgał: Miałyśmy kilka dni wolnego między 22 a 27 grudnia. Myślę, że czas spędzony w gronie rodzinnym każdej z nas wyjdzie na dobre i ważne, że można choć na chwilę odpocząć. Wolne dostałyśmy również w Sylwestra, ale wiadomo, że na żadne dalsze wyjazdy nie możemy sobie pozwolić. Spędzałyśmy więc ten czas wśród znajomych, no a później przyszła pora na powrót do treningów. Trenowałyśmy nad poprawą mankamentów, które są jeszcze w naszej grze i oczywiście też pod kątem najbliższych rywali.
– Uczestniczyła Pani początkiem roku w meczu gwiazd. Jak oceni Pani tę inicjatywę?
– Uważam, że takie mecze są potrzebne. Jeśli tylko można komuś pomóc, wpłynąć na nagłośnienie pewnej sprawy, to chętnie się w to angażujemy. To ciekawy pomysł, który warto kontynuować.
– Dzień później rozegrałyście sparingową potyczkę z Muszynianką Fakro. Czy można z tego spotkania wyciągać jakieś wnioski?
– Chyba na podstawie każdego meczu można coś dostrzec. Trener chciał przetrenować pewne warianty przed kolejną fazą rozgrywek. Dla nas była to też doskonała okazja, aby wejść w grę, nie od razu poprzez spotkania o większą stawkę.
– Przed wami kolejne mecze. W sobotę zagracie ze Stalą Mielec, ale chyba myślami jesteście przy następnych konfrontacjach, jak choćby z rosyjską Urałoczką w Pucharze CEV?
– Faktycznie bardzo ważny jest dla nas wtorkowy mecz pucharowy z Urałoczką. Bardzo chcemy odnieść zwycięstwo na własnym parkiecie i to w jak najlepszym stosunku setów. Nie widziałyśmy aż tak dużo spotkań rosyjskiej drużyny, ale mamy świadomość, że rywalki są mocne. Dysponują doskonałymi warunkami fizycznymi i na pewno czeka nas trudna przeprawa.
– Ale mowy o ulgowym potraktowaniu mieleckiej Stali chyba być nie może?
– Na pewno nie zlekceważymy ekipy z Mielca i zagramy tak, aby podtrzymać zwycięską serię. Ważniejszy jest jednak mecz pucharowy, bo przecież może on zadecydować o naszym awansie do Final Four Pucharu CEV.
– Ewentualny sukces w najbliższym meczu ligowym byłby jedenastą kolejną wygraną BKS Aluprof w tym sezonie. Przypomina to do złudzenia poprzednie rozgrywki.
– Nie można dokonywać takich porównań, bo każdy sezon jest inny. Mamy zupełnie zmieniony zespół w porównaniu do poprzednich rozgrywek, treningi też są inne, a formę szykujemy na najważniejsze spotkania. Cały czas poprawiamy błędy w naszej grze i optymistycznie patrzymy w przyszłość. To jest sport i różnie może być, ale będziemy walczyć o medal.