Karolina Ciaszkiewicz-Lach nadrobiła rodzinne i towarzyskie zaległości
- W wakacje byłam m.in. nad polskim morzem i w Londynie - mówi Karolina Ciaszkiewicz-Lach, kapitan Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna w poprzednim sezonie. Zawodniczka podkreśla, że nadrobiła rodzinne i towarzyskie znajomości.
Jak już informowaliśmy w sobotę spotkają się zawodniczki brązowego medalisty ostatniego sezonu ORLEN Ligi - Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna. Podopieczne trenera Bogdana Serwińskiego rozpoczną przygotowania do sezonu.
Czy po wakacyj nej przerwie Karolina Ciaszkiewicz-Lach "jest głodna" siatkówki? - Przychodzi taki moment podczas wakacji, ze coraz bardziej się myśli o nadchodzącym sezonie i głód z dnia na dzień rośnie. Już nie mogę doczekać się pierwszych treningów - powiedziała cytowana na stronie internetowej klubu z Muszyny.
Zawodniczka podkreśliła, że poprzedni sezon był wspaniały. Zespół zdobył brązowy meal. - Jest i będzie co wspominać! Szczególnie pierwszą rundę play off o być albo nie być w pierwszej czwórce. To już historia, przed nami nowe wyzwania i bardzo się cieszę, że zostaję na następny sezon w Muszynie - podkreśla.
Dodała, że być kapitanem w takim klubie jak Polski Cukier Muszynianka to ogromne wyróżnienie, ale o tym kto będzie kapitanem w tym sezonie zadecyduje trener i zespół. Oczywiście nie miałabym nic przeciwko temu jakbym nadal pełniła funkcję kapitana.
Przed sezonem 2015/16 w zespole nastąpiło wiele zmian. - Przyszło kilka nowych zawodniczek, ale zawsze po sezonie zachodza roszady - większe bądź mniejsze. Nie wydaje mi się, żeby był to jakiś problem. Wszystko zależy od nas samych jak szybko się „dotrzemy” - uważa Karolina Ciaszkiewicz-Lach.
Dla zawodniczki nie ulega wątpliwości, że nowy sezon ORLEN Ligi będzie ciekawy. - Mam nadzieje, że przyciągnie to kibiców do oglądania spotkań. Transfery pozostałych zespołów sa bardzo ciekawe. W tym sezonie pojawiają się znane nazwiska co z kolei zaostrza apetyt na sukces. Myślę, ze pretendentów do zdobycia mistrzostwa Polski jest kilku i typowanie kto zdobędzie jaki medal nie będzie łatwe - zakończyła Karolina Ciaszkiewicz-Lach.