Karolina Ciaszkiewicz: finał jest naszym sukcesem
- Mało kto dawał nam jakieś szanse i stawiał, że możemy coś fajnego ugrać w turnieju finałowym Pucharu Polski, dlatego awans do finału bardzo nas cieszy i uważamy go za spory sukces – powiedziała w rozmowie z PlusLigą Kobiet przyjmująca Aluprofu Bielsko-Biała Karolina Ciaszkiewicz.
PlusLiga Kobiet: Myślę, że zarówno wy jak i kibice na taką grę Aluprofu czekali.
Karolina Ciaszkiewicz: Zgadzam się. Ważnym dla nas momentem był wygrany ćwierćfinałowy mecz z bardzo trudnym rywalem jakim jest Dąbrowa Górnicza. W ciężkich dla nas chwilach potrafiłyśmy się podnieść i wygrać seta piątego. W półfinale doskonale wiedziałyśmy z kim przyjdzie nam się zmierzyć. Atom Trefl jest bardzo dobrym zespołem, budowanym, aby odnosić sukcesy. Poszłyśmy za ciosem i to był nasz dzień. Wiemy, że coś mamy do zrobienia, udało się.
- Teraz czas na finał
- Jak najszybciej należy zapomnieć o spotkaniu półfinałowym, ono jest już historią, teraz przed nami wielki finał i najważniejsze, aby wyjść i zagrać to, co potrafimy i na co nas aktualnie stać.
- Widać, że stać was na coraz więcej...
- Właśnie poczułyśmy, że nasza gra wraca na właściwe tory i nie będziemy ukrywać, że nas ten fakt niezmiernie cieszy. Wracamy do gry w ostatnim możliwym momencie. Przed nami finał Pucharu Polski, a tuż po nim rozpoczynamy fazę play off i walkę o medale mistrzostw Polski.
Mecz z Atomem stał na wysokim poziomie, mam nadzieję, że tak samo będzie w finale. Faworytem nie jesteśmy, ale sygnalizujemy, że wracamy do gry, postaramy się wypaść jak najlepiej.
- Zagrałaś znakomite spotkanie z Atomem
- Cieszę się, że to był mój dzień, ale to nie jest najważniejsze, że zostałam wybrana MVP – liczy się tylko wygrana zespołu i coraz lepsza nasza gra. Wygląda na to, że problemy zostały pokonane, kontuzje wyleczone i oby tak już do końca.
- Puchar Polski to nie rozgrywki w fazie play off...
- Jak najbardziej. Ten turniej rządzi się swoimi prawami, kto przegrywa odpada z walki o końcowy sukces. Wiadomo, zwycięzca ma już zapewniony byt w Lidze Mistrzyń, ale o tym staramy się nie myśleć. Noc z pewnością nie będzie spokojna, ale odpoczynek jest konieczny, aby wyjść w finale z Muszynianką i zagrać fajną siatkówkę. Jednak co by się nie stało – udział w finale jest naszym sukcesem.