Kararzyna Zaroślińska: teraz powinno być z górki
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza jest jednym z wyróżniających się zespołów ORLEN Ligi. W sezonie 2012/13 wygrał cztery z pięciu spotkań. W niedzielę podopieczne trenera Waldemara Kawki zagrają z BKS-em Aluprofem Bielsko-Biała i na pewno będzie to wydarzenie szóstej kolejki.
Z pewnością na dyspozycję drużyny z Dąbrowy Górniczej będzie miała wpływ postawa Katarzyny Zaroślińskiej, która ostatnio zaprezentowała wielką formę. Była bohaterką spotkania z beniankiem ekstraklasy Siódemką Legionovią Legionowo. Zdobyła 23 punkty.
- Ostatnie nasze występy nie należały do udanych. Prawda jest taka, że porażki wpływają niekorzystnie na zespół i nie ważne jest to, czy to rozgrywki ligowe czy Liga Mistrzyń. Mam nadzieję, że ten mecz z Legionowem będzie takim przełamaniem, że ten zły okres, który czasem trafia się w sezonie jest za nami, i że teraz będzie już tylko z górki - wyraziła swoje nadzieje Katarzyna Zaroślińska.
Tauron MKS zwyciężył za trzy punkty, ale nie było łatwo. Zespół Siódemki Legionovii pokazał, że potrafi walczyć i siać zamieszanie na boisku. - Pierwszy set to była istna nerwówka! Rywalki z Legionowa to tegoroczny beniaminek, zespół tak naprawdę nieobliczalny, który w rywalizacji z nami pokazał, że potrafi grać i sporo namieszać - oceniła Zaroślińska i szybko dodała: - Oczywiście, nie zlekceważyłyśmy przeciwnika. Dla nas to bez różnicy, czy gramy z beniaminkiem, czy Mistrzem Polski - my po prostu musimy grać dobrze! Ciężko mi stwierdzić, co było przyczyną nie najlepszej naszej gry w secie pierwszym. Chyba za wolno weszłyśmy w mecz, ten pierwszy set to było takie rozpoznanie. Na szczęście, w drugiej partii odpaliłyśmy i zaprezentowałyśmy naszą dobrą grę. Cieszę się bardzo z tych trzech zwycięskich punktów.
Atakująca dąbrowskiego teamu ma powody do uśmiechu - wraz z całą drużyną nie tylko odnotowała zwycięstwo za pełną pulę punktów, przełamując tym samym pasmo porażek, ale sięgnęła po tytuł MVP spotkania. - Nie ukrywam, że potrzebowałam więcej czasu, aby wejść w mecz. W pierwszym secie miałam chwile słabości, na szczęście w kolejnych partiach było już tylko lepiej. - oceniła skromnie zawodniczka - Cieszę się, że swoją gra pomogłam dziewczynom, że przyłożyłam się w pewnej mierze do wygranej. Za zwycięstwo jednak należy się podziękowanie dla całej drużyny, bo wszystkie dałyśmy coś od siebie. Zagrałyśmy zespołowo, bo właśnie taka jest siatkówka. Uważam, że zespołowość to również nasz największy atut.
Jesienna aura sprawiła, że podczas spotkania z Siódemką Legionovią nieobecny był trener dąbrowskiej drużyny Waldemar Kawka oraz libero Krystyna Strasz. Powodem absencji była oczywiście choroba. - Na nieszczęście choroba dopadła na raz naszego trenera i naszą "Pchełkę" Krysię. Brak Krysi to spore osłabienie, ale uważam, że Charlotte (Charlotte Leys zastąpiła w meczu Krystynę Strasz na pozycji libero - przyp. red.) spisała się bardzo dobrze jako libero. Czekamy jednak na powrót do zdrowia naszej Krysi oraz trenera - powiedziała Zaroślińska.