Kara Bajema: Wszystko jest dla mnie nowe
TAURON LIGA: Już w pierwszym meczu sezonu Developres BELLA DOLINA wspólnie z BKS-em BOSTIK zgotował kibicom w hali Podpromie nie lada emocje, ale po pierwszych dwóch setach nic nie wskazywało na to, że o waszym zwycięstwo zadecyduje dopiero tie-break.
KARA BAJEMA (amerykańska przyjmująca Developresu BELLA DOLINA Rzeszów): Początek meczu miałyśmy rzeczywiście bardzo dobry, ale potem rywalki postawiły nam trudniejsze warunki. My z kolei trochę straciłyśmy energię, a to wszystko spowodowało, że mecz się wyrównał i trzeba było do końca walczyć o zwycięstwo. Na szczęście w decydującej partii udało nam się znów lepiej poukładać naszą grę i pokazać na boisku więcej energii. Dobrze, że mimo problemów w trzecim i czwartym secie później znów doszłyśmy do głosu i zapewniłyśmy sobie zwycięstwo.
- Pani wejście na boisku dało drużynie dodatkową moc w ataku. Może być pani zadowolona ze swojego debiutu w zespole.
- Jak tylko trener dał mi szansę gry, to od razu miałam takie założenie, żeby dać z siebie jak najwięcej i wspomóc drużynę. Jestem dumna z tego, że udało mi się to zrobić i że wspólnymi siłami pokonałyśmy rywalki.
- Dołączyła pani do rzeszowskiej drużyny jako jedna z ostatnich; jakie są pani pierwsze wrażenia z nowego miejsca i pobytu w Polsce?
- Wszystko jest dla mnie nowe, ale dziewczyny świetnie mnie przywitały i zadbały o to, żebym czuła się od samego początku bardzo dobrze. Cały czas odkrywam jakieś nowe miejsca i staram się jak najlepiej poznać Rzeszów, w którym nie brakuje chociażby dobrych kawiarni. Zostałam dobrze przyjęta w zespole i póki co wszystko jest w porządku.
- W Developresie BELLA DOLINA nie brakuje młodych, jeszcze mało doświadczonych zawodniczek. Jak ocenia pani możliwości tego zespołu, w którym przed sezonem doszło do sporych ruchów kadrowych?
- Przede wszystkim liczę na to, że z każdym tygodniem będziemy lepiej się rozumiały i robiły postępy w grze. Wiadomo, że ja i „Blago” dotarłyśmy do drużyny bardzo późno, a „Gabi” jest jeszcze kontuzjowana i nie może grać, więc potrzebujemy czasu żeby lepiej się zgrać i dysponować całym składem. Wierzę jednak w to, że w miarę jak sezon będzie się rozkręcał, to my będziemy spisywać się coraz lepiej.
- W meczu z BKS-em BOSTIK nie wyszła pani w podstawowym składzie, ale spisała się pani dobrze wchodząc z ławki. Pewnie ma pani ambicję żeby wywalczyć sobie miejsce w szóstce?
- To jest zdecydowanie jeden z moich celów, żeby spisywać się coraz lepiej, robić postępy w grze i grać jak najwięcej w podstawowym składzie. Zależy mi na tym, żeby kontynuować swój rozwój jako zawodniczki grającej na pozycji przyjmującej, pokazać się w TAURON Lidze z możliwie najlepszej strony i jak najwięcej się nauczyć od dobrego trenera, jakim jest Stephane Antiga. Cieszę się, że mogę z nim współpracować i chcę jak najwięcej skorzystać z jego rad.
- Przed przyjazdem do Rzeszowa miała pani okazję pograć w reprezentacji USA i wystąpić w mistrzostwach kontynentalnych. Jakie doświadczenia zebrała pani z tego okresu?
- Było bardzo fajnie. Miałam okazję potrenować ze wspaniałymi dziewczynami i trenerami. Spędziliśmy wspólnie miły czas; bardzo mi się to podobało.
- Po przyjeździe do Polski ciężko było się pani odnaleźć w nowych warunkach i innej strefie czasowej?
- Jak dotarłam na miejsce, to przez pierwsze dni, a w zasadzie tydzień, powoli się wdrażałam i przyzwyczajałam do nowej sytuacji. Zmiana strefy czasowej to jedno, ale do tego dochodzą też emocje i takie podekscytowanie, że jest się w nowym zespole, w nowym kraju, w nowym mieście, gdzie trzeba się jakoś dogadywać, bo przecież obowiązuje tu inny język. To wszystko razem jest na samym początku trochę przytłaczające, ale z każdym kolejnym tygodniem jest już lepiej i na pewno z czasem będę czuła się w Rzeszowie coraz swobodniej.
- A jakie są pani wrażenia z atmosfery na hali Podpromie?
- Kibice świetnie się bawili i to była dla nas wszystkich fantastyczna zabawa. Atmosfera na trybunach była żywiołowa, kibice byli głośni i mocno nas dopingowali, i pewni wszyscy – zarówno my, jak i kibice, bardzo się stęskniłyśmy za takimi obrazkami, które były normą przed pandemią. Doping kibiców na meczach, to jest część widowiska sportowego i wszyscy go kochamy. W Stanach Zjednoczonych kibice też już w większości powrócili na trybuny i bardzo dobrze, że tak się dzieje.
- Czy decydując się na grę w Developresie BELLA DOLINA konsultowała się pani może ze swoją rodaczką – Ali Frantti, która dwa lata temu grała w Rzeszowie i bardzo dobrze się spisywała?
- Tak, miałam okazję rozmawiać z Ali, która jest fantastyczną osobą i bardzo polecała mi grę w Developresie. Wypowiadała się korzystnie o zespole i zapewniała mnie też, że polubię Rzeszów, który jest bardzo przyjaznym miastem, a moje pierwsze wrażenia to potwierdzają. Liczę więc, że wspólnie z drużyną czeka nas bardzo dobry sezon.
Powrót do listy